Na biurku znalazł kopertę z listą 37 konfidentów z SDP, z dopiskiem: „proszę to przeczytać i dokładnie zniszczyć”: „Kilka osób z tej listy od dawna znaliśmy (wszyscy znali) jako konfidentów SB, kilkunastu nie znaliśmy, pozostałe zapamiętaliśmy.
czw., 13/09/2012 – 23:16 — mp
Instytut Pamięci Narodowej wydał niedawno książkę dr. Daniela Wicentego z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej oddziału IPN w Gdańsku „Załamanie na froncie ideologicznym. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich od Sierpnia `80 do stanu wojennego”. Opracowanie bardzo ciekawe, które pozwala zrozumieć widoczne nawet obecnie mechanizmy działania części naszego środowiska.
Opracowanie poświęcone jest niemal w całości roli i pozycji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP), począwszy od strajków w sierpniu 1980 r., a skończywszy na pierwszych miesiącach stanu wojennego, kiedy to w marcu 1982 r. SDP zostało rozwiązane. Możemy dowiedzieć się o atmosferze tamtych czasów, heroizmie i podłości niektórych osób z naszego środowiska. Daniel Wicenty opisuje przemianę, jaką SDP przeszło w Sierpniu `80. Z organizacji niesamodzielnej, fasadowej i stojącej nisko w realnej hierarchii instytucji wpływających na środowisko dziennikarskie, zmienia się gwałtownie po Sierpniu ’80.
Do tej pory weterani SDP, co zrozumiałe, okres kilkunastu miesięcy „solidarnościowego karnawału” opisują jako „złoty okres” Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w którym organizacja znów odzyskała tożsamość, a tym samym wywołała wzmożone zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa. To nie tylko nieuzasadniony sentyment.
Punktem wyjścia dla badań dr. Daniela Wicentego była owa pamięć o „złotym okresie” SDP. I właśnie od tego momentu w historii SDP autor opracowania rozpoczyna swoją analizę, stawia pytania i szuka – w oparciu o swoje badania – odpowiedzi: czy i w jakim sensie SDP było organizacją antysystemową? Kim byli protagoniści nadający ton SDP, zarówno w kontekście zawodowych i politycznych biografii, środowiskowych afiliacji, jak i wyznawanej ideologii? Na ile stowarzyszenie było jednorodne z tego punktu widzenia lub jaki był poziom konfliktu w jego łonie? Co możemy powiedzieć o realnych relacjach pomiędzy SDP a kluczowymi instytucjami władzy w tamtym okresie (PZPR i SB) z jednej strony, a zrodzoną po Sierpniu „Solidarnością” z drugiej?
Publikacja składa się zasadniczo z dwóch części. Pierwsza to narracja historiograficzna, uporządkowana chronologicznie i zinterpretowana w perspektywie wspomnianych już pytań badawczych. Druga to obszerna prezentacja 150 różnego rodzaju dokumentów, które ukazują funkcjonowanie stowarzyszenia oraz środowiska dziennikarzy z perspektywy PZPR, Służby Bezpieczeństwa oraz samego SDP. Moim zadaniem to właśnie ta druga część jest najciekawsza. Zawiera bowiem niepublikowane do tej pory materiały, które stanowią doskonałą ilustrację i uzupełnienie części pierwszej.
Kilka dokumentów wykracza poza lata 1980–1982: najstarsze (z lat 1978–1979) ukazują ideologię oficjalnie firmowaną przez SDP krótko przed Sierpniem ’80, najnowsze zaś (z lat 1983, 1985 i 1989) to głównie notatki SB poświęcone konkretnym działaczom SDP.
SB zajmowało się Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich (a po jego likwidacji w 1982 r. – Stowarzyszeniem Dziennikarzy RP) w ramach Sprawy Obiektowej „Grota”. Sprawa ta (rozpoczęta jeszcze przed podpisaniem Porozumień Gdańskich w 1980 r.) była kontynuacją SO „Foksal (zaczętą już w lutym 1971 r.).
Sprawę „Foksal” prowadził początkowo Departament III (jego Wydział IV zajmował się inwigilacją środowisk twórczych), a mniej więcej od wiosny 1981 r. – Departament II MSW (kontrwywiad). Jak wyjaśnia D. Wicenty fakt przekazania sprawy cywilnemu kontrwywiadowi wynikał jedynie z reorganizacji MSW. Wiosną 1981 roku sprawy, które dotyczyły funkcjonowania środowisk dziennikarskich przejęły nowo utworzone wówczas: Wydział XIII (radio i telewizja) oraz Wydział XIV (agencje prasowe, dzienniki, czasopisma i inne media) Departamentu II.
Książka ukazuje także wpływ agentury w SDP na niektóre aspekty jego działania. Dr Wicenty podaje co prawda nazwiska konfidentów w środowisku dziennikarskim, ale nie epatuje nimi i skupia się głównie na analizie zadań oraz celów agentury. Opisuje jednak ciekawą historię. Otóż Stefan Bratkowski, wspominając okres 1980-1982 („Mało wiedzieli” w: „Wspomnienia niekontrolowane”), napisał o interesującym epizodzie, jaki wydarzył się krótko po objęciu przez niego funkcji prezesa SDP. Kiedy razem z Dariuszem Fikusem wszedł do gabinetu, na biurku znalazł kopertę z listą (niewiadomego autorstwa) 37 konfidentów ze środowiska dziennikarskiego, z dopiskiem: „proszę to przeczytać i dokładnie zniszczyć”: „Kilka osób z tej listy od dawna znaliśmy (wszyscy znali) jako konfidentów SB, kilkunastu nazwisk w ogóle nie znaliśmy, pozostałe zapamiętaliśmy, ale nigdy nie zrobiliśmy z tej pamięci użytku, nawet żadnymi aluzjami, bo lista równie dobrze mogła być prowokacją. […] Myślę, że zabrakło donosicieli. Jedna czy dwie osoby z tej listy, które się nas trzymały, nie za wiele mogły się dowiedzieć”.
Niezwykle ciekawe (i cenne) są także zebrane w książce relacje dziennikarzy działających w SDP w czasie „karnawału Solidarności”: Stefana Bratkowskiego (prezes), Jerzego Surdykowskiego, Macieja Iłłowieckiego, Wojciecha Giełżyńskiego, Marka Rapackiego i wielu innych. Warto odnotować, że na listy autora z pytaniami nie odpowiedzieli: Jerzy Baczyński, w latach 1980-81 bliski współpracownik Bratkowskiego z „Życia Warszawy”; działacze SDP: Wiesława (Anna) Borkowska i Klemens Krzyżagórski (w 1982 r. pierwszy prezes SD PRL); ks. Wiesław Niewęgłowski, w stanie wojennych duszpasterz środowisk twórczych w Warszawie; Andrzej Zawiślak uczestnik Konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”; Wojciech Charkin, dziennikarz obecny podczas strajku w Stoczni Gdańskiej w Sierpniu 1980 r. oraz działacz NSZZ „Solidarność”.
Autor także celnie zauważa trzy fakty, wynikające z historii SDP. Po pierwsze, likwidacja SDP oraz przejęcie jego majątku przez SD PRL uniemożliwiło pełne odrodzenie się SDP w 1989 r. „Mieliśmy do czynienia z paradoksalną sytuacją, w której SD PRL (działające od 1989 r. pod szyldem „Stowarzyszenie Dziennikarzy RP”) było organizacją zrzeszającą największą liczbę dziennikarzy i najbardziej majętną, a jednocześnie zupełnie pozbawioną kapitału moralnego płynącego z legendy „walki z komuną”, tak ważnego dla pierwszych miesięcy po Okrągłym Stole. Walka o majątek po zlikwidowanym SDP toczyła się aż do 2003 r., kiedy to Sąd Najwyższy ostatecznie nakazał zwrot majątku stowarzyszenia” – pisze dr Wicenty.
Po drugie – wiedza o przywódcach SDP z okresu solidarnościowego karnawału to także wiedza o środowisku, które kształtowało ład po Okrągłym Stole. Grupa ważnych postaci działających wcześniej w SDP była uczestnikami obrad Okrągłego Stołu po stronie opozycyjnej. Warto przypomnieć, że „Gazetę Wyborczą”, jak zauważa autor – „owoc Okrągłego Stołu współorganizowali Bratkowski i Ernest Skalski (także akcjonariusz spółki Agora, wydawcy „Gazety”, której założycielem był Paszyński). Wśród dziennikarzy „Gazety Wyborczej” znaleźli się także Skalski, Kalabiński, Rapacki i Bójko.
Ponadto kilku działaczy SDP po 1989 r. rozpoczęło kariery dyplomatyczne, np. Surdykowski (konsul generalny w Nowym Jorku w latach 1990-1996), Kasprzyk (konsul generalny w Nowym Jorku do 2010 r.) i Dziewanowski (ambasador Polski w USA w latach 1990-1993, autor słynnego przemówienia Wałęsy przed Kongresem w 1989 r.)”.
Wreszcie, po trzecie – według Daniela Wicentego „sposób rozumienia dziennikarstwa, jego roli oraz ideowego kośćca ukształtowany w głównym nurcie mediów na początku lat 90. ubiegłego stulecia stanowił w pewnym sensie przedłużenie praktycznej filozofii pracy dziennikarskiej widocznej u Bratkowskiego podczas jego prezesury w SDP w latach 1980-1982 i wcześniej. Jeśli za jego elementy konstytutywne uznać moralizatorstwo oraz wyraźną niechęć do wszystkich tych elementów otoczenia, które zostaną zdefiniowane jako „ekstremalne”, to filozofia ta w dużym (największym?) natężeniu pojawia się na nowo na początku lat dziewięćdziesiątych, m.in. w kontekście debaty lustracyjnej toczonej w 1992 r. Po stronie wyraźnych przeciwników lustracji stanęli m.in. Bratkowski, Osęka i Wieczorkowski.”
Książka dr. Daniela Wicentego powstała w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego IPN „Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, dziennikarskich i naukowych”.
Tomasz Szymborski
13 września 2012
Najnowsza książka autorstwa dr. Daniela Wicentego, pracownika pionu naukowego Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej gdańskiego oddziału IPN, poświęcona jest w zasadniczej części roli i pozycji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP), począwszy od strajków w sierpniu 1980 r., a skończywszy na pierwszych miesiącach stanu wojennego, kiedy to w marcu 1982 r. SDP zostało rozwiązane, a przez kilka następnych tygodni działacze stowarzyszenia walczyli o jego uratowanie.
Obraz SDP jako organizacji niesamodzielnej, na poły fasadowej i stojącej nisko w realnej hierarchii instytucji wpływających na środowisko dziennikarskie, zmienia się gwałtownie po Sierpniu ’80. Okres kilkunastu miesięcy solidarnościowego karnawału w bardzo wielu wspomnieniach dziennikarzy jawi się jako „złoty okres” SDP, w którym organizacja znów odzyskała tożsamość, jej relacje z PZPR utraciły charakter wiernopoddańczy, a dziennikarze nie musieli się wstydzić wykonywanego zawodu.
Punktem wyjścia dla badań dr. Daniela Wicentego była owa pamięć o „złotym okresie” SDP. W oparciu o wyniki własnych badań autor podjął się próby sformułowania odpowiedzi na fundamentalne dla historii SDP na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku pytania: co oznaczała odnowa SDP w warstwie oficjalnych deklaracji oraz codziennej praktyki funkcjonowania? Czy ta zmiana pociągnęła za sobą inne zmiany w systemie instytucji komunistycznych? Czy i w jakim sensie SDP było organizacją antysystemową? Kim byli protagoniści nadający ton SDP, zarówno w kontekście zawodowych i politycznych biografii, środowiskowych afiliacji, jak i wyznawanej ideologii? Na ile stowarzyszenie było jednorodne z tego punktu widzenia lub, innymi słowy, jaki był poziom konfliktu w jego łonie? Co możemy powiedzieć o realnych relacjach między SDP a kluczowymi instytucjami władzy w PRL (partia i SB) z jednej strony, a zrodzoną po Sierpniu „Solidarnością” z drugiej?
Publikacja składa się zasadniczo z dwóch części. Pierwsza to narracja historiograficzna, uporządkowana chronologicznie i zinterpretowana w perspektywie wspomnianych już pytań badawczych. Druga to obszerna prezentacja 150 różnego rodzaju dokumentów, które ukazują funkcjonowanie stowarzyszenia oraz środowiska dziennikarzy z perspektywy PZPR, Służby Bezpieczeństwa oraz samego SDP.
Tym samym część druga stanowi doskonałą ilustrację i uzupełnienie części pierwszej. Kilka dokumentów wykracza poza lata 1980–1982: najstarsze (z lat 1978–1979) ukazują ideologię oficjalnie firmowaną przez SDP krótko przed Sierpniem ’80, najnowsze zaś (z lat 1983, 1985 i 1989) to głównie notatki SB poświęcone konkretnym działaczom SDP. Zdecydowana większość prezentowana w opisywanym wydawnictwie dokumentów nie była do tej pory nigdzie publikowana.
Książka powstała w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego IPN „Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, dziennikarskich i naukowych”
* * *
tel. 22 581 88 72
Agata.kraska@ipn.gov.pl
tel. 22 581 85 97
Joanna.pamula@ipn.gov.pl
tel. 22 581 88 42
Joanna.pszczola@ipn.gov.pl
tel. 22 581 88 17
Danuta.wierzman@ipn.gov.pl
tel. 22 576 30 06
Katarzyna.maciak@ipn.gov.pl
tel. 22 576 30 05
Marcin.myslinski@ipn.gov.pl
Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...