Znany bełchatowski przedsiębiorca twierdzi, że przez bank stracił wszystko.
Leszek Kopczyński był pod koniec lat dziewięćdziesiątych jednym z najbardziej znanych dealerów Opla w Polsce. Dziś jest bankrutem, jego majątek sprzedaje syndyk. Jak to się stało, że z znakomicie prosperującego przedsiębiorcy stał się niewypłacalny? Leszek Kopczyński stara się to wyjaśnić na swojej stronie internetowej www.leszekkopczynskibelchatow.dbv.pl
„Jest to strona o tym, jak łatwo można zniszczyć w tym kraju każdego. Moją rodzinę i mnie zniszczono tylko dlatego, że odmówiłem "bankowcom" wręczenia łapówki za przedłużenie kredytu. Syn mój Piotr nie wytrzymał. Od zeszłego roku nie ma Go już wśród nas.
Teraz – na ostatnim, nieludzkim etapie zniszczenia, chce się dokonać sprzedaży mojego domu za cenę mniejszą, niż …działka, na której stoi”.
Na stronie są liczne skany dokumentów mających potwierdzać "historię zniszczenia", są też dokumenty dotyczące tragicznej śmierci syna.
Leszek Kopczyński ocenił swoje dotychczasowe straty majątkowe i moralne na 200.000.000 zł.
Do sądu wniósł zawezwanie do próby ugodowej. Stroną zawezwaną jest wspomniany Bank PKO BP. 27 marca tego roku ma odbyć się rozprawa ugodowa przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa (XVI Co 3201/11).
Jeśli do ugody nie dojdzie, Leszek Kopczyński zapowiada wniesienie pozwu o odszkodowanie i zadośćuczynienie (również na kwotę 200 mln zł).
Wszystko mam starannie wyliczone. Kwota 200 mln złotych nie jest wzięta z sufitu – zapewnia pan Leszek Kopczyński.
Sprawa jest z pewnością precedensowa, gdyż nie zdarzyło się, by prywatna osoba zażądała od banku odszkodowania w takiej wysokości.
Jan Wels
Wiadomości z banków i o bankach, dla klientów i pracowników, entuzjastów i sceptyków. Ubezpieczenia od A do Z. Gospodarka, finanse i giełda.