Z popielniczki dymek bucha, czyli święte prawo do wolności
09/04/2011
384 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Jako wolny człowiek, wolny od wszelakich uzależnień głośno mówię moje nie! Wiem, wiem – napytam sobie biedy i narobię wrogów. Cóż, wolność kosztuje 😉
Tytuł wymowny, prawda? No, i w tym klimacie słów kilka dziś popełnię. Jak to pięknie brzmi – popełnię. Zupełnie jakbym był jakim artystą, kurza wojna amerykańska.
A, ciekawe, czy ktoś z szanownych jeszcze pamięta na czym owa kurza wojna amerykańska polegała, ha?
Obiecuję, słowem o tej wojnie nie wspomnę i o artystycznym inklinacjach, piszącego te słowa, też.
Za to napiszę słów kilka o wiośnie mając nadzieję, że ta niebawem po całości wybuchnie jak granat. Nowa zieleń trawników i skwerów zakryje to, co na nich zostało w „prezencie” po naszych milusińskich po długiej zimie.
Skoro wiosna, to wiosenne porządki; skoro porządki, to wymiana pisaku w piaskownicach na placach zabaw, aby nasze dzieci nie musiały do rąk brać tego, co zostawił tam piesek sąsiada, a może nawet nasz…
Liście i kwiaty w znaczącej części zakryją obdrapane lub „artystycznie” pomazane fragmenty starych przedwojennych domów i tych nowych, blokowisk też.
No i ten zapach wiosny, to uderzenie ozonu po pierwszej wiosennej burzy.
Wreszcie będzie można odetchnąć pełną piersią i zaciągnąć się aż do granic utraty świadomości. Oczyścić z tych zalęgających toksyn nasz organizm. Nacieszyć się wolnością oczyszczonego powietrza. Bo nic tak nie cieszy, jak odpowiednia zawartość tlenu w powietrzu i cukru w cukrze.
Ale zanim to nastąpi, to jeszcze tych klika dni znosić będę smród i brud walających się petów unoszącego się dymu papierochów w miejscach publicznych.
Stań na światłach człowieku, obojętnie czy pieszo czy samochodem będąc i rozejrzyj się uważnie i przypatrz jak wygląda chodnik i przyległe do niego miejsca – wszędzie bezkarne armie niedopałków.
Podobnie przed kafejkami, barami, sklepami i urzędami, żłobkami, przedszkolami i z szkołami.
Jakie ja mam prawo, jak mam się bronić przed szkodnikami trującymi mnie od wewnątrz i niszczącymi moje poczucie estetyki? No jakie?
Wiem, człowiek uzależniony nie jest wolny. Nałóg takiemu, ogranicza wszystko. Śmierdzi taki przepocony z odorem nikotyny i ma w dupie mnie i ciebie, moje i twoje prawo oddychania świeżym powietrzem.
Widok dziewczęcia z papierosem w ustach, mówisz młode to jeszcze i głupiutkie. To prawda.
A widok kobiety, takiej co to już po drugiej stronie tęczy z petem wulgarnie przyklejonym do dolnej wargi – i co powiedzieć w takim przypadku?
A nie są to odosobnione przypadki, to poszło daleko i stało się masowe. Taka pop kultura petomania
I to rzężenie, nie kaszel, puszcza wodze mojej wyobraźni kiedy widzę jak takiej/takiemu ślepia wyłażą z orbit, to mam wrażenie za już za moment, za chwilę owa czy ów taki splunie mi pod nogi kawałkiem przepalonego płuca, wypluje przegniłą wątrobę – a może nawet nadpsutą trzustkę.
I jak takiej/takiemu pomóc, kiedy nagle zasłabnie – usta usta?
No, nieee!
Proszę wybaczyć, to jakbym próbował z popielniczki się napić.