Na razie konsensus wskazuje, że po krótkiej recesji polska gospodarka znowu odbije w połowie 2013 roku. Ale ja nie widzę czynników tego odbicia.
Koledzy z BZ WBK przygotowali powyższy wykres, który podsumowuje dynamikę PKB Polski w III kwartale 2012 roku. Wzrost spowolnił do 1,4 procent, na skutek załamania popyty krajowego. Inwestycje już spadają, co nie jest zaskoczeniem. Ale martwi fakt, że konsumpcja przestała rosnąć, a wskaźniki nastrojów konsumentów sugerują, że wkrótce zacznie spadać. To potwierdza moje prognozy przedstawiane na tym blogu od dłuższego czasu, że polska gospodarka wchodzi w recesję.
Wiele osób może liczyć na to, że przed recesją uratuje nas solidna dynamika eksportu, ale gorsza koniunktura w Niemczech wskazuje na to, że w przyszłym roku również eksport będzie słaby. Zielona wyspa już jest historią.
Na razie konsensus wskazuje, że po krótkiej recesji polska gospodarka znowu odbije w połowie 2013 roku. Ale ja nie widzę czynników tego odbicia, kryzys w strefie euro trwa, a czynniki krajowe będą mocno negatywne dla wzrostu (stopniowe wygaszanie inwestycji publicznych, rosnące bezrobocie ograniczające spożycie, spadek wartości nowych inwestycji prywatnych o ponad 30 procent r/r w 3 kwartale, absurdalna polityka pieniężna która będzie dusiła gospodarkę wysokimi stopami). Wiele wskazuje na to, że recesja w przyszłym roku będzie głębsza i dłuższa niż się dzisiaj może wydawać.
Widzę też zmianę zachowania rządu i samorządów, po ograniczeniu zatrudnienia w administracji publicznej w 2011 roku, znowu zaczęli zatrudniać (wykres na podstawie danych GUS poniżej). Ale wysoki poziom długu (57 procent PKB według metodologii unijnej) ograniczy możliwości stymulowania gospodarki polityką fiskalną. Przygotujmy się na poważne kłopoty, z nowelizacją budżetu włącznie. Przewiduję też, że będzie w przyszłym roku moment, w którym inwestorzy portfelowi zrozumieją, że Polska ma poważne problemy i zaczną uciekać w polskiego rynku długu, co doprowadzi do tąpnięcia złotego.