Bez kategorii
Like

Zajączka Blady Strach.

08/10/2011
439 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Blady Strach chodził za zajączkiem krok w krok. Zajączek próbował gdzieś czmychnąć, schować się lub ukryć, ale cały czas czuł jego oddech na swoich, spoconych z przerażenia, plecach.

0


W końcu, zdesperowany, zaczął się wspinać na wieżyczkę, którą gajowy używał do polowań. Jak na złość, wieżyczka okazała się być zajęta. Przez gajowego, który już ponoć nie poluje, oczywiście.

– Co ty tu robisz? I coś taki blady? – zapytał zdumiony gajowy, ukradkiem chowając buteleczkę soczku z trawy, którą wczoraj podkradł zajączkowi z jego biura. – Stało się coś?

– Nie mogę ci powiedzieć! – warknął zajączek, siadając obok gajowego. – Nie powinienem się w ogóle do ciebie odzywać! – to już nie było warknięcie, a niemal krzyk. – A tak w ogóle to cicho bądź!

– Może… mogę ci jednak… jakoś pomóc? – mimo wyraźnego polecenia, wyszeptał po chwili gajowy.

Zajączek spojrzał na niego tak, że gajowy zwątpił, czy ich dwóch oby na pewno mieści się na wieżyczce, a nie miał przecież ze sobą spadochronu.

Zajączek zaczął szperać po kieszonkach. W końcu, szamocąc się, wyciągnął kartkę i ołówek. Przy okazji zajączkowi z kieszonki wypadło kilka srebrnych monet. Zajączek próbował je złapać, pełzając po drewnianym podeście, ale wszystkie powpadały w szpary i poleciały na dół.

Auuuu! – zawył zajączek ze złości. – Auuuuu!Au!Au!Au!

Gajowy miał wrażenie, że siekacze w ustach zajączka zamieniły się w kły. Potrząsnął głową. Cholerka, chyba mi się przywidziało – przemknęło mu przez głowę. – Muszę chyba uważać z tym soczkiem, bo mocne to pieruństwo…

Zajączek wreszcie przestał wyć, ponownie usiadł zrezygnowany obok gajowego i zaczał coś gryzmolić ołóweczkiem na karteczce.

"Cisza jest, bulaku!" – przeczytał gajowy i zmarszczył brwi. Wziął ołówek od zajączka i odpisał:

"Przecież jesteśmy w lesie, to chyba natóralne?" – zadowolony z siebie, zamaszyście postawił pytajnik na końcu zdania.

Zajączek zrezygnowany pokręcił z niedowierzaniem głową i wyrwał z powrotem gajowemu ołóweczek.

"Takie jest prawo lasu, wsioku!!!" – zaatakował gajowego trzema wykrzyknikami.

Gajowy popukał się w głowę, wyłuskał ołóweczek z rączki zajączka i zaczął kaligrafować drukowanymi literami:

"PRZECIEŻ TY JESTEŚ PRAWEM LASU"

Zajączek podrapał się w główkę. Racja! Co ja tak panikuję? – pomyślał i już chciał się uśmiechnąć z wdzięcznością do gajowego, który przypomniał mu tą prostą prawdę, regulującą zarządzanie lasem, kiedy znowu poczuł na plecach czyjś oddech. Blaaady Straaaach! To znowu on!!! Cholerka, jak on tu niepostrzeżenie wlazł?!

Zajączek zaczął się powoli odwracać. Tak powoli, że czas o mało nie zaczał się z nudów cofać. Patrzyli teraz sobie prosto w oczy. On i Blady Strach. Gajowy struchlał, bo Blady Strach wyciągnął w jego kierunku rękę. Wyjął z jego drżących dłoni karteczkę i ołóweczek. Gajowy westchnął i padł na kolana. Zajączek zaczął się trząść, jak galareta.

Blady Strach zaczął pisać.

"Będę z tobą do jutra, matole" – przeczytał zajączek.

– Do ju… ju… jutra? – wyjąkał zajączek. – A cccco się sssstanie jjjjutro?

Blady Strach popatrzył z pogardą na zajączka.

– Jutro przyjdzie mój zmiennik i zajmie się tobą  – odpowiedział i zaczął rysować coś na karteczce. Po chwili z kreseczek, stawianych tu i ówdzie, wyłonił się fortepian z olbrzymią ilością klawiszy…

 

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych zwierzątek jest zupełnie przypadkowe i ściśle niezamierzone 😉

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758