Kuszenie do smutku i do rozpaczy jest groźniejsze i bardziej niebezpieczne od kuszenia do grzechu. Rozpacz może bowiem ostatecznie oddzielić człowieka od Boga na wieczność i pogrążyć w złu.
Jest to dzisiejsze kazanie ks.Andrzeja. Bazowało na pierwszym czytaniu, które przytoczę in extenso:
(Rdz 3, 9-15)
Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam.
I taka jest kondycja każdego z nas.
Bo zakazany owoc budzi pożądanie i wydaje się być fascynujący i piękny; jednak jest zatruty i niesie z sobą śmierć.
Jednak dopiero po grzechu człowiekowi otwierają się oczy: Wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy.Otwarcie oczu po grzechu jest poznaniem prawdy o nim.
Poznanie jadu grzechu jest jednocześnie koniecznym etapem prawdziwego nawrócenia. Dopóki człowiek sądzi, że grzech w swej istocie jest dobry, piękny i dający szczęście, ale niestety zakazany przez Boga, nie szuka naprawdę nawrócenia.
Dlatego musimy zrozumieć zło nie tylko samego grzechu, ale także zło naszych grzesznych pragnień, dążeń, oczekiwań, myśli.
Dlaczego tak bardzo bronimy się przed uznaniem swojego grzechu? Między innymi dlatego, że zaczynamy przeczuwać konsekwencje swojego czynu. Po grzechu otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy. Poznali swoje zhańbienie, poniżenie, utratę własnej godności.
Im mniej w człowieku wiary, tym mniej doświadczenia i świadomości grzechu. Ludzie niewierzący, całkowicie odrzucają rzeczywistość grzechu.
Natomiast im większa wiara, tym głębsza świadomość grzechu. Święci i mistycy uważają się za największych grzeszników świata.
Pierwszym uczuciem, które ogarnia człowieka po grzechu, jest strach: lęk przed sobą samym, lęk przed Bogiem, lęk przed człowiekiem. Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się w ogrodzie (…) skryli się przed Panem Bogiem.
Strach jest bramą do naszej pychy. W każdym grzechu kryje się grzech pychy: grzech lekceważenia Boga, grzech decydowania samemu o swoim losie.
Kuszenie do smutku i rozpaczy skłania człowieka do wymierzania sobie samemu kary za grzech. Z rozpaczy, ze smutku rodzi się śmierć. Judasz po grzechu wpadł w rozpacz, poszedł i powiesił się.
Kuszenie do smutku i do rozpaczy jest groźniejsze i bardziej niebezpieczne od kuszenia do grzechu. Rozpacz może bowiem ostatecznie oddzielić człowieka od Boga na wieczność i pogrążyć w złu.
Bóg nie zostawia człowieka w jego grzechu oraz w jego rozpaczy, którą rodzi ten grzech.
Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś?
Aby usłyszeć wołanie: Adamie, gdzie jesteś? konieczna jest z naszej strony postawa prawdy.
Aby wejść w proces nawrócenia trzeba najpierw zobaczyć nasz lęk oraz pychę, która się za nim kryje.
Obyśmy w Bożym wołaniu: Adamie, gdzie jesteś? odczytali Jego bezwarunkową miłość, troskę o nasze życie.
Amen.