Pouczająca historia o smutnym zakończeniu życia na kredyt. Czy zdążymy nauczyć się na cudzych błędach, czy może znowu będziemy mądrzy po szkodzie?
Ładne francuskie miasteczko Unieux, położone wśród malowniczych wzgórz, niedaleko Saint-Etienne, liczące 8 tysięcy mieszkańców, było niedawno obiektem zainteresowania światowych mediów.
Powód? Władze miasta zdecydowały się wystosować pozew przeciwko belgijskiemu bankowi Dexia, który w poprzednich latach udzielał mu kredytów na rozbudowę infrastruktury. Powstała m.in. nowoczesna biblioteka multi-medialna i poszerzono drogi, nieco zapuszczone miasteczko przeżywało ponowny rozkwit. Niestety – na kredyt.
Dzisiaj władze miasta nie mają pieniędzy na opłacenie wody, prądu czy napraw w miejskim przedszkolu. Szerokie, wyludnione ulice kojarzą się z thrillerami o końcu świata. Zdecydowano o zamknięciu wspaniałej (i drogiej) biblioteki, zamknięte może zostać także publiczne przedszkole. A pobrane pożyczki trzeba będzie spłacać do 2035 roku.
Władze miasta winę przypisują bankowi Dexia, ze względu na sposób restrukturyzacji długu (oparcie o franka szwajcarskiego). Choć umowa miała charakter dobrowolny, to przecież bank jest specjalistą od finansów i oceny ryzyka. W tle całej historii przewijają się postaci ze styku polityki i biznesu. Ktoś pewnie zrobił na tym niezły interes, ot – jakiś lokalny Miro czy Zdzicho, pupilek partyjnych protektorów. A mieszkańcy? A kogo to obchodzi, niech frajerzy płacą!
Dług miasta Unieux wynosi 11 mln euro, czyli blisko 1.400 euro na mieszkańca. Jego historia to podobno tylko jeden z wielu takich przykładów. Warto o tym pamiętać, choćby śledząc informacje o problemach krakowskiego magistratu. Patrząc na skalę zadłużania naszego państwa przez rządzących obecnie polityków (vide – emek.nowyekran.pl/post/12134,ukryty-podatek-7-096-zlotych-na-kazda-rodzine ). Albo czytając doniesienia o najdroższych Europie autostradach.
A co stało się z Bankiem Dexia? W październiku świat obiegła informacja o jego bankructwie. Jednak wcześniej pomocną rękę podał belgijski rząd, wykupując aktywa od grupy Dexia. Ach, bankierem być, choćby i w czasach kryzysu!
[W opracowaniu skorzystałem z reportażu Deutsche Welle, dostępnego w serwisie rss dw-world w podcastach 'European Journal’]
Troche przemyslen nt. biezacej polityki, ludzi, konfliktów. Widziane z perspektywy Krakowskiego Przedmiescia, z którym sympatyzuje, ale sie nie do konca utozsamiam.