Zajączek nie był dzisiaj w najlepszym humorze…
Do tej pory wszystko szło tak pięknie: LeśnaTV codziennie gnoiła kaczuchy, gadzinówka wybiórcza sławiła dokonania zarządu (swoją drogą, mają chłopaki inwencję!), orliki sprawnie zarabiały kapustę dla krewnych i znajomych, a wilczyca obiecywała złote góry… No i najważniejsze: stosunki z niedźwiedziem były wprost rewelacyjne!
A teraz wszystko się skopało. Niedźwiedź się wypiął, gadzinówka promuje tego zadzierającego nosa profesorka , co to wrzeszczy wniebogłosy, że las ma coraz większe długi, a w LeśnejTV zaczęli pokazywać te nieopierzone kaczki, co to niby las jest dla nich najważniejszy! Akurat!
No i ten gajowy… Ściągnął wczoraj do lesniczówki wilczycę i tego amatora żabich udek, że niby coś tam będą pogłębiać czy umacniać… Wały lepiej se umacniaj, ty specjalisto od oswajania powodzi! Wp….. sz się w moją działkę, ty fachuro od siekanego biosu! – zajączek zmęłł pod nosem przekleństwo.
Za co on się chwyta, ten himalaista z ruskiej budy? Wiadomo przecież było, że zaraz da jakaś plamę… No i teraz nawet w LeśnejTV pokazują, jak to tego amatora żabich udek wystawił prosto na deszczyk… Aż sie sam uśmiałem, jak zmokły kurczak wyglądał…Ale z tą wilczycą, to przegiął: żeby tak, na bezczela, do mojej najlepszej koleżanki się przystawiać!? Bo niby to się na mnie obraziła? Niedoczekanie…
Swoją drogą, podesłałem mu tego swojego modela, żeby go pilnował, a ten co? Cicho, sza! Nawet słowem się nie odezwał, że gajowy imprezę robi! Już zapomniał bawidamek, jak go wyciągnąłem z wybiegu? Gdyby nie ja, to by teraz jakieś proszki albo i dopalacze reklamował! I jeszcze te jego teksty, że ja się przejmuję sondażami… Zwariował? Ten gajowy to ma na niego jakiś zły wpływ, głupieje chłopak z szybkością światła… Co to, zapomniał jak się robi sondaże? Pyta się młode, wykształcone (hehe) zające z wielkich zagajników i po robocie… No nie, naprawdę palma mu odbija… Albo może na dobre skumał się z tym gajowym…? – zajączek zmarszczył groźnie brwi.
Wczoraj u stokrotki to jakiś taki blady był, wystraszony; a dawał się jej podpuszczać, jak jakiś osioł! Albo i nie przymierzając, mucha! No własnie, ta to dopiero pojechała… Stare zające chodzą do lekarza dla rozrywki… Jak ją te stare zające dorwą, to inaczej będzie wtedy brzęczeć…
No dobra… Z tym gajowym trzeba coś zrobić, posuwa się zdecydowanie za daleko. I jeszcze walnął, że na następną imprezę to zaprosi brata niedźwiedzia! No nie! Niech on lepiej się martwi, żeby brat niedźwiedzia nie przyjechał przypadkiem głodny… – zajączek zdenerwował się nie na żarty, co ostatnio zdarzało mu się coraz częściej.
Chrzanić to wszystko… Pogadam o tym z bielikiem. Albo z liskiem. Oni zawsze wiedzą, co zrobić. A trzeba zrobić tak, żeby było, jak dawniej. Ma być luzik. Zero roboty. Luuzziikk…
Gdzie ten mój główny specjalista od kapuchy? Ma mi tu zaraz zrobić tak, aby wszyscy znowu myśleli, że kapuchy jest w bród. W bród! Niech szybko dorzuci na pole, tak jak zresztą zwykle, trochę pomalowanej na zielono srajtaśmy; przecież z daleka i tak nie widać, co tam na polu dokładnie rośnie… – zajączek zadowolony ze swojego najnowszego pomysłu sięgnął po telefon.