Niech premier Tusk i jego kolesie z PO wezmą się do roboty i zamiast zamykać polskie stadiony spowodują, że będą one równie bezpieczne jak Camp Nou i Old Trafford. Nie lecz objawów choroby Donaldzie, ale po prostu jej zapobiegaj.
W ostatnich dwóch dniach obejrzałem w TV trzy mecze: finał Pucharu Polski Lech – Legia (1:1), oraz dwa półfinały Ligi Mistrzów Barcelona – Real (1:1) i Manchester United – Schalke (4:1). Pierwszy zakończył się bitwą kiboli z siłami porządkowymi, w dwóch pozostałych walczyli tylko piłkarze. W Barcelonie nawet ostro, bo – jak przewidywałem – zawodnicy Realu grali bez pardonu, faulując rywali aż 31 razy. To był jeden z najostrzejszych meczów w historii Ligi Mistrzów.
Nie zamierzam tu dywagować dlaczego sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej przez Real bramki, czym radykalnie wpłynął na przebieg rewanżowego spotkania. Wiem, że sympatycy Królewskich są rozczarowani i coraz chętniej wierzą w spisek UEFA przeciwko ich ukochanej drużynie, interesuje mnie jednak co innego. Szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego Hiszpanie i Brytyjczycy potrafili bezpiecznie zorganizować mecze, których stawka i towarzysząca im temperatura były niezwykle wysokie, a organizatorzy finału Pucharu Polski tego nie umieli?
Czy to jest symptom jakiejś szerszej niemożności, ogólniejszej indolencji jaka ma miejsce w naszym kraju? Czy III RP właśnie jest taka? Nieporadna? Byle jaka? Źle zorganizowana? No bo jeśli obecna Polska, z taką determinacją broniona przez większość politycznego establishmentu, jest idealnie funkcjonującym państwem, to czemu nie można tak przygotować meczu, aby służby porządkowe zapobiegły wbiegnięciu kibiców na boisko, zamiast bić się z nimi gdy już kibole tam są? Jak to jest, że w Hiszpanii i Anglii podczas piłkarskich zawodów potrafią zapobiec takim sytuacjom, a u nas nie?
I jeszcze te pełne oburzenia słowa premiera i zapowiedź, że pozamykane mogą zostać stadiony „gdzie nie będzie stuprocentowej pewności zagwarantowania porządku i bezpieczeństwa”. Panie Tusk, niech pan zamknie całą III RP, bo ona przypomina jeden wielki stadion, na którym najczęściej w piłkę gra pan i gdzie najważniejsze jest, aby to pan miał spokój. A jak gra Lech z Legią to nikt się tym nie przejmuje, siły porządkowe, podległe pańskiemu rządowi i prezydentowi Bydgoszczy Rafałowi Bruskiemu z PO, nawet nie starają się zapewnić spokoju zwykłym ludziom. One po prostu naparzają się z chuliganami, zamiast awanturze zapobiec poprzez odpowiednie zabezpieczenie stadionu.
Nie chcę dołączać do chóru tych, którzy twierdzą, że wojna rządu z kibicami jest temu pierwszemu na rękę, powtarzać, że to świetny temat zastępczy, pozwalający odwrócić uwagę obywateli od spraw naprawdę istotnych, za to dla władzy wstydliwych. Za skandaliczną uważam jednak reakcję premiera na wydarzenia bydgoskie. Niech Tusk i jego kolesie z PO wezmą się do roboty i zamiast zamykać polskie stadiony spowodują, że będą one równie bezpieczne jak Camp Nou i Old Trafford. Nie lecz objawów choroby Donaldzie, ale po prostu jej zapobiegaj. Zrób wreszcie coś z sensem dla ludzi, zamiast przeciwko nim, bo zamykanie stadionów to najgłupsza rzecz jaką mogłeś wymyślić.
Nie tylko o sporcie - w blasku slonca, bez sciem i mrocznych tajemnic.