O Jacku Kurskim można mieć różne zdanie, jednak jednego chyba nikt nie zaprzeczy, jest wspaniałym w dziedzinie PR, czyli robienia obywatelom wody z mózgu.
Przeczytałem dziś wywiad Konrada Piaseckiego z Jackiem Kurskim. Kurski opowiada o trudach tworzenia partii, o tym, że Jarosław Kaczyński nie wystartuje w wyborach prezydenckich bo przegrał by zarówno z Bronisławem Komorowskim jak i z Zbigniewem Ziobro. Czytając takie wywiady zawsze zwracam uwagę na to, jaką informację próbuje się przekazać jakby podprogowo. Czyli takiej informacji, którą polityk ujawnia jakby od niechcenia, na wyraźne pytanie prowadzącego wywiad. I na końcu wywiadu właśnie taką informację znajdziemy.
K.P.: I mieliście tam [w pociągu] być i pan, i Zbigniew Ziobro?
J.K.: – Nie, Tadeusz Cymański i Zbigniew Ziobro, ja akurat nie. Mieli wracać tym właśnie pociągiem.
Mieli, ale nie zdążyli na pociąg, pojechali innym sposobem. Czyli możliwy zamach na czołowych polityków prawicy.
Szanowny panie Kurski, ja wiem, że „naród głupi wszystko kupi”, ale bez przesady, na tyle głupi to my nie jesteśmy. Ile czasu jedzie pociąg z Tarnowa, gdzie byli Tadeusz Cymański i Zbigniew Ziobro? Czy „zamachowcy”, który pracowicie przygotowali zamach nie sprawdzili na tak długim odcinku, mając tyle czasu, czy politycy, na których szykowali „zamach” znaleźli się w pociągu? Czy nie mieli planu awaryjnego przewidującego odwołanie „zamachu”, gdyby coś nie poszło zgodnie z planem? Czy dla polityków tych kupiono bilety, czy udali się innym pociągiem, czy jednak mieli zapewniony inny środek transportu?
Kiedy jako dziecko bawiłem się w wodzie, rodzice przestrzegali mnie. Nie wzywaj pomocy dla zabawy, bo gdy rzeczywiście będziesz jej potrzebował to ludzie uznają, że nadal się bawisz. Tę przestrogę przesyłam panu Jackowi Kurskiemu. Czyli szanowny pośle do Europarlamentu, pracujący za nasze pieniądze, proszę o większy szacunek do inteligencji Narodu Polskiego, bo naród głupi nie wszystko niestety kupi.