Cały system płacenia parlamentarzystom jakichkolwiek pensji i diet jest z definicji błędem. Efekt tego jest taki, że do polityki nie idą ludzie którzy naprawdę chcą zmienić kraj, ale się nakraść.
Cały system płacenia parlamentarzystom jakichkolwiek pensji i diet jest z definicji błędem. Efekt tego jest taki, że do polityki nie idą ludzie którzy naprawdę chcą zmienić kraj, ale się nakraść. Władza dzisiaj to nie ciężka praca i dbanie o bezpieczeństwo i sprawiedliwość a jedynie bardzo wygodne koryto w którym stołuję się cała banda głodomorów.
Często w sprawie finansowania parlamenatarzystów podaje się argument, że nawet w starożytnej Grecji "ludziom władzy" płacono pieniądze. I tu taka ciekawostka: Płaca taka nie była wynagrodzeniem w naszym rozumieniu tego słowa. Chodziło tu jedynie oto, by zapłata (gr. mistos) rekompensowała stratę dnia pracy i zapewniła skromne utrzymanie. W czasach Arystotelsa przykładowy sędzia otrzymywał zaledwie 3 obole dziennie, co było najniższą dniówką przy pracy najemnej.
Ciekawe, czy członkowie władzuchny byliby na to gotowi..