Koniec PO i PiS w obecnej formie jest już najprawdopodobniej przesądzony. Liderzy tych partii od miesięcy głowią się nad sposobem utrzymania kontroli nad sceną polityczną. Jak chcą to zrobić?
Wiem, że moja teza zabrzmi jak ukuta w norze szaleńca teoria spiskowa, ale… wszyscy "wielcy" na scenie szykują się od dłuższego czasu do tej odpowiedzi. W ten sposób odczytuję macanie możliwości tworzenia nowych partii i zajmowanie pozycji dogodnej do przejęcia, czy raczej przesunięcia "ciężaru" władzy.
Tak widzę zarówno Ruch Palikota, PJN, jak i akcję ziobrystów. Według mnie, to kontrolowane działania, które nie mają wiele wspólnego ze spontanicznością, a bardziej z kanalizowaniem niezadowolonych i badaniem możliwości przez liderów PO i PiS.
O ile PJN okazał się niewypałem (bo chce być centrowy, a tzw. oburzeni są na krańcach sceny), to Palikot trafił w 10-tkę. Teraz Ziobro ma zagospodarować prawy kraniec. Będzie miał jednak z tym kłopot… musi konkurować z siłami, które pokazały nieoczekiwanie sporą siła organizując Marsz Niepodległości… Reasumując ci "wielcy" działają tak, żeby zmiany nic nie zmieniły…