Z dr. hab. Janem Żarynem, historykiem, prof. UKSW i byłym doradcą prezesa IPN, rozmawia Marta Milczarska
Jakie znaczenie w historii Polski i Europy miała bitwa, która rozegrała się na przedpolach Warszawy, stoczona 13-25 sierpnia 1920 roku?
– Przede wszystkim, jak wiadomo, Bitwa Warszawska uratowała Polskę, czyli naszą młodą niepodległość. Co więcej, nastąpił przyśpieszony proces budowania nowoczesnego Narodu obejmującego wszystkie wartości społeczne. Patriotyzm głęboko zakorzenił się i stał się powszechny. Również bitwa ta miała olbrzymie znaczenie międzynarodowe, które szczególnie powinniśmy podkreślać, bo bez wątpienia rewolucja bolszewicka w planach swoich miała zajęcie Europy. I wiemy o tym nie tylko z racji wojny 1920 roku, która zakończyła się klęską tego planu. Ale jednocześnie faktem jest, że powracano do niego na terenie Związku Sowieckiego i w Międzynarodówce Komunistycznej. Ta drzazga w postaci przegranej bitwy tak mocno tkwiła w mózgach władz totalitarnych Rosji bolszewickiej, że nie bez przyczyny uważa się, że Katyń i wymordowanie naszych polskich żołnierzy było zemstą Stalina za rok 1920. I to warto i trzeba przypominać. Trzeba również zaznaczyć, nie jest pusty frazes, że de facto uratowaliśmy Europę. Wielu w Europie i w Stanach Zjednoczonych, nawet intuicyjnie, zdawało sobie sprawę, że jest to wydarzenie i bitwa, która mogła zaważyć na losach świata.
Potocznie Bitwa Warszawska z 1920 r. nazywana jest również Cudem nad Wisłą, to określenie zapisało się także w historii. Czy słusznie?
– Niewątpliwie w samym 1920 r. odczucia wielu Polaków, a szczególnie mieszkańców Warszawy, były jednoznaczne: to był cud. Biorąc pod uwagę tylko czynniki ludzkie, to rzeczywiście był to cud. Atak bolszewików był bardzo silny i było mało prawdopodobne, byśmy byli w stanie tę nawałnicę powstrzymać. Powszechnie także wiadomo, że Warszawę opuszczali przede wszystkim dyplomaci, niejako podpowiadając w ten sposób, że los tych zmagań może być tylko jeden – „klęska”. Z tej perspektywy modły niesione w kościołach warszawskich do Matki Bożej były modłami, które później w konsekwencji przyniosły cud.
Czyli jednak cud…
– Też… Bez wątpienia polskie dowództwo na czele z Józefem Piłsudskim dokonało wspaniałej pracy także od strony wywiadowczej. Ponieważ, jak wiadomo, polscy żołnierze wywodzący się z różnych armii potrafili złamać szyfry bolszewickie i w związku z tym potrafili rozpoznać te główne kierunki uderzeń, co bardzo pomogło w podejmowaniu strategicznych decyzji. No i w końcu kolejny czynnik mający wpływ na taki wynik bitwy to: doskonali dowódcy. Wymienić tu należy generała Tadeusza Jordana-Rozwadowskiego, który musiał przez te dni ataku na Warszawę przetrzymać najcięższe boje. To wtedy właśnie zginął ksiądz Ignacy Skorupka. To wtedy wydawało się, że pęknie ten wał obronny, zanim nadejdzie pomoc, który rzeczywiście spowodował olbrzymie zaskoczenie w armii radzieckiej i ucieczkę. A która została zatrzymana dopiero przy kolejnej niemeńskiej bitwie, równie ważnej, choć mniej w naszej świadomości funkcjonującej, zakończonej polskim zwycięstwem. To ostatecznie pogrzebało szanse na powrót bolszewików.
Więcej: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/7349,zaryn-katyn-zemsta-za-wygrana-bitwe-warszawska.html