Bez kategorii
Like

Zasada wzajemności

08/06/2012
355 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

W sierpniu ubiegłego roku grupa kibiców Legii Warszawa jadących na do Moskwy na mecz z tamtejszym Spartakiem, została zatrzymana na granicy i cofnięta, bo miała transparent „Smoleńsk 2010 – Pamiętamy”.

0


Urządzenie w Warszawie defilady Rosjan, którzy swoje święto narodowej suwerenności (12 czerwca) chcą świętować promowaniem komunistycznych symboli Związku Sowieckiego jest oczywistą prowokacją. Czuć w niej rękę rzadzącej Rosją ekipy dawnego KGB z pod znaku Władimira Putina.

Oprócz tego, taki marsz stwarza zagrożenie dla postronnych obywateli o kosztach nie wspominając. Każda grupa Rosjan, która będzie miała w drodze Polski komunistyczne symbole nie powinna być wpuszczana. Rosjanie sami nam pokazali, że najlepiej pacyfikować takie akcje zanim one się zaczną.

Transparent "Smoleńsk 2010 – Pamiętamy" nie jest agresywny, nie oskarża bezpośrednio Rosji. Pokazywał jednak, że kibice Legii mają zamiar przy okazji meczu podnosić tematy z nim nie związane. Rosjanie prawidłowo ocenili, że intencje te są dla nich wrogie i zakończyli sprawę, zanim stałaby się głośna.

Jeżeli dziś władze Warszawy informują, że są gotowe wyrazić zgodę na przemarsz rosyskich kibiców przez stolicę, to dają dowód braku rozsądku i rozwagi. Ochrona takiego marszu odciągnie ogromne siły policyjne i porządkowe. Przy takim tłumie ludzi niewiele trzeba, aby wywołać zamieszki. Szczególnie, że ta defliada ma się odbyć w dniu meczu Polska-Rosja.

Osobną kwestią są koszty zabezpieczenia takiej imprezy. Władze Warszawy mają wszystkie dane do tego, aby odmówić takiej zgody. Jeżeli ją wyrażą i dojdzie do zamieszek, to odpowiedzialni za wyrażenie zgody powinni ponieść surowe konsekwencje.

 

 

0

Jan Pi

938 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758