Prezydent Bronisław udzielił wywiadu dziennikowi „Fakt”, samo to że zdecydował się na wywiad jest dowodem wielkiej odwagi pana K.
Albo dowodem kompletnego olewania ludzi. Ja na ten przykład, na jego miejscu, po tylu gafach co Bronisław K. zrobił, bym się schował w Pałacu i nie wychylał nawet głowy przez pół roku.
W dzienniku powiedział tak: Ja nigdy nie myślę o tym w ten sposób, że jestem najważniejszy. Raczej dominowała świadomość ogromu odpowiedzialności, że przyjdzie mi odpowiadać za państwo polskie w tak niezwykle trudnym momencie. Dotarło to do mnie już przy pierwszym telefonie Radka Sikorskiego. O ile pamiętam, to on pierwszy przypomniał o konstytucyjnych skutkach katastrofy. O konieczności dźwigania dwóch funkcji jednocześnie. Bo przecież to był niespotykany ogrom zadań stojących i przed marszałkiem, i wynikających z przejęcia obowiązków prezydenta.
No i wsypał Bronisław K., Radzia. Wychodzi że Radek jest bardzo nadgorliwy a wiadomo że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś że "nie poda ręki prezydentowi, chyba że zostanie premierem i zostanie do tego zmuszony".
Bronisław K. na to: "Panu Kaczyńskiemu na wszelki wypadek przypomnę, że nie jest atrakcyjna panną na wydaniu, o której rękę musi starać się prezydent"
A może jest tak panie Prezydencie że pan Jarosław Kaczyński woli być sam niż mieć za żonę kaszalota? Napewno czasami też tak pan myśli.