I cio? Załóżmy, że Polacy czekali na rozwój sytuacji na froncie…
Załóżmy hipotetycznie, że wybuchło ono później, po wkroczeniu do W-wy Armii Czerwonej…
Teoretycznie są 3 możliwości:
1. Było tak jak się stało,
2. Powstanie wybucha po wkroczeniu do W-wy czerwonoarmijców,
3. Nie wybucha wcale.
Jaki wtedy byłby los Europy i Polski?
Niewątpliwie czerwonoarmijcy załatwili by żołnierzy AK po swojemu. Pomogli by im w tym Niemcy, którzy jak się okazuje mieli nieźle rozpracowane siły AK.
Czy Warszawa by ocalała? Czy nie zginęłoby 200 tys Polaków?
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.