Bez kategorii
Like

Zadanie na św. Mikołaja

03/12/2011
408 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Amatorstwo było kiedyś stawiane zdecydowanie wyżej niż profesjonalizm.Zawodowcy nie mieli na przykład prawa brać udziału w wielu konkurencjach sportowych. Sądy łagodniej oceniały przypadkowego mordercę od zawodowego kilera.

0


 

 

Przed mikołajkami każda z dziesięciu osób losuje kartkę z nazwiskiem kolegi dla którego kupi prezent. Jakie jest prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden uczeń wylosuje kartkę z własnym nazwiskiem?

 

To i inne podobne zadania znajdą państwo ( rozwiązane) w książce, którą zawsze polecałam moim uczniom. Jest to „Rachunek prawdopodobieństwa i statystyka dla licealistów” . Autor Marek Kałuszka. Wydawnictwa Naukowo Techniczne. Można podobno kupić na Allegro.

Jest w niej opisane również (przywołane na NE) zadanie z trzema skrzynkami. W jednej  z nich znajduje się nagroda. Grający wybiera skrzynkę, po czym prezenter otwiera jedną z pozostałych skrzynek. Oczywiście otwiera pustą. Grający może pozostać przy swoim wyborze albo wybrać drugą z pozostałych skrzynek, zamkniętą. Nie będę powtarzać rozwiązania podanego przez autora artykułu, bo jest poprawne. Prawdopodobieństwo wygranej przy zmianie wybranej w pierwszym losowaniu skrzynki wynosi 2/3 natomiast gdy gracz upiera się  przy pierwszym wyborze  wynosi 1/3

.

Najwięcej nieporozumień wywołuje zawsze zadanie z rosyjską ruletką. W obrotowym bębnie pistoletu jest 6 miejsc. Umieszcza się w nim jeden nabój, kręci i strzela we własną skroń. Za każdym strzałem prawdopodobieństwo uniknięcia śmierci jest dokładnie takie samo i wynosi 5/6.. Natomiast prawdopodobieństwo sekwencji 10 kolejnych ustawień bez pocisku (zakładając, że są to zdarzenia niezależne) wynosi (5/6) do potęgi 10, czyli w przybliżeniu O,16. Nie zmienia to faktu, że każdy kolejny amator mocnych wrażeń ratuje skórę z takim samym prawdopodobieństwem jak każdy z jego poprzedników, czyli 5/6.

Potęgowanie grozy jest to efekt czysto psychologiczny.

 To wszystko przy założeniu, że bębenek jest symetryczny i ustawia się losowo. To założenie może nie być słuszne gdyż komora z nabojem jest cięższa.

 

Wdałam się w te rozważania sprowokowana przez artykuł pana Pińskiego, a jeszcze bardziej przez dość nieporadną dyskusję pod tym artykułem. W sprawach zawodowych ( zawód belfer) wypowiadam się na ogół równie niechętnie, jak dentysta nakłaniany przez panią domu do wypowiedzenia się w przerwie między pieczystym i deserem, na temat dziury w zębie jej latorośli.

 

Zdecydowanie wolę wypowiadać się w sprawach, w których jestem dyletantem. Nie czuję się winna – tylu dyletantów wypowiada się na tym forum na temat edukacji, że jak sądzę – przez symetrię- mam prawo pisać nawet o prawie.

Ciekawe jest natomiast, jak ze zmianą stosunków społecznych zmieniła się ocena amatorstwa. Amatorstwo było kiedyś stawiane zdecydowanie wyżej niż profesjonalizm. Zawodowcy nie mieli na przykład prawa brać udziału w wielu konkurencjach sportowych. Sądy łagodniej oceniały przypadkowego mordercę od zawodowego kilera.

Lista wynalazców i naukowców amatorów byłaby bardzo długa. Formalnego wykształcenia nie mieli Pascal, Edison, Ampere, Faraday, Witkiewicz  i wielu, wielu innych.

Obecnie we wszystkich dziedzinach zdecydowanie wyżej ceni się zawodowców.

 

Skrzywiłam się kiedyś( nieznacznie) na widok bardzo młodego żigolaka w jednym z klubów przy Monte Cassino w Sopocie.

„ Co ci się znowu nie podoba, przecież on to robi tylko dla pieniędzy”- powiedział mój towarzysz.

 „Zawsze wolę mieć do czynienia z amatorem niż zawodowcem”- odparłam, a on na to: ”Przestań się pogrążać”.

Zrozumiałam wtedy, że moje, odrobinę staroświeckie podejście do rzeczywistości jest- jak to mówią nad Wisłą – passe.

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758