Bez kategorii
Like

Zarząd obraduje- komedyjka teatralna

17/05/2012
538 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Komedyjka napisana celem złapania oddechu od politycznej młócki

0


 


 

 

Komedyjka ta została napisana w ramach Narodowego Programu Poprawy Nastrojów Społecznych, realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa  Narodowego. W ramach tego programu powstanie 10 komedyjek, każda adresowana do innego środowiska. Pierwsza (poniżej) ma poprawić nastroje wśród pospólstwa, dlatego też operuje humorem nie najwyższego lotu. Osoby stojące wyżej w hierarchii społecznej (zwłaszcza nauczyciele i pracownicy biurowi) mogą sobie lekturę tej komedyjki darować. Dla nich napisałem odrębną komedyjkę, którą opublikuję w stosownym czasie, to znaczy po otrzymaniu zapłaty za utwór prezentowany.

 

 

OSOBY:

 

  1. Prezes Zarządu  firmy farmaceutycznej produkującej  specyfik na potencję dla mężczyzn. Zwany przez kolegów Zbychem
  2. Zastępca Prezesa do spraw Marketingu.Zwany przez kolegów Małym Władkiem, z powodu niskiego wzrostu.
  3. Zastępca Prezesa do spraw Produkcji. Zwany przez kolegów Dużym Władkiem. Jest dużo wyższy od Małego Władka, ale nieco niższy od Prezesa, co jest jego głównym atutem zawodowym.
  4. Zastępca Prezesa do spraw Kontroli Jakości. Zwany przez kolegów  Marudą, gdyż ciągle mu coś w jakości specyfiku na potencję nie pasuje.

 

 

MIEJSCE AKCJI:

 

Sala konferencyjna fabryki farmaceutycznej „Golfa”. Trwa nadzwyczajne posiedzenie zarządu fabryki, zwołane przez Marudę z powodu ogromnej ilości reklamacji specyfiku na potencję dla mężczyzn „Biagra”.

 

AKCJA(Kurtyna w górę.)

 

 

Prezes Zarządu:

 

– Panowie cel naszego spotkania jest Wam znany. Tylko w tym miesiącu otrzymaliśmy 28 tysięcy reklamacji naszego specyfiku na potencję. Musimy coś z tym zrobić, nasi akcjonariusze są bardzo zaniepokojeni, zaś Rada Nadzorcza żąda wyjaśnień i przedstawienia programu naprawczego. Proszę o zabranie głosu Małego Władka, przedstawi wam wnioski jakie płyną z reklamacji. No Władeczku nawijaj!

 

Mały Władek:

 

panowie, przyniosłem z sobą wszystkie reklamacje z tego miesiąca. Przeczytam kilka, abyśmy mogli wyrobić sobie pogląd w czym rzecz. (otwiera teczkę, wyjmuje pierwsze pismo, zakłada okulary, czyta)….”…Szanowny Panie Dyrektorze, kupiłem jedną tabletkę waszej „Biagry”, zażyłem zgodnie z instrukcją, ale erekcję miałem dopiero na drugi dzień jak jechałem rowerem na działkę, a nie za 30 minut od momentu zażycia jak pisało w instrukcji. Akurat przejeżdżałem obok obywatelki Bułgarii która stała na poboczu drogi w wiadomym celu, to pomyślałem, że skorzystam, ale jak zszedłem z roweru, to erekcja mi minęła. Wielce zawiedziony wsiadłem na rower i odjechałem, choć Bułgarka natarczywie nalegała,  chciała mi obniżyć cenę a nawet biegła za rowerem, ale tak gdzieś po dwóch kilometrach opadła z sił i dała za wygraną.

 

Duży Władek:

to po coś dziadku schodził z roweru? Trzeba było Bułgarkę dmuchnąć na rowerze! (wybucha rubasznym śmiechem, pozostali członkowie zarządu śmieją się razem z nim)

 

Mały Władek:

– pozwólcie, że dokończę…(czyta dalej…)Wielce zawiedziony wsiadłem na rower i odjechałem na działkę….Proszę o zwrot pieniędzy za zakupioną „Biagrębo to jest jakieś gówno. Z poważaniem: Jak Lipski -emeryt z Tczewa…(odkłada list, bierze następny…czyta)…przez tą waszą „Biagrę” tylko wstydu się najadłem. Zażyłem trzy tabletki i tylko mi się po nich niedobrze zrobiło, a wzwodu to nie miałem w ogóle. Sąsiadka radziła żeby cierpliwie czekać, to czekaliśmy 5 godzin aż usnąłem bo juz późno było. A jak się obudziłem to już Marylki (znaczy się sąsiadki) nie było, tylko mi liścik zostawiła, że z nami koniec.

Rencista z Łodzi.

 

Duży Władek:

patrzcie go jaki amant: usnął! Zamiast coś pokombinować, zamarkować, zadziałać coś zastępczo, to ten sobie usnął! Leniwy dziadunio!

 

Maruda:

– a ty coś się tak obruszył? Też wczoraj usnąłeś. Przez ciebie dwie panienki musiałem obrabiać: swoją i twoją, żeby nie rozgadały i wstydu nam nie narobiły.

 

Duży Władek:

– ja usnąłem z innego powodu, gorzałką albo przekąskami się strułem, a nie dlatego żebym w korzeniu niedomagał. Z rencistą z Łodzi to ty mnie nie porównuj i głupot nie wygaduj, zły dzień miałem i tyle.

 

Maruda:

– zły dzień miałeś? A kiedy ty miałeś dobry dzień, bo jakoś nie pamiętam? Zawsze to samo: wypijesz ćwiartkę gorzałki i już sobie smacznie chrapiesz, a ja się męczę!

 

Duży Władek:

– widzę, że  szukasz zaczepki i guza, oj doigrasz ty się, w końcu nerwy mi puszczą i ci przyjebię…(czerwony jak burak, Duży Władek wstaje z krzesełka gotowy do walki, Maruda przyjmuje wyzwanie i podwija rękawy)

 

Prezes Zarządu:(zdenerwowany wstaje z krzesełka)

– panowie do jasnej cholery! Przywołuję was do porządku! Gdzie wy jesteście? W burdelu czy na posiedzeniu zarządu międzynarodowej korporacji farmaceutycznej? Jeszcze jedno słowo nie na temat, a wyproszę was obu na korytarz, tam się boksujcie! (Maruda i Duży Władek siadają na krzesłach, łypiąc na siebie złowrogo)

a ty Władeczku kontynuuj, tylko niezadługo, bo czasu szkoda, pogoda ładna, trzeba by gdzieś w plener pojechać.

 

Mały Władek:

przeczytam jeszcze jeden list (czyta)…Jesteście bandytami i złodziejami, a ta wasza „Biagra to jedno wielkie oszustwo! Przed jej zażyciem, wzwodu nie miałem- to prawda- ale przynajmniej fiut mi się bardzo zgrabnie w spodniach układał. A jak zażyłem ta waszą „Biagrę to nie tylko mi nie stanął, ale i bałagan w spodniach mi się zrobił taki, że trudno mi było dojść do ładu. Jak mi nie oddacie 200 złotych, to do sądu was zaskarżę, złodzieje!

Stanisław Balcerek, menager sprzedaży bezpośredniej z Opoczna.

 

Prezes Zarządu:

– ludzie trzymajcie mnie: fiut mu się bardzo zgrabnie w spodniach układał! No nie! (wybucha rubasznym śmiechem, wesołość udziela się pozostałym, nawet Marudzie i Dużemu Władkowi, choć złowrogo spoglądają na siebie)….a nasza „Biagra” tylko bałaganu mu w spodniach narobiła…ja pierdykam….bałaganu mu narobiła! (ogólna wesołość trwa w najlepsze)

– no dobrze, już Władeczku dalej nie czytaj, bo  brzuch boli mnie ze śmiechu….ja pierdykam fiut mu się zgrabnie w spodniach ułożył (wybucha śmiechem, nagle poważnieje, coś sobie przypomniał..)

– panowie co proponujecie?  Nasz specyfik na potencję nie działa, reklamacja goni reklamację, proszę o propozycje z waszej strony!

 

Maruda:

– panowie, jak ten nasz specyfik na potencję ma działać, jak już pięć razy w tym roku zmniejszaliśmy ilość substancji czynnej? Przecież teraz nasza „Biagra” zawiera 90% mąki pszennej i 10% cukru.. To nie ma prawa działać!

 

Prezes Zarządu:

– masz rację, ale tylko z farmakologicznego punktu widzenia. „Biagra” nie działa, ale dzięki naszym oszczędnościom surowcowym osiągnęliśmy w tym roku rekordowy zysk. 10 miliardów! Nasi akcjonariusze są zachwyceni, a będą jeszcze bardziej, gdyż wpadłem na pomysł aby zastąpić mąkę pszenną mąką żytnią, zaś zamiast cukru zastosujemy sól. W końcu tabletki nie muszą być smaczne! Prawda kolego Władeczku?

 

Mały Władek:

– pewnie, że tak! Nawet jest wskazane żeby tabletki były niedobre w smaku! Wszystkie są niedobre w smaku!

 

Prezes Zarządu:

– no właśnie. Tabletki na potencję nie musza smakować jak słodziutkie czekoladki deserowe!

– panowie, proponuję wprowadzić drobną zmianę w nazwie naszego specyfiku na potencję. Dodajmy do „Biagry” przedrostek Light, czyli będzie „Biagra Light” .Nowa nazwa będzie sugerować, że tabletki są łagodne w działaniu,  więc po pierwsze powinna się zmniejszyć ilość reklamacji, a po drugie klienci będą kupować więcej tabletek, licząc na lepszy efekt!

– musimy teraz wymyślić jakiś slogan reklamowy dla naszego odnowionego produktu. No panowie czekam na propozycje…Duży Władziu, może ty?

 

Duży Władek:

– może taki: zadziała nie przerywając snu…

 

Prezes Zarządu:

– taki slogan reklamowy to my już chyba mamy, a dotyczy on naszego specyfiku na uporczywe zaparcia….powtarzać się nie będziemy…no to może ty Władeczku?

 

Mały Władek:

– a może twórczo rozwinąć skargę tego gościa z Opoczna?  Slogan reklamowy byłby taki: Nawet jak ci nie stanie, to bardzo zgrabnie w spodniach się ułoży! Kupuj „Biagrę Light

 

Prezes Zarządu:

– jesteś Władeczku genialny! Slogan reklamowy już mamy, teraz oszacujmy oszczędności osiągnięte przez zastąpienie mąki pszennej żytnią, oraz cukru solą. Mam z sobą oferty cenowe na mąkę żytnią i sól, policzmy oszczędności (wyjmuje kalkulator, zaczyna wyliczać….my już opuszczamy posiedzenie zarządu międzynarodowej korporacji farmaceutycznej, aby nie przeszkadzać.. posiedzenie zarządu trwa….)

 

 

KURTYNA

 

 

Anthony Ivanowitz

9. maja. 2012r.

www.pospoliteruszenie.org

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

0

anthony1

W ramach hobby bawie sie w dziennikarstwo.

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758