Tekst będzie długi bo długa jest lista styczniowych klęsk premiera. Od początku roku Donald Tusk ponosi same klęski. Wymienić można ich co najmniej 8. To dwie na tydzień.
Byłoby bardzo dziwne gdyby tylu kompromitacji premiera w tak krótkim czasie nie chciał wykorzystać któryś z jego przeciwników.
Ale sama wola nie wystarczy. Zwłaszcza gdy słupki sondaży wciąż dają partii władzy znaczną przewagę nad opozycją. Słabości Tuska nie da się wykorzystać. Trzeba go zatem obalić. Podobno taki plan jest właśnie realizowany. Ale jego autorem nie jest Jarosław Kaczyński.
KLĘSKI DONALDA TUSKA
• Chaos z lekami, protest lekarzy (Ustawa refundacyjna)
Pierwsze dni roku 2012 to protesty lekarzy, aptekarzy i chaos w służbie zdrowia. To kompromitacja szumnie zapowiadanej ustawy o refundacji leków a wraz z nią kompromitacja II osoby w Państwie czyli Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która ową ustawę przez niemal całą swoją kadencję, jako minister zdrowia, przygotowywała.
• Strzał w prokuratorze, konflikt prokuratur (Ustawa o niezależności prokuratury)
Potem jeden z czołowych prokuratorów z Naczelnej Prokuratury Wojskowej która prowadzi urągające wszelkim standardom tzw. śledztwo smoleńskie w groteskowo tragikomiczny sposób usiłuje sobie odebrać a może nie odebrać życie. Wydarzenie to odsłania masę intryg i paraliż panujący w jednej z najważniejszych instytucji państwowych – prokuraturze. Ślepy strzał pułkownika Przybyła zweryfikował negatywnie sztandarową reformę PO o tzw. uniezależnieniu prokuratury od rządu.
• Błasika nie było w kokpicie (Śledztwie smoleńskie)
Nie minął szok po konferencji prasowej w Poznaniu, a Rzeczpospolita przynosi rewelacje o ustaleniach krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych w związku z odczytem głosów z kokpitu Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Ustalenia ekspertów uderzają w zasadnicze tezy raportu Millera mówiące o wywierania pośredniej presji na załogę przez dowódcę sił powietrznych. Słowa, jakie w ślad za raportem MAK polska komisja przypisywała gen. Andrzejowi Błasikowi, twierdząc, że przebywał w kokpicie w ostatniej fazie lotu, wypowiadał mjr Robert Grzywna (drugi pilot).
• Demonstracje na ulicach a miało być załatwione po cichu (ACTA)
Kilka dni później przez Polskę przelewa się fala protestów związanych z przyjęciem przez rzekomo liberalny rząd PO restrykcyjnych postanowień ACTA. Po raz pierwszy tak masowe demonstracje odbywają się także przed biurami PO. I po raz pierwszy – tak jak w Poznaniu – wybijane są szyby w lokalach z szyldem partii rządzącej. Gdy na ulicach trwają protesty w gabinetach rządu RP padają rządowe strony internetowe, zaatakowane przez hakerów. Szybko okazuje się że nie było to trudne bo strony rządowe właściwie nie są chronione i nawet dziecko może bez trudu do nich się włamać skoro login rządu RP to „admin”, a hasło "admin1"… Rzecznik rządu nie widzi jednak w tym nic złego. A gdy znikają z sieci kolejne rządowe strony tłumaczy to wyjątkową, masową wręcz popularnością rządowych stron wśród internautów i nadmiarem kliknięć :. „Ze względu na obciążenie nie wszystkie serwery wytrzymały”
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/521959,Pawel-Gras-trudno-mowic-o-ataku-hakerow
Dzięki tej wypowiedzi rzecznik rządu staje się obiektem niewyrafinowanych kpin i znika z ulubionego Twittera, w którym dotąd logował się jeszcze przed poranną kawą i śniadaniem.
• Kancelaria premiera odpowiada za tragedię w Smoleńsku (Raport NIK)
Kilka dni temu pojawia się wreszcie długo oczekiwany raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wyjazdów VIP-ów w latach 2005-10. NIK (mimo że jak powiedział mi jeden z jego urzędników to instytucja opanowana dzisiaj w większości przez PO i SLD) uznał, że wyjazdy najważniejszych osób w państwie, korzystających z wojskowego lotnictwa transportowego były w latach 2005-10 organizowane w sposób niegwarantujący należytego poziomu bezpieczeństwa.
Zarzutów jest wiele:
„Np. loty realizowane 7 i 10 kwietnia 2010 roku z Warszawy na lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj odbyły się niezgodnie z procedurami, bo obowiązująca w kontrolowanym okresie instrukcja organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD (wcześniej, do czerwca 2009 r. oznaczonych symbolem WAŻNY) zezwalała startować i lądować samolotom tylko na lotniskach czynnych. Tego rodzaju lotniska powinny figurować w rejestrze lotnisk dostępnym w SPLT. Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj nie figurowało w kwietniu 2010 r. we wspomnianym rejestrze. Dlatego w obiegu międzynarodowym brakowało informacji meteorologicznych z lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. 10 kwietnia 2010 roku załoga TU-154 M nie otrzymała więc przed wylotem prognozy meteorologicznej dla lotniska docelowego.
Konkluzja zawsze ta sama: Zaniechania i nie dopełnianie obowiązków…
Niestety ani MON, ani kolejne rządy nie wypracowały spójnej koncepcji organizowania transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie, która stanowiłaby punkt wyjścia dla zagwarantowania niezbędnego, wysokiego poziomu bezpieczeństwa. Kolejni ministrowie obrony i dowódcy sił powietrznych wiedzieli od dowódców SPLT o problemach kadrowych, szkoleniowych oraz jakości sprzętu, jakim pułk dysponował.
http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-wizytach-vip-w-latach-2005-2010.html
• BOR nie zabezpieczyła lotu do Smoleńska (będą zarzuty prokuratury)
Ostatnio biegli zaangażowani przez warszawską prokuraturę nie zostawili suchej nitki na działaniach BOR w związku z wizytami w Smoleńsku premiera 7 kwietnia 2010 r. i prezydenta 10 kwietnia. Sposób planowania, organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR (…), był niezgodny z zasadami i pragmatyką, obowiązującymi wówczas w BOR– wyjaśniła rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Renata Mazur. Prokuratura ujawniła 20 "najistotniejszych uchybień" wskazanych we wnioskach przez biegłych, które wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/377273,biegli-uchybienia-bor-mialy-wplyw-na-bezpieczenstwo-w-smolensku.html
Nie ma jakichkolwiek wątpliwości, że w ślad za bardzo poważnymi zarzutami musi pójść akt oskarżenia wobec kierownictwa BOR. To kolejny w ostatnich tygodniach dokument weryfikujący dotychczasową wiedzę o katastrofie smoleńskiej. To również kolejny cios w raport Jerzego Millera. Kolejny cios w rząd Donalda Tuska.
• Unia zlekceważyła Polskę i jej premiera (klęska w polityce zagranicznej)
Gdy wydawało się że już nic w tym miesiącu nie może się wydarzyć wyszło na jaw że podlizywanie się kanclerz Niemiec Angeli Merkel i opowieści o tym jak to liczą się z nami w Europie dzięki przyjaznej polityce rządu PO w Europie nie są nawet funta kłaków warte. Merkel nie doceniła wspaniałomyślnego prezentu polskiej prokuratury na dzień przed przystąpieniem Polski do paktu fiskalnego. Stołeczny sąd rejonowy uniewinnił w poniedziałek pięciu obywateli Niemiec obwinionych o chuligańskie zakłócenie porządku na Nowym Świecie podczas manifestacji 11 listopada zeszłego roku. To jedni z tych, ubranych na czarno, z maskami na twarzach uzbrojonych w pałki i kastety którzy zaatakowali manifestację patriotyczną w centrum polskiej stolicy. Przypomnieć wypada że kiedyś Warszawę niemal w 100% zniszczyli Niemcy zabijając wcześniej ponad 200 tysięcy jej mieszkańców.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/22350-stoleczny-sad-uniewinnil-pieciu-obywateli-niemiec-oskarzonych-o-zaklocenie-porzadku-na-nowym-swiecie-11-listopada
Polska jest traktowana w regionie jako kraj zależny do Niemiec, niezdolny za Tuska do samodzielnej akcji. Efekt? Berlin wziął sobie władzę, my zostaliśmy samotni. I słabi. Bez szans na zbudowanie koalicji państw słabszych, co pozwoliłoby może coś ugrać.
http://wpolityce.pl/dzienniki/jak-jest-naprawde/22383-nadety-balon-wielkiej-pozycji-tuska-specjalnych-relacji-polsko-niemieckich-przewodzenia-unii-itp-pekl-z-hukiem
I tak oto na inaugurację II kadencji rządów Donalda Tuska Polska została poza grupą decydentów w Europie i najwyżej może zostać dopraszana na niektóre szczyty krajów strefy euro. Zamiast zjednoczonej Europy mamy Europę trzech prędkości, bo jak to ujął prezydent Francji Sarkozy: będziemy mieć trzy rodzaje szczytów: wszystkich 27 państw członkowskich, państw paktu fiskalnego czyli euro plus, oraz państw strefy euro, jeśli tematyka dotyczy wspólnej waluty.
Tusk podpisując niekorzystny dla Polski tzw. Pakt Fiskalny przestrzegał przed retoryką "wygrany – przegrany" ws. sporu na linii Polska-Francja o udział w szczytach euro. – Nikt nikogo nie pokonał, skoro obaj (Tusk i Sarkozy) się zgodziliśmy – powiedział premier, przyznając jednak, że poniedziałkowa dyskusja bywała "dość brutalna".
http://finanse.wp.pl/kat,102634,title,Sarkozy-beda-trzy-rodzaje-szczytow,wid,14210772,wiadomosc.html?ticaid=1dd67
Tę narracje podchwycili natychmiast dziennikarze wielu redakcji mediów głównego nurtu… Kompromis, nie ma przegranych, uzyskaliśmy wszystko co się dało itd. – tak komentowały zgodnie – wydarzenia na ostatnim szczycie państw Unii – TVP, Polsat i TVN.
Komunistyczny kacyk, członek KC i Biura Politycznego PZPR Mieczysław Jagielski. 31 sierpnia 1980 roku w w stoczni Gdańskiej Mieczysław Jagielski, członek KC i Biura Politycznego PZPR w imieniu rządu PRL podpisał porozumienie z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym. Powiedział wówczas to co dzisiaj mówi Tusk : Nie ma przegranych ani wygranych. Nie ma pokonanych ani nie ma zwyciężonych. […] Powiem dogadaliśmy się!”???
A przecież dla wszystkich było jasne.Wygrała Solidarność, przegrała komunistyczna władza. Dzisiaj w ten sam sposób co Jagielski mówi o przystąpieniu do paktu fiskalnego Tusk. Mówi tak, mimo że wie, że inni wiedzą. Wiedzą, że to klęska. Nie zmienią tego rządowe media, nie zmieni nawet prominentni politycy PO, którzy bez konsternacji nazywają klęskę Polski wielkim sukcesem Donalda Tuska.
Nie będziemy siedzieć jak na tureckim kazaniu – będziemy się odzywać. Komentuje brukselski sukces szefa Hanna Gronkiewicz Waltz. No właśnie. Będziemy się odzywać. Pod warunkiem oczywiście, że najpierw nas zaproszą a potem w ogóle pozwolą się odezwać.
http://m.onet.pl/kraj/5012817,detal.html
• Podatnik płaci za lekcje a premier wciąż nie nauczył się angielskiego?
Tusk co roku składa noworoczne zapewnienia w rodzaju, że będzie uczył się języków obcych albo – jak w tym roku – że jeszcze bardziej będzie kochał żonę. Już wiemy, że z tej pierwszej deklaracji nic nie wyszło. Spotkał się na Szczycie Unii z nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Shultzem i zadeklarował że do 2015 roku Polska przyjmie europejską walutę. Tak przynajmniej twierdził przewodniczący Shultz i nie ma co mu nie wierzyć. Niedługo potem jednak stanowczo zaprzeczył temu minister finansów Tuska. Jacek Vincent Rostowski, tyle przynajmniej wie, że nawet gdyby w ogóle to było możliwe do przeprowadzenia to musiałoby się skończyć się ruiną polskiej gospodarki. Pan przewodniczący Schulz ewidentnie nie zrozumiał, co premier mówił. Pan premier nie mówił o żadnym przystąpieniu do strefy euro w 2015 r – powiedział Rostowski.
Nie zrozumiał Shultz? Wyjście wydaje się jedno. W sieci, publicyści i internauci tłumaczą to pomyłką i słabą znajomością języka angielskiego premiera. Paweł Graś nic o tym nie napisał na Twiterze a sam premier nie komentuje. Pewnie mu jest teraz głupio.
Bo gdy rozmawiał z Shultzem może było tak – jak mówił Janusz Palikot w wywiadzie rzece, książce wydanej w czasie i na cele ostatniej kampanii wyborczej pt. „Kulisy Platformy”. Według posła z Biłgoraja Donald Tusk z czasem pozbył się kompleksu nieznajomości angielskiego „kiedy się zorientował, że na przykład Silvio Berlusconi też słabo sobie daje radę po angielsku. Dostrzeżenie, że są i inni przywódcy, którzy posługują się łamaną angielszczyzną w ogóle bardzo Donalda uspokoiło i rozluźniło… (str.97)
Rzeczywiście może premier „złapał luz” i opowiadał Shultzowi co mu ślina na język przyniosła. Koniec jednak był już znacznie mniej luźny. Premier i minister finansów RP wydający sprzeczne ze sobą komunikaty na forum Unii Europejskiej nie najlepiej świadczą o wiarygodności Polski.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/22370-schulz-tusk-zadeklarowal-wejscie-polski-do-strefy-euro-do-2015-r-rostowski-schulz-nie-zrozumial-co-premier-mowil
No i jak? Mało klęsk jak na jeden miesiąc?
SCHETYNA – PRZECIWNIK TUSKA
Francesco nomen omen Schettino, kapitan statku Costa Concordia, który wpadł na skały u wybrzeża Toskanii, miał już dawno nie tylko być potępiony – co uczyniły natychmiast media. Miał pójść do więzienia i długo z niego nie wyjść. Stało się jednak inaczej. Wróg publiczny nr 1 we Włoszech ma się całkiem dobrze. Siedzi w areszcie, ale domowym, a związek armatorów transatlantyków zapowiada że będzie go bronił jak niepodległości.
Grzegorz Schetyna kiedyś rozbił się o skały… Afera hazardowa. Kto ją jeszcze pamięta? Dzisiaj Schetyna choć co jakiś czas masakrowany jest przez swego dawnego frienda (ostatnio stracili stołki jego ludzie w Policji, komendant Policji i wiceminister) to przecież już żaden tam z niego lobbysta, kanciarz, złodziej aż czy skorumpowany urzędnik. Tego już nikt nie pamięta. Schetyna uchodzi wciąż za poważnego polityka i przede wszystkim przeciwnika Donalda Tuska… Właśnie PRZECIWNIKA. Czy ktoś inny może sobie na to pozwolić i wciąż być w I lidze polityków?
Znany z sympatii do PO tzw. specjalista od marketingu politycznego [uwielbiam na równi podobne tytuły co osoby tak się przedstawiające] Eryk Mistewicz napisał kiedyś na wspominanym tu już Twitterze, że
Po raz pierwszy od pięciu lat w polskiej polityce pojawił się realny lider opozycji. I podał link:
http://www.tvn24.pl/12690,1732654,0,1,zabraklo-informacji-i-zaufania,wiadomosc.html
Link prowadzi do wypowiedzi Grzegorza Schetyny, który krytykuje rząd nawet nie za to, że podpisał nieszczęsny pakt ACTA ale to w jaki sposób informował opinię publiczną o tych sprawach. Bloger, który na salonie24 komentuje całą sprawę dochodzi do wniosku, że tzw. wewnętrzna opozycja w partii władzy to ściema i wrzutka, i że na numer z podziałem wewnątrz PO dali się złapać również niektórzy prawicowi dziennikarze.
http://wilkbialy.salon24.pl/385441,czy-platforma-znow-paczkuje
CZYSTKA W PO
Trudno rozstrzygnąć, co jest dzisiaj wrzutką a co dzieje się naprawdę. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że dzięki aferze hazardowej Tusk zmarginalizował Schetynę, i że od kilku lat stara się uprzykrzyć mu życie. Pewien obraz skali tego co dzieje się w PO daje artykuł z pisma któremu z założenia nie wierzę. Przecież wiadomo, że Polityka wspiera jedyną słuszną władzę, i jej premiera a prawda podporządkowana jest tam udowadnianiu, że rząd ma rację. A może jednak Polityka popiera Schetynę? Jak bowiem inaczej odczytać intencje wydawcy, który opublikował tak kompromitujący dla PO materiał? Może tym razem Tygodnik Urbana, Rakowskiego i TW Bogusława (Jerzy Baczyński) wyjątkowo napisał prawdę?
Bohaterami artykułu są tzw. „ludzie Schetyny”. Opowiada anonimowa osoba. To wywiad z nią:
Pyt. Czy obecność ludzi Schetyny w instytucjach państwa to duży problem i na czym on polega? –
Odp.– Główny problem polega na tym, że ludzie ci są w tych instytucjach, chociaż są ludźmi Schetyny. Sytuację komplikuje fakt, że zwalniając tych ludzi, nie możemy im zarzucić, że są ludźmi Schetyny, bo wiemy, że byłby to zarzut niepoważny.
– Jakie korzyści dla kraju może przynieść ta inicjatywa?
– Mogę powiedzieć, że pozbycie się tych ludzi stworzy szansę na podjęcie atrakcyjnej i nieźle płatnej pracy zdolnym, wysoko wykwalifikowanym osobom, które nie są ludźmi Schetyny.
Na razie w ramach akcji trwa liczenie ludzi Schetyny w poszczególnych resortach, urzędach i spółkach. Z niektórymi prowadzone są rozmowy mające ustalić, w jakich okolicznościach stali się oni ludźmi Schetyny i co ich do tego skłoniło.
– Część z nich otwarcie przyznaje, że bycie uważanym za człowieka Schetyny to dla nich duży problem. Ludziom tym chcemy pomóc uporać się z tym problemem, aby mogli wrócić do normalnego funkcjonowania. Tłumaczymy, że będąc ludźmi Schetyny w tak trudnym dla kraju czasie tracą przydatność do pełnienia wielu odpowiedzialnych funkcji. Wielu zrozumiało, że nie musi być dłużej ludźmi Schetyny, i obiecało, że nimi nie będzie. Inni, mimo przedstawionych im twardych faktów, upierają się, że nie są ludźmi Schetyny, a nawet że nigdy ze Schetyną nie rozmawiali. Jeszcze inni twierdzą, że do kontaktów ze Schetyną zmusiła ich trudna sytuacja życiowa. Każdy z tych przypadków staramy się traktować indywidualnie.
(…) Trudno zaakceptować fakt, że poważne stanowiska zajmują ludzie, o których nie bardzo wiadomo, czyimi są ludźmi.
– Może są niczyimi ludźmi?
– Panie redaktorze, nie bądźmy dziećmi, nikt, kto jest niczyim człowiekiem, nie obejmie nigdy żadnego ważnego stanowiska. A nawet jeśli obejmie, i tak nie ma szans się na nim utrzymać, gdyż błąd, w wyniku którego do tego doszło, zostanie przez nasz system szybko wykryty i naprawiony.
http://archiwum.polityka.pl/art/schetynowskie-odchylenie,433751.html
I co? Czy patrząc na doświadczenia każdego z nas z pracy, działalności społecznej czy politycznej opis wewnętrznych relacji w PO nie wydaje się prawdziwy. A, że trochę przypomina czystki w partiach komunistycznych… Co z tego. Przecież tu nikt nikogo do więzienia nie wsadza, samokrytyki nie składa i nikt nie będzie rozstrzelany. Chyba, że sam się powiesi, postrzeli wielokrotnie w brzuch, sam wbije sobie nóż w brzuch, rozpadnie mu się samochód na drodze, albo jakiś atak serca, śmierć w niewyjaśnionej katastrofie lotniczej itd. Takie rzeczy akurat w Polsce przytrafiają się politykom i urzędnikom państwowym niezwykle często. Jak na standardy Unii Europejskiej, w którą przecież jesteśmy tak zapatrzeni.
WOJNA O KASĘ
Wojna toczy się o kasę, o wpływy w spółkach Skarbu Państwa. Toczy się od dawna. Projekt oparty na pomyśle Jana K. Bieleckiego, szefa Rady Gospodarczej przy premierze, Schetyna jako marszałek sejmu zablokował jeszcze przed wyborami. Odesłał go do konsultacji. Teraz minister skarbu przygotowuje nowy projekt bo nowy Sejm nie może pracować nad poprzednim. Teraz czasu jest dość. Nie ma obaw że zdąży. Główne założenia moją pozostać takie same. Według propozycji Bieleckiego kandydatów do rad nadzorczych najważniejszych firm (m.in. KGHM, Orlenu, PGNiG, PKO BP, PGE) będzie wskazywał dziesięcioosobowy komitet nominacyjny. Dziś członków rad wybiera w konkursach minister skarbu. Bielecki wymyślił pokrętne wyjaśnienie potrzeby wprowadzenia owych zmian. Miałby być to sposób na rzekome odpolitycznienie spółek bo w komitecie mają zasiadać autorytety, które swoim nazwiskiem zagwarantują jakość kandydatów tyle że szefa Komitetu miałby desygnować nie kto inny jak premier. W rezultacie premier będzie mógł znacząco zwiększyć swoje wpływy i władzę, sprawując praktycznie jednoosobowo kontrolę nad kluczowymi decyzjami w sprawie obsadzania intratnych stanowisk w radach nadzorczych. Naiwne bowiem jest przekonanie, że członkowie komitetu będą zachowywali całkowitą niezależność i samodzielność w ocenie zgłaszanych kandydatów, i przy dokonywanych wyborach personalnych.
http://www.corp-gov.gpw.pl/assets/library/polish/publikacje/27_5_2011/pcg25_wwalczak_komitet_nominacji_a.pdf
I dlatego wymiana kadr w spółkach ma tak naprawdę jeden cel: usunąć ze spółek ludzi Schetyny i Cezarego Grabarczyka byłego ministra infrastruktury i zastąpić ich tymi których wskaże szara eminencja rządu Donalda Tuska – Jan Krzysztof Bielecki.
WALKA O ŻYCIE
Jeszcze pod koniec roku znajomy biznesmen która wdał się w interesy z ludźmi Schetyny był przerażony. Czuł że zaciska mu się pętla na szyi. Że lada moment zapukają do drzwi służby, że pójdzie siedzieć. Chciał nawet nagrać taśmę i wyspowiadać się na wypadek jakiegoś problemu, albo nieszczęścia. Ale dzisiaj po kilku tygodniach jest już znacznie bardziej spokojny i planuje przyszłość. Czyżby Schetyna opanował już sytuację. A może zaczęło się sypać imperium Tuska wewnątrz platformy i osoba wciąż nr 2 łapie oddech? Tego nie wiemy.
Możemy jedynie spekulować. Możemy tylko komentować plotki a te coraz częściej zaskakują i mówią że Schetyna lada chwila obali Donalda Tuska.
Jeśli jednak jest tak, jak opowiada dziennikarzowi „Polityki” anonimowy działacz PO Schetyna nie ma wyjścia. Wie, że od dawna już tylko traci… Najpierw w atmosferze skandalu, jako Grzechu z afery hazardowej przestał być ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Potem musiał pogodzić się z decyzją bossa i ex przyjaciela że nie będzie znów Marszałkiem Sejmu. I dzisiaj mimo że jest szefem ważnej komisji sejmowej wciąż musi walczyć o życie. I walczy mimo, że media już dawno ogłosiły że przegrał definitywnie wojnę z Tuskiem o pierwszeństwo w Platformie. Gorzej. Przegrał o bycie numerem dwa…
Warto przyjrzeć się jak i co mówi od kilku miesięcy o premierze, rządzie, rządzeniu największy rywal w PO Donalda Tuska Grzegorz Zniszczę Cię Schetyna jak nazywają go Mazurek z Zalewskim z tygodnika Uważam Rze. Przypomnieć jak komentuje wydarzenia zwłaszcza te które można zakwalifikować jako klęski premiera.
SCHETYNA WIE LEPIEJ NIŻ TUSK (OD DWÓCH LAT)
• O raporcie MAK (styczeń 2011)
Reakcja premiera Donalda Tuska na publikację raportu MAK była spóźniona. Odpowiedź polskiego rządu na rosyjskie tezy o przyczynach katastrofy smoleńskiej powinna była nastąpić od razu, w dniu ich ogłoszenia. Premierowi zabrakło refleksu, umiejętności przewidywania, jak Polacy przyjmą ten raport. To, że premier był na wakacjach, na pewno nie pomogło reakcji rządu, takiej przygotowanej, z dobrym pomysłem.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/schetyna-krytykuje-tuska-spozniona-reakcja-na-raport-mak_168268.html
• O przemówieniu Radosława Sikorskiego w Berlinie gdzie deklarował, że Polska ograniczy chętnie swoją suwerenność na rzecz Unii Europejskiej ( w domyśle Niemiec)
Rzecznik Rządu Paweł Graś:
Przemówienie szefa MSZ miało charakter "nieformalny" Oficjalne stanowiska rządu komunikuje premier, a to było zaproszenie do debaty o kształcie UE i o kryzysie.
Grzegorz Schetyna
Minister spraw zagranicznych występuje zawsze w imieniu rządu, w imieniu premiera, nie tylko swoim własnym. Premier mówi ustami ministra spraw zagranicznych, to jest przedstawiciel rządu odpowiedzialny za politykę zagraniczną i tak to odbieram. To jest głos nie tylko ministra spraw zagranicznych, ale całego rządu. To jest dla mnie oczywiste.
http://www.tvn24.pl/12690,1726373,0,1,platforma-peka-na-sikorskim,wiadomosc.html
• O nowej ustawie refundacyjnej
Jesteśmy w klinczu między pacjentami, lekarzami i opinią publiczną. Rząd ugiął się przed protestami, wycofał z twardych zapisów ustawy, zmieniając tym samym swoją politykę.
Prace nad ustawą refundacyjną rozpoczęto zbyt późno. Mam nadzieję, że więcej konsekwencji i determinacji uda się zachować w odniesieniu do innych trudnych tematów – w tym podwyższenia wieku emerytalnego.
• O konflikcie prokuratur wojskowej i cywilnej i prezydencie
Nie wyobrażam sobie dalszego wspólnego funkcjonowania duetu Seremet-Parulski. Konieczne jest przeprowadzenie debaty o kształcie prokuratury. Więcej uprawnień i możliwości interwencji w odniesieniu do tej instytucji należy przyznać prezydentowi.
Przed następnymi wyborami prezydenckimi, możemy się spodziewać dyskusji o zmianach w konstytucji i kształcie urzędu prezydenta.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/schetyna_krytykuje_rzad_ale_nie_czuje_sie_opozycja_222374.html
• O stenogramach z kokpitu Tu-154M, które nie wykazały głosu gen. Błasika,
Sprawa nie jest ciągle zamknięta". Dlatego też nie jest to jeszcze czas, żeby Tusk przepraszał żonę dowódcy Sił Powietrznych.
• O ACTA
To problem niewiedzy i braku zaufania. Ze strony rządu zabrakło dostatecznej informacji na ten temat. Premier ma urzędników, którzy powinni w zeszłym tygodniu przekazać ludziom informacje na ten temat. Poszczególni ministrowie są za coś odpowiedzialni. Widziałem we wtorek konferencje ministrów Boniego i Zdrojewskiego, trzeba to było zrobić wcześniej
http://www.tvn24.pl/12690,1732654,0,1,zabraklo-informacji-i-zaufania,wiadomosc.html
• O raporcie NIK w sprawie BOR
Co do jakości pracy BOR-u za moich czasów była ona bardzo dobra, nie było żadnego zarzutu co do funkcjonowania funkcjonariuszy BOR-u i dowództwa BOR-u.
http://www.wprost.pl/ar/289918/Schetyna-zamoich-czasow-BOR-pracowal-bardzo-dobrze/
Grzegorz Schetyna jako jedyny z PO krytykuje rząd. Dawniej czasem do takiego aktu odwagi był zdolny Jarosław Gowin, ale Tusk zrobił go ministrem sprawiedliwości w swoim rządzie i sprytnie zamknął usta największemu moraliście PO.
Schetyna nawet gdy mówi, że sprawa Błasika nie jest jeszcze zamknięta, i tak, jak cała Platforma broni raportu w sprawie katastrofy smoleńskiej Jerzego Millera, to dodaje, że Tusk JESZCZE nie musi przepraszać wdowy. JESZCZE nie musi ale czy to oznacza, że WKRÓTCE będzie musiał. Jak w ogóle można nawet sugerować by premier miał za Smoleńsk kogokolwiek przepraszać…
Roman Giertych, przyjaciel ministra Radosława Sikorskiego i człowiek uchodzący za dobrze poinformowanego udzielił kiedyś wywiadu tygodnikowi Uważam Rze. Opisał w nim nieudany plan obalenia Tuska. Spiskować przeciw Premierowi mieli jeszcze przed wyborami parlamentarnymi Schetyna, prezydent Komorowski i Grzegorz Napieralski. Spiskowcy liczyli na słaby wynik PO w ostatnich wyborach który wyniesie do władzy w PO Grzegorza Schetynę. Nie udało się. Napieralski się skończył i chyba nawet nie przeszedł do historii. Ale inni są w grze. Walka trwa nadal i tym razem nie ma wątpliwości, że będą w niej przegrani i wygrani, pokonani i zwyciężeni.
I czy Pan wie co się dzieje z Donaldem Tuskiem? Czy ktoś wie co się z nim w ogóle dzieje?
To pierwsze pytanie jakie podło dzisiaj w programie „Kropka nad i” w TVN 24. Prowadząca zadała je Włodzimierzowi Cimoszewiczowi. To dla niej i dla stacji jeden z największych autorytetów. Człowiek na tzw. trudne czasy. Wyważony, odpowiedzialny, po prostu mąż stanu…
Czy nadeszły trudne czasy dla premiera?
Czyżby do Moniki Olejnik dotarły plotki, że Grzegorz… ?
Skończył się styczeń, zaczyna luty.