Ledwie kilka dni temu były minister finansów Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Thilo Sarrazin wypowiedział znamienne słowa: “W Berlinie, według nieoficjalnych szacunków, żyje obecnie 300 tys. muzułmanów i tyle samo Polaków. Czy słyszeli państwo o jakichś szczególnych problemach z Polakami?”
A już w parę dni później mamy zamach terrorystyczny w Berlinie. Ciężarówka na polskich numerach wjechała w kiermasz świąteczny. Tuż po wydarzeniu kiedy jeszcze niewiele było wiadome o okolicznościach tej tragedii, dwie duże agencje informacyjne z Niemiec (ZDF Heute) oraz Rosji (Life.ru) podały, że ciężarówką w tłum ludzi wjechał „polski kierowca”. Fałszywa wadomość poszła w świat i była cytowana przez kolejne agencje. O tej fałszywce wyprodukowanej przez ZDF informował np. portal “prawdaobiektywna.pl”. Ewidentnie ktoś chce wzbudzić nienawiść do Polaków, bo przecież imigrancji z Afryki i Bliskiego Wschodu są miłujacymi pokój ludźmi. Za to Polacy, nie dość, że są niechlujni, kradną samochody, nie umieją się gospodarzyć, to na dodatek w czasie drugiej wojny światowej wymordowali Żydów przy współudziale jakiś bliżej nieokreślonych mitycznych Nazistów, którzy pojawili się nie wiadomo skąd w 1933 roku zajmując Niemcy, a potem resztę Europy i część Afryki, a po 1945 roku zniknęli gdzieś w nadprzestrzeni.
Analizując napływające informacje widać ewidentnie, że miała to być prowokacja skierowana w Polskę. “Niezłomni.pl” podają taką wiadomość:
“Przyjechał dzisiaj rano, zapytać się, czy go rozładują, Niemcy powiedzieli, że nie, że musi czekać do jutra do 8 rano, wtedy mają okienko wolne, gdzie mogą go rozładować. Zapytał się, czy może się ustawić u nich na parkingu, pani z biura bardzo sympatyczna powiedziała, że na terenie firmy nie może, może się ustawić przy ogrodzeniu przy firmie i tam poczekać do rana. Tak zrobił, wyjechał, ustawił się i czekał.”
Z pozoru wygląda to jak niemiecki bajzel. Czytamy dalej wiadomości. Portale informują, że złapano jakiegoś Czeczena, potem Pakistańczyka, ale to nie on był sprawcą. Dalej pojawiają się takie informacje, między innymi na portalu ”piko.pl„:
“Niemieckie media tj. „Bild” czy „Die Welt” dotarły do raportu z sekcji zwłok polskiego kierowcy, Łukasza Urbana, którego ciężarówkę wykorzystano do poniedziałkowego zamachu na jeden z berlińskim jarmarków świątecznych.
Z informacji zawartych w dokumencie wynika, że Polak zmarł dopiero na miejscu zamachu. Do tego momentu prawdopodobnie robił wszystko, by powstrzymać terrorystów.
Jak przekonuje osoba zbliżona do śledztwa, z ustaleń niemieckiej policji wynika, że w kabinie ciężarówki doszło do walki, gdy Polak zorientował się do czego potrzebna napastnikom pojazd. Łukaszowi Urbanowi udało się najprawdopodobniej zranić terrorystę (w kabinie znaleziono krew należącą do kogoś innego niż Polak) i złapać za kierownicę, by uratować niczego nie spodziewających się ludzi na jarmarku świątecznym. Wtedy Polak został niestety najpierw ugodzony nożem, a potem postrzelony z pistoletu o małym kalibrze.”
A dalsze informacje brzmią jak kabaret. “Wirtualna Polska” podaje:
“W związku z poniedziałkowym zamachem terrorystycznym w Berlinie niemiecka policja poszukuje Tunezyjczyka Anisa A. – informuje „Der Spiegel” w wydaniu online.
Według tygodnika pod fotelem kierowcy ciężarówki użytej do zamachu znaleziono dokument tożsamości tego obywatela tunezyjskiego, „najprawdopodobniej zaświadczenie o tym, że ma pobyt tolerowany (w Niemczech)”. Z dokumentu wynika, że Anis A. urodził się w 1992 roku w mieście Tatawin.”
Zupełnie jak przy zburzeniu World Trade Center. Wszystko spłonęło, obróciło się w perzynę, tylko paszport pozostał nienaruszony.
Z informacji wyłania się taki o to spiskowy obraz. Elity niemieckie chcą wzbudzić nienawiść świata do Polaków. Z jakich powodów? Napiszę później, teraz o zamachu. Niemieckie służby zorganizowały zamach. Polecono pani z biura, która też mogła być funkcjonariuszem tajnych służb, odesłać polskiego kierowcę z kwitkiem, żeby musiał czekać do nia następnego. Wiadomo gdzie w takich sytuacjach Polacy parkują ciężarówki. Funkcjonariusz tajnych służb, niekoniecznie jakiś arab, bo nie był to zamach samobójczy, a Niemiec z dziada pradziada o rodzinnych korzeniach w gestapo, a nawet w Abteilung III b, ogłuszył polskiego kierowcę i ruszył ciężarówką na jarmark. W planie było, że Niemiec rozjedzie ludzi i ucieknie, a policja niemiecka aresztuje Polaka i oskarży o zamach terrorystyczny. Niemiec musiał coś spartaczyć, bo Polak oprzytomniał zbyt wcześnie i zaczął z nim walczyć. W końcu trzeba było zastrzelić Polaka i cały misterny plan poszedł …, jak to powiedział Siara w filmie
target=”_blank”>“Killerów dwóch”. Niemiecki zabójca uciekł z ciężarówki, a jego wspólnik na jarmarku wskazał na jakiegoś Allahowi ducha winnego Pakistańczyka, ktorego policja złapała. Jak się okazało, że Pakistańczyka nie da się oskarżyć, to podrzucono do ciężarówki dokumenty Tunezyjczyka. Podejrzewam, że oficerowie gestapo czy SS w grobach się przewracają widząc taką nieudolność ich następców w obecnych niemieckich tajnych służbach.
A teraz pwróćmy do pytania czemu niemieckie elity miałyby prowokować nienawiść świata do Pollaków? Jakiś czas temu pisałem na swoim blogu, że Niemcy po stu latach wygrały pierwszą wojnę światową. Teraz prawdopodobnie chcą zrewidować skutki drugiej wojny światowej. Jak pisałem na moim blogu we wpisie “Polska sama się prosi, by Niemcy zabrały jej ziemie zachodnie” Polska nie ma trakatatu pokojowego z Niemcami. Jest co prawda umowa o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17.06.1991, ale nie ma traktatu pokojowego. Traktat pokojowy, według Wikipedii, określa między innymi:
“Oficjalne wyznaczenie granic.
Sposoby rozwiązywania przyszłych sporów.
Dostęp do surowców oraz ich ilość Los uchodźców.
Rozstrzygnięcie istniejących długów.
Kontrybucja i reparacje wojenne
Ustalenie zakazanych zachowań (np. demilitaryzacja).
Ponowne zastosowanie istniejących traktatów.”
Zdaje się, że w traktacie o dobrym sąsiedztwie nie ma punktów takich jak:
“Rozstrzygnięcie istniejących długów.
Kontrybucja i reparacje wojenne”
Najprawdopodobniej Niemcy chcą wrócić do granic z 1937 roku, a zaczęło im się spieszyć, bo co jakiś czas ze strony polskiej padają żądania zapłaty reparacji wojennych. Np. portal “wsensie.pl” pisze:
“Warto też wspomnieć, że niedawno, bo w grudniu 2015 r., Jarosław Kaczyński stwierdził, że rachunek krzywd z Niemcami nie został wyrównany, a wspomniana „rezygnacja” z reparacji wojennych przez władze PRL – jak wykazały badania – nie została nigdy zarejestrowana przez odpowiedni organ rejestracyjny Organizacji Narodów Zjednoczonych”
A kwota nie jest mała, bo jak podaje portal “nacjonalista.pl”:
“O jakie kwoty chodzi? Komisja pracująca tuż po wojnie oszacowała straty na 49 miliardów ówczesnych dolarów amerykańskich. Dzisiaj po uwzględnieniu inflacji kwota nominalna osiągnęłaby 845 miliardów dolarów. To w przybliżeniu 2,738 biliona złotych – wylicza.”
Żydowskie żadania od Polski 65 mld USD to mały pikuś przy powyższej kwocie. A prawdopodobnie nie jest to polskie ostatnie słowo w tej sprawie.
Niemcy więc zaczęli się spieszyć, żeby drugą wojnę światową zakończyć na swoją korzyść.
Ale jak wiemy, Niemcy nic nie mogą zrobić bez zgody USA:
„Gerd-Helmut Komossa ujawnia niewygodna prawdę o warunkach podyktowanych po wojnie Niemcom przez USA i aliantów. Uklad z 21 maja1949 roku, którego treść została zaklasyfikowana przez BND jako ściśle tajna, sugeruje utrzymanie ograniczenia suwerenności państwowej RFN aż do 2099 roku. Wspomniane restrykcje obejmują m.in. sprawowanie całkowitej kontroli nad mediami niemieckimi oraz środkami komunikacji przez zwycięskich koalicjantów. Poza tym, każdy nowo-wybrany kanclerz musi podpisać tzw. Federalny Akt Kanclerski, a na niemieckie rezerwy złota został nałożony areszt.”
Wygląda na to, że Niemcy zgodę na aneksję polskich ziem zachodnich dostały. W roku 2010 ukazała się książka George Friedmana “Następne 100 lat”, w której pisał, że Polska będzie musiała się zgodzić na utratę swoich ziem zachodnich na rzecz Niemiec. On już coś tam wiedział, bo wszystko co opisał w książce właśnie się dzieje. Musiał mieć dostęp do amerykańskich planów na najbliższe stulecie. Oczywiście nie wszystko opisał, tylko co mu pozwolono. Książkę przecież czytano na całym świecie. Nie pisał na przykład o amerykańskim pomyśle na rozwalenie Unii Europejskiej, a Amerykanie już to właśnie robią. Być może władze niemieckie dogadały się z amerykańskimi Żydami, że zapłacą te marne 65 mld USD, których nie chce zapłacić Polska w zamian za zgodę amerykańskiego kongresu na aneksję polskich ziem zachodnich i północnych, które w 1937 roku leżały w granicach Rzeszy.
Wygląda na to, że zamach na jarmark Bożonarodzeniowy w Berlinie miał być taką prowokacją gliwicką, która wzburzyłaby opinię światową przeciwko Polakom i spowodowałaby gładkie przejęcie spornych ziem przez Niemcy. Następnie Niemcy sprowadzonych imigrantów przenieśliby na „ziemie odzyskane”, żeby to Polacy mieli problem z imigrantami z Afryki i nie myśleli o jakiś buntach, tylko prosili władze niemieckie o pomoc. I wtedy służby niemieckie byłyby takim ludzkim panem rozjemcą, który pomagałby uciśnionym i zaprowadzał porządek.
Służby niemieckie już przekonały cały świat, że to Polacy mordowali Żydów w Auschwitz przy minimalnym udziale legendarnych Nazistów. Teraz te same służby chciały pokazać, że po Żydach Polacy zabrali się za mordowanie Niemców.
Cóż nam biednym Polakom pozostaje? Chyba tylko wiara, że Jan Paweł ma dobre układy w niebie i ochroni nas przed Niemcami, jak uchronił Światowe Dni Młodzieżyprzed zamachami terrrorystycznymi, nawałnicami i gradobiciem, którymi to kataklizmami straszyły gazety.
4 komentarz