Bez kategorii
Like

Zajączek na Kolacji Mistrzów.

07/05/2011
365 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Zajączek popatrzył na oczekujących uczestników Kolacji; ich wrogie, zimne, nieprzyjemne spojrzenia nie wróżyły zbyt przyjemnej rozmowy…

0


Co jest, do cholerki? – pomyślał, przełknął ślinę i na lekko trzęsących się nogach podszedł do stolika.

– Witam szanownych państwa… – wystękał i błagalnie spojrzał na prowadzącego spotkanie, jakby to on miał być jego ostatnią deską ratunku, gdyby dyskusja za bardzo wymykała się spod kontroli. – Miło mi przeuroczych …

– Zaczynamy? – ander wszedł mu w słowo. – Tę politykę miłości proszę sobie zostawić dla swoich ogłupiałych lemingów, którzy jeszcze się nie zorientowali, że za taniec z gwiazdami też trzeba kiedyś zapłacić. Proponuję zacząć od spraw gospodarczych: zadłużenie lasu rośnie dramatycznie, ratujecie się kreatywną księgowością wykorzystując kapuchę ofe- rm, budżet na przyszły rok chcecie przegłosować już teraz, chociaż nie znacie jeszcze dokładnych danych za zeszły rok. Jaki jest cel tych waszych działań? Chcecie, aby kwestie budżetowe nie były dyskutowane podczas zbliżających się wyborów do rady lasu? Sądzicie, że sprawy gospodarcze nie obchodzą naszych mieszkańców? A może boicie się kolejnej wizyty kaczora u biedronki? Jak chcecie obniżyć bezrobocie w lesie aż o 3 %, skoro teraz wynosi ponad 13%, a wy w przyszłym roku obniżacie nakłady na aktywizację bezrobotnych w lesie?

Zajączek zaczął się nerwowo wiercić na krześle. Po poprzednim spotkaniu z cielebytami sądził, że i ta kolacyjka będzie miła, sympatyczna i pokazująca, jaki to zajączek jest otwarty, kompetentny i dowcipny; a tu zanosiło się na to, że ktoś go chyba wpuścił w maliny…

– No więc… – zaczął i zamilkł, bo nie mógł sobie przypomnieć, z jakich powodów ten jego specjalista od fałszywej kapuchy przyjął akurat taki spadek bezrobocia, a nie nie inny. Domyślał się, że ten angielski pudelek jak zwykle przyjął tą wartość z sufitu, ale musiał coś szybko powiedzieć, bo dyskusja, niestety, leciała na żywo w PigalakTV.

– No więc… bezrobocie się zmniejszy, bo… bo część mieszkańców lasu… pojedzie do pracy dla wilków! – odetchnął z ulgą i rozejrzał się zadowolony; niestety, mina mu szybko zrzedła, bo żaden z pozostałych rozmówców jakoś nie podzielał jakoś tego jego zadowolenia…

Prowadzący pokiwał głową.

– No tak, czyli bezrobocie spadnie, bo kolejni mieszkańcy się wyniosą z lasu… Rewelacja. Widzę, że Vitus chce zadać kolejne pytanie, proszę bardzo.

– Zajączku, dlaczego właśnie teraz postanowiłeś zamknąć stadiony? Jakie są tego przyczyny? A tak trochę szerzej: czy ciąg twoich działań w ciągu chociażby ostatnich lat, a szczególnie mam na myśli nieustanne ataki na brata kaczora, późniejsze rozdzielenie waszych wizyt u niedźwiedzia, a następnie oddanie w jego ręce śledztwa w sprawie Tragedii, która się tam wydarzyła, nie wskazuje na to, że chcesz na kaczuchach i ich zwolennikach wymusić reakcje na pograniczu anarchii, mające ich ukazywać jako niegodnych demokracji?

Zajączek wkurzony poderwał się z krzesełka: no nie tego, to już za wiele!

– Ja jestem piłkarzem! I byłem kibicem! Ci, co zrobili tą ostatnią awanturę, to nie kibice, to bandyci! A czas bandytów się już w lesie skończył!

– A może, kochający las zajączku, to ichnik się wkurzył, co? I powiedział ci, że jak tej sprawy nie załatwisz, to „Bzdeta Wybiórcza” znowu się po tobie przejedzie, chociażby przy udziale tego profesorka od długu? – spokojnie zapytał prowadzący spotkanie.

Zajączek zawył, ale po chwili się zreflektował, że zajączki zazwyczaj nie wyją i jego przebierana maskarada mogłaby za chwilę wziąć w łeb. Niestety, na stole nie było soczku z trawy, za pomocą którego zminimalizowałby przechodzony właśnie stres; stały na nim tylko jakieś małe buteleczki z tą wstrętną, źródlaną wodą.

Kto mnie w to wkręcił!? No tak! Nogi, ręce, nosy, uszy, no wszystko mu z dupy powyrywam, co tam tylko ma, te skur….. pier……!!! – pomyślał z wściekłością o przewodniczącym rady lasu, który go wczoraj podpuścił, żeby przyjść dzisiaj na tą cholerną kolację. Miały być na niej pajonki, a nie jacyś wściekli, kaczystowscy bojówkarze! A najgorsze, że to leci na żywo w PigalakTV i trzeba się uśmiechać! – zajączek klapnął z powrotem na krzesełko i wyszczerzył się do kamery.

– Zajączku, a po co ściągnęliście szamana? Czy wy w końcu weźmiecie się do pracy, czy dalej będziecie wierzyć w cuda? Zdaje się, że miejsce w leśniczówce również zajął wasz bliski przyjaciel gajowy, nieprawdaż? Co prawda to debil pierwszej wody, który nawet nie wie, co ma w spodniach, nie mówiąc o tym, z którego pije kieliszka, ale to nie sprawia wam chyba bulu, skoro go sami wybraliście, prawda? Ile jeszcze będziecie, zamiast zacząć rozwiązywać problemy lasu, jazgotać o kaczuchach? – pytania capy już zupełnie dobiły zajączka.

Zaniemówił, to delikatnie powiedziane:dostał wytrzeszczu trzeszczy i ponownie wstał, kompletnie zaskoczony tym nieprzyjemnie nieprzewidzianym rozwojem sytuacji.

– Zajączku, czy wiesz, że takie matoły jak ty, nie powinny się bawić zapałkami? – trzeci dyskutant uchylił rondo kapelusza Panama, którego cień do tej pory zakrywał jego twarz. – Czy ty sądzisz, że my się nie orientujemy, w co ty grasz? I z kim grasz przeciwko mieszkańcom lasu? Na pewno nie jest to uczciwa gra, oj nie… – zajączek zobaczył jego marsową minę; dostrzegł kątem oka coraz groźniejsze spojrzenia pozostałych uczestników kolacji, którzy właśnie podnosili się ze swoich krzeseł i nie namyślając się ani chwili dłużej, rzucił się do panicznej ucieczki!

 

Z poważaniem dla moich salonowych kolegów W kapeluszu Panama, capy i Vitusa 🙂

 

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758