Fundacja Terra Nova to francuski think tank związany z Partią Socjalistyczną. Instytucja ta opublikowała właśnie kilkudziesięciostronicowy raport pod tytułem „Emancypacja francuskiego islamu”. Zawarto w nim szokujący postulat zastąpienia w kalendarzu oficjalnych dni wolnych od pracy, które przypadają w dwa święta katolickie, świętami innych religii. Zamiast Wielkanocnego Poniedziałku i Zesłania Ducha Świętego proponuje się wolne dni w żydowskie święto Jom Kipur (Dzień Pojednania) i muzułmańskie Aid-el-Kebir (święto ofiarowania).
Według fundacji socjalistów, katolickie święta są już tylko zwyczajowo wolne, a zastąpienie ich przez wolne dni w święta ważne dla judaizmu i islamu będzie okazaniem „równego traktowania wszystkich religii”.
Obecne prawo dopuszcza, by pracodawca mógł dać pracownikowi wolny dzień także z powodu „religijnego”. Dotyczyć to może Jom Kipur, el-Kebir, ale także np. hinduistycznego święta Vaisakhi. Dopuszczalne jest to także w sektorze publicznym i administracji, ale za udzieleniem specjalnej zgody.
Pomysł wprowadzenia do kalendarza świąt niechrześcijańskich nie jest we Francji całkiem nowy. Dla socjalistów źródła i korzenie Republiki zaczynają się dopiero w wieku XVIII razem z rewolucją francuską. Z kolei „religia” laicyzmu nakazuje równe traktowanie wszystkich wyznać, więc tego typu propozycje wydają się naturalną konsekwencją przyjętych założeń. Tradycja, historia ponad 1500 lat tego państwa i jego chrześcijańskich korzeni są dla socjalistów czymś obcym.
W 2012 roku z podobną propozycją zastępowania świąt chrześcijańskich świętami innych religii obecnych w kraju, wystąpiła kandydatka na prezydenta Partii Zielonych Eva Joly. Trochę wcześniej była też propozycja wykreślenia z kalendarza trzech dni wolnych od pracy i chodziło tu o Wniebowzięcie NMP, Zesłanie Ducha Świętego i Boże Ciało, którą zgłosił przewodniczący stowarzyszenia tzw. „Dyrektorów kadrowych firm francuskich” (ANDRH) Jean Christophe Siberras. Argumentował, że duża część pracowników nie jest już chrześcijanami i święta katolickie powinny zostać zastąpione trzema dniami wolnymi, które można by wybrać w innych dowolnych terminach, np. w święta innych religii.
Padła też propozycja odejścia od tradycyjnego tygodnia pracy. Zamiast wolnej niedzieli, pracownicy mogliby wybierać jako wolne od pracy dowolny dzień. Wskazywano, że w wymiarze praktycznym dzięki takiemu systemowi uniknęłoby się… weekendowych korków.
W 2013 mianowana przez premiera Jeana-Marka Ayraulta na dyrektora państwowego Obserwatorium Laickości Dounia Bouzar proponowała zastąpienie lub co najmniej uzupełnienie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy właśnie żydowskim Yom Kippur i muzułmańskim Aid-el-Kebir. Pomysły te entuzjastycznie poparli niektórzy francuscy celebryci, jak np. Pierre Berge, współpracownik (a prywatnie homoseksualny partner) dyktatora mody Yvesa Saint Laurenta i członek lobby homoseksualnego nad Sekwaną.
Berge mówił: „jestem za całkowitym usunięciem wszystkich świąt chrześcijańskich, żyjemy w epoce rozdziału kościoła i państwa. Francja nie jest już krajem chrześcijańskim, żyje tu wielu muzułmanów i wyznawców innych religii. Propozycja mi się podoba. Należy być konsekwentnym i z wyjątkiem Bożego Narodzenia, które jest w swoim źródle świętem pogańskim, zlikwidować wszystkie inne chrześcijańskie święta (…) Jest czymś osobliwym, byśmy żyjąc w ustroju republikańskim i laickim, co 15 dni obchodzili jakieś święto chrześcijańskie”. Bergé w latach 1977 -1998 był dyrektorem teatru Athénée i Opery Bastille („tfurcy” kultury, także w Polsce mają rzeczywiście się kim inspirować). Do stycznia 2013 roku był też wydawcą magazynu dla pederastów „Tetu”, a w 2010 roku został jednym z trzech właścicieli wpływowego dziennika „Le Monde”.
W 2015 roku deputowana socjalistyczna z wyspy Reunion Erica Bareigts zaproponowała z kolei poprawkę, by na terytoriach zamorskich Francji święta katolickie można było zastąpić świętami lokalnymi. Propozycja ta została wstrzymana w Senacie. Senator Eric Ciotti argumentował wówczas, że historia i tożsamość Francji opierają się na cywilizacji judeochrześcijańskiej. Ostro zareagowali także politycy Frontu Narodowego, uznając ową poprawkę za „zamach na podstawy jedności Republiki”. Temat uparcie jednak w kręgach lewicy powraca i pokazuje na jak złą drogę zeszła dawna „najstarsza córka Kościoła katolickiego”.
Spora jednak w tym wina i samego Kościoła. Dla przykładu oficjalny mszał dla wiernych francuskiego Kościoła katolickiego w 2010 roku wyrzucił z treści niektóre święta patronalne Francji. Z francuskiego wydania mszału dla wiernych można było za to dowiedzieć się, że 29 listopada przypadało w tym roku muzułmańskie święto Aid al-Kabir, od 12 do 19 grudnia trwała żydowska Chanuka, 18 grudnia zaczynał się nowy rok dla wyznawców islamu, 27 lutego Purim, 12 sierpnia był początek Ramadanu, a 18 września żydowski Dzień Pojednania, czyli Jom Kippur, zaś ostatnia niedziela października była… a jakże „Świętem Reformacji”.
Swego czasu rzecznik francuskiego episkopatu w odpowiedzi na propozycje zmian oświadczył, że „katolicy nie są właścicielami kalendarza, a republika jest laicka”. Dodał też, że zapewnienie pokoju społecznego wymaga… tolerancji dla różnorodności. Chcieli „ekumenizmu”, więc teraz lewica laicka zafunduje go w wymiarze realnym.
Bogdan Dobosz
Jeden komentarz