Nota dyplomatyczna nuncjusza apostolskiego Orsenigo z 3 lipca 1945 roku stawia w zupelnie innym swietle najbardziej znany zamach na Hitlera. To nie byl zamach, ale perfekcyjna prowokacja.
Dzisiaj mija dokladne 68 rocznica zamachu na Adolfa Hitlera . 20 lipca 1944 roku pulkownik wermahtu Claus von Stauffenberg podlozyl bombe w kwaterze Hitlera w Ketrzynie na Mazurach. Na temat tego najbardziej znanego zamachu napisano prawie wszystko i prawie wszystko juz wyjasniono.
Dlazcego jednak prawie? Poniewaz dotarlam do ksiazki wydanej przez krakowskie wydawnictwo WAM pod tytulem "Hitler,Stolica Apostolska i Zydzi" – Dokumenty z tajnego archiwum watykanskiego odtajnione w 2004 roku, ktorej autorem jest Giovanni Sale. Jest to niezwykle interesujaca ksiazka rzucajaca zupelnie inne swiatlo na zamach na Hitlera. Chodzi o note informacyjna jaka przeslal nuncjusz apostolski w hitlerowskim Niemczech Cesare Orsenigo do kardynala Domenico Tardiniego, sekretarza Kongregacji Nadzwyczajnych Spraw Koscielnych z dnia 3 lipca 1945 roku. Oto pelny tekst tej niesamowitej noty:
’Ekscelencjo, osmielam sie podac do wiadosci Waszej Ekscelencji przeazane mi poufnie informacje dotyczace przygotowan i celu zamachu na Fuhrera z 20 lipca 1944 roku. Wypada rowniez stwierdzic, ze te najnowsza wersje wydarzen, ktora sama w sobie nie jest nieprawdopodobna, potwierdza stosowna dokumentacja. Mowi sie w wielkiej tajemnicy, ze pomysl zamachu nie powstal w srodowiskach antynazistowskich, lecz w samej partii, a wlasciwie w kancelarii samego Fuhrera(chodzi o szefow trzech sekcji Kancelarii Rzeszy: kultury, polityki, spraw prywatnych, czyli odpowiednio Bormana[sic!], Lammersa, Meissnera). Oni to mieli wymyslic i przygotowac ze wszystkimi szczegolami zamach przeprowadzony 20 lipca zeszlego roku. Celem zamachu nie bylo podobno usuniecie Hitlera, ktory w rzeczywistosci nie byl obecny w pomieszczeniu w chwili eksplozji. Poprzez zastosowanie tak poteznych srodkow chciano natomiast wybadac, kto jest szczerze oddany nazizmowi, a przede wszystkim sprawdzic, kto w przyszlosci bylby gotowy podjac ewentualna wspolprace z rzadem antynazistowskim. Jest to bardzo prawdopodobne, chociaz pewne kwestie wciaz pozostaja niewyjasnione, na przyklad w jaki sposob do wykonania zamachu (czyli do podlozenia ladunku pod krzeslo Hitlera) udalo sie namowic zolnierza religijnego, praktykujacego katolika, jesli nie byl on jedynie slepym narzedziem w rekach spiskujacych zdrajcow. Jest jednak faktem ze w celu przeprowadzenia czystki zachowano dokladny zapis tego, co kazdy z przesluchiwanych powiedzial na temat rzadu, ktory mial zostac utwrzony po udanym przewrocie. Obciazaja one na przyklad bylego prezydenta Bolza. I jest rowniez faktem ze represje, jakby z gory zaplanowane, osiagnely niewyobrazalne rozmiary. Mowi sie o wielu tysiacach ofiar, z ktorych wiekszosc stracono przez powieszenie, dokumentujac powolne egzekucje na filmie, ktory obecnie znalazl sie w rekach aliantow. Wszystko to jest tutaj jeszcze nieznane. Garstka ludzi, ktorzy sa na biezaco i ktorzy, mieszkajac tu, sa w stanie lepiej ocenic wyrafinowana nikczemnosc nazistow, nie wyklucza, ze taka wersja jest prawdopodobna [….] Cesare Orsenigo"
Ta niezwykla notka wyjasnia dlaczego Hitler mogl ocalec w cudowny sposob. Oficjalnie wiadomo, ze w chwili wybuchu bomby znajdowal sie okolo paru metrow od ladunku wybuchowego, ktory zostal podlozony pod ogromny debowy stol. Hitler doznal tylko paru zadrasniec, oraz zostal lekko ranny w reke. Tyle wiemy z oficjalnych zrodel.
Zalozmy ze notka sporzadzona przez nuncjusza Orsenigo jak najbardziej odpowiada prawdzie, ze jednak to byla prowokacja, w ktorej posluzono sie Stauffenbergiem jako glownym narzedziem.
Pierwsza sprawa na ktora trzeba zwrocic uwage jest to, ze w ostatniej chwili Stauffenberg dostal ladunek wybuchowy zmiejszony o polowe pod wzgledem sily razenia. Ktos z „zamachowcow” uznal ze to bedzie wystarczajaa moc, by zabic wszystkich uczestnikow narady w Ketrzynie. Kolejna sprawa jest to, ze w ostaniej tez chwili przeniesiono narade z betonowego bunkra do drewnianego baraku, motywujac to upalem jaki panowal wtedy w Ketzrynie. Biorac jednak pod uwage sile razenia podlozonego ladunku wybuchowego, w betonowym bunkrze nikt by nie przezyl i wersja podana do publicznej wiadomosci o cudownym ocaleniu Hitlera, bylaby bardziej watpliwa. Dlatego tez przeniesiono narade do drewnianego baraku, by moc wersje o cudownym ocaleniu Hitlera uczynic bardziej prawdopodobna, co tez udalo sie wmowic. Stauffenberg byl oficerem polowym i uczestnikiem walk, w ktorych zostal ranny, wiec znal sie na sile wybuchow pszczegolnych ladunkow i nie mogl uwierzyc, ze Hitler przezyl i zostal tylko lekko ranny. Stauffenberg mowil ze wybuch przypominal sile wybuchu pocisku artyleryjskiego 150 mm. Pytalam znajomego wojskowego, ktory odpowiedziial mi ze po wybuchu takiego pocisku w promieniu ok 15 metrow nie ma nawet teoretycznej mozliwosci przezycia. A wiemy oficjalnie ze Hitler w chwili wybuchu znajdowal sie pare metrow od ladunku.
Uwzgledniajac wersje prowokacji, prawdopodobnie Hitler po wyjsciu Staufenberga mogl sobie wyjsc pod byle pretekstem do bunkra i spokojnie odczekac az ladunek wybuchnie, a nastepnie mogl mowic o swoim cudownym ocaleniu przez Boga.
Na prowokacje wskazuje rowniez fakt, ze spisowcy nie mieli zadnego planu, co dalej robic po zabiciu Hitlera.
Oficjalnie wiadomo, ze dzieki energicznym i zdecydowanym posunieciom feldmarszalka Keitela, udalo sie prawie natychmiast aresztowac Stauffenberga zaraz po jego przylocie do Berlina. Dziwnym trafem gestapo i SS od razu wiedzialo kogo nalezy aresztowac i prawie ze nie popelniono zadnej pomylki, aresztujac dosc szybko prawie wszystkie osoby bezposrednio badz posrednio powiazane z zamachem.
Kolejna poszlaka wskazujaca prowokacje jest brak wyzszych oficerow gestapo i SS wsrod zamachowcow, jak rowniez nie bylo zadnych dymisji i aresztowan z tytulu dopuszczenia do zamachu wsrod gestapo i SS. Policja szla niemalze w ciemno aresztujac natychmiast prawie wszystkich uczestnikow niedoszlego puczu. Z dostepnych dokumentow wynika ze nie podejmowano zadnych dzialan, majacych wykryc zamachowcow wsrod gestapo i SS.
Jak to bylo mozliwe ze na tysiacie aresztowanych osob w zwiazku zamachem, policja niemiecka nie miala zadnego informatora, ktory by ja ostrzegl o planowaniu zamachu na Hitlera. Na ten temat nic nie wiadomo. Skoro nie ma zadnych zrodel o planowanych przeciwdzialaniach i wiedzy policji o przygotowywaniach do zamachu, to przede wszystkim zastanawiano by sie, dlaczego policja pozwolila i nic nie wiedziala o zamachu. A tak to wszystko wygladalo. W pastwie totalitarnym jakim byly nazistowskie Niemcy, przede wszystkim glowa powinien zaplacic szef policji Heinrich Himmler i jego najblizsi wspolpracownicy. Tymczasem wiemy ze nic sie takiego nie stalo, a gestapo i SS zdumiewajaco szybko wykrywaly kolejne ogniwa i ososby powiazane z zamachem.
Dzisiaj kiedy nasza wiedza o rezimach totalitarnych oraz roli tajnych policji, jest duza, zastosowanie prowokacji bylo jak najbardzij mozliwe. Plk. Stauffenberg mial zapewne swojego oficera prowadzacego z gestapo, z ktorym to przygotowywal zamach.
Wiemy ze identycznych prowokacji dopuszczal sie Stalin, gdy planowal robic czystki w armii i w NKWD.
Aresztowania i wyroki smierci w zwiazku z zamachem trwaly prawie do konca wojny. Stracono tysiace osob zwiazanych w sposob posredni i bezposredni z zamachem.
Od czasu gdy niemieckie dywizje pancerne poniosly kleske na Luku Kurskim, bylo tylko kwestia czasu, kiedy III Rzesza Niemiecka poniesie kleske. Wobec takiego obrotu sprawy policja niemiecka i najwyzsi funkcjonariusze partyjni doszli do wniosku, ze moze narastac ruch oporu w spoleczenstwie niemieckim. Wiec aby to kontrolowac i tez wiedziec ile osob to obejmie, prawdopodobnie zawiazano pod scisla kontrola policji spisek w armii przeciwko fuhrerowi. Spisek mogl wiec rozszerzac sie bez zadnych przeszkod, a policj rozszerzala swoja wiedze o potencjalnych zamachowcach. Mogla w kazdej chwili aresztowac wszystkich spiskowcow za jednym zamachem, a jednak prowadzila ich do samego konca. Warto zaznaczyc ze plk. Stauffenberg bez jakichkolwiek przeszkod wniosl ladunek wybuchowy i bezpiecznie sie oddalil. Nie wiem jakie byly wtedy procedury bezpieczenstwa stosowane wobec osob chcacych sie dostac w poblize Hitlera, ale to ze Stauffenberg wniosl ladunek wybuchowy bez zadnych przeszkod, daje wiele do myslenia. Zwlaszcza ze nie byla to pierwsza proba zamachu na fuhrera.
Nuncjusz apostolski Orsenigo mowi o stosownej dokumentacji, ktora mialaby potwierdzac wersje prowokacji a nie zamachu. Mogl miec bezposredni wglad do dokumentow, lub dokumenty te widzialy osoby ktore nuncjusz darzyl ogromnym zaufaniem Jesli by wersja o prowokacji byla prawdziwa, bylaby to najwieksza sensacja od czasu zakonczenia II wojny swiatowej.
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.