zabytkowy zajob
30/05/2011
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
…Błonia, to już nawet nie temat – to świętość! Przecież panie, tam krowy srały od 600 lat!
Polacy to naród przywiązany do tradycji. Co prawda, nigdy nie można z góry przesądzić, które tradycje są u nas hołubione, a które tak z grubsza olewane. Pewnym zilustrowaniem naszego podejścia do otaczającego świata jest nasz stosunek do przeszłości.
I tak jak widać to zagubienie w codziennym życiu, obserwując te miliony ludzi, którzy w ogóle nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi i małpują to, co akurat jest społecznie "trendy", tak i widać to w tym, co uznajemy za wartościową spuściznę przeszłości.
Numerem jeden na liście "paranoicznego systemu wartości Polaka" ( w skrócie PSWP) jest oczywiście ten monstrualny bryzg sowieckiego syfu w sercu kraju, pałac im. Stalina i "innych imion". To monstrum nie powinno nawet przetrwać roku 1989, ale jak widać… monstra dobrze się u nas mają. Można choć odrzeć tego grzmota z jego "szmatek", tynków i gzymsów i zrobić coś pięknego, ale po co komu piękno, skoro swojski jest syf i brzydota?
Przjedę na krakowski grunt, przecież u nas, to ci dopiero estetów, profesorów, architektów i innych speców od piękna. Według nich, którzy też przecież są zarażeni PSWP, Nowa Huta jest piękna i zabytkowa. Całe fragmenty komunistycznego subkomfortu budowanego z poniemieckich cegieł są okrzyknięte "zabytkiem". Nie wiem, czy to piękno klasy 00? Chyba tak.
Teraz właśnie rozgorzała wielka walka o ocalenie komunistycznego "pudła" jakim był i jest hotel Cracovia. O rety, jaka się rozkręciła batalia o jego zachowanie! Jaki on cudny! A u fryzjera to się kiedyś ścinała cała śmietanka działaczy wszelkich odcieni! Fryzjer umarł, więc z niego nie da się zrobić zabytku, ale może pomnik? Zabytkowe Błonia – niedaleko! Tam mu postawić.
Na nieszczęście słynne kremówki z Cracovii nie mają szans. Te "inne" je wygryzły, ale kto wie… One przecież też były takie wspaniałe, zwłaszcza jak się po nie pojechało tramwajem godzinkę i postało w kolejce drugą. A jak się na świeże trafiło, to ho, ho!
Same uprzednio wspomniane Błonia, to już nawet nie temat – to świętość! Przecież panie, tam krowy srały od 600 lat! No, to komu to szkodzi, że mamy 50 hektarów rozrypanej kretami, pustej, nagrzanej jak patelnia łąki? Nie chcielibyśmy czegoś jak Central Park?
NIE!
A czemu?
Bo my lubimy żeby było tak po naszemu. Troszkę brzydko, troszkę bez sensu i żeby było troszkę osrane przez psy. Kto by tam zresztą chodził i deptał zabytek? Ostanio, w weekend jechałem koło Błoń, około 11ej, i na szybkiego policzyłem obywateli korzystających z piękna Błoń. Naliczyłem na tej gigantycznej murawie ok. 15 ludzi, większość z psami. I tak jest zawsze – co widać poniżej. Park dla kretów i ludzi z PSWP.
Jednak ostatnia inicjatywa zabytko-oszołomów spowodowała, że o mało mnie krew nie zalała.
Otóż jest świetny pomysł, bez wątpienie powstały w chorych mózgach ludków z PSWP, żeby zabytkiem zrobić kupę betonowych płyt, położonych zresztą przez Niemców, podczas wojny. Tym zabytkiem ma być tak zwany PAS STARTOWY dawnego lotniska w Rakowicach.
Ten zabytek i esencja piękna wygląda tak:
No cóż, można chyba tylko powiedzieć, że skoro to jest zabytkiem, to wszystko jest zabytkiem. Chyba wkrótce powinni przestać wywozić śmieci, bo przecież 50 lat przeleci i będą to same zabytki! A jakże to tak, zabytki do śmieci? Nie ma mowy!
I taki nas otacza zabytkowy syf, efekt tego, że nie mamy ani smaku, ani wyrobienia, ani otwartości do łamania starych paradygmatów.
Jesteśmy skostniali i przy tym uparci. Jesteśmy zaściankowi i złośliwie "na przekór".
Myślicie, że tu chodzi tylko o zabytki? Obawiam się, że nie. Trudno jest zrozumieć czym właściwie kieruje się w swoich osądach, opiniach i decyzjach ten "przeciętny Kowalski", ale jeszcze trudniej zrozumieć jest tych "kulturalnych". Tych kilku milionów ludzi – niby z wykształceniem, niby inteligentnych, ale tkwiących w umysłowej sztancy wyprodukowanej przez Tele-Echo, Kutzo-Wajdy, TW Powszechny i GazWyba.