s.lubimyczytac.pl/upload/authors/30229/288-352×500.jpg Jacek Sawaszkiewicz (1947 – 1999.) img06.allegroimg.pl/photos/oryginal/13/64/42/47/1364424797 Wysłany: Sob 26 Gru, 2009 Dworzez Bytomski dzisiaj: Likwidowany Bar dworcowy: SAMOKRYTYKA. Udaliśmy się z tatą na obiad do dworcowego baru. Zjedliśmy cynaderki z ziemniaczkami i popiliśmy kompocikiem, a potem zgodnie z życzeniem personelu – poszliśmy odnieść naczynia. pocotofoto.blox.pl/2009/06/Knajpa-na-luzie.html Cynaderki były wyborne – powiedział ojciec do pani, która stała za metalową, dymiącą ladą. Zjedliśmy je z apetytem. Pani dość mocno przypominała Wańkę -Wstańkę. Buzię miała dużą, okrągłą i rumianą. Brzuch trzymała ułozony na ladzie. bi.gazeta.pl/im/1/7661/z7661041X,Delikatesy-TR—miedzygeneracyjna-obsluga-bufetu.jpg – Takie przyszły – odrzekła patrząc przez nos na przestrzał.- My tylko poddaliśmy je obróbce tremicznej. Zabrzmialo to bez związku. – Ale ja mówię o cynaderkach – objaśnił tato. – Bardzo nam smakowały. […]
s.lubimyczytac.pl/upload/authors/30229/288-352×500.jpg
|
Jacek Sawaszkiewicz (1947 – 1999.)
img06.allegroimg.pl/photos/oryginal/13/64/42/47/1364424797
Wysłany: Sob 26 Gru, 2009 | |
Dworzez Bytomski dzisiaj: SAMOKRYTYKA. Udaliśmy się z tatą na obiad do dworcowego baru. Zjedliśmy cynaderki z ziemniaczkami i popiliśmy kompocikiem, a potem zgodnie z życzeniem personelu – poszliśmy odnieść naczynia.
pocotofoto.blox.pl/2009/06/Knajpa-na-luzie.html Cynaderki były wyborne – powiedział ojciec do pani, która stała za metalową, dymiącą ladą. Zjedliśmy je z apetytem. Pani dość mocno przypominała Wańkę -Wstańkę. Buzię miała dużą, okrągłą i rumianą. Brzuch trzymała ułozony na ladzie. bi.gazeta.pl/im/1/7661/z7661041X,Delikatesy-TR—miedzygeneracyjna-obsluga-bufetu.jpg – Takie przyszły – odrzekła patrząc przez nos na przestrzał.- My tylko poddaliśmy je obróbce tremicznej. Zabrzmialo to bez związku. – Ale ja mówię o cynaderkach – objaśnił tato. – Bardzo nam smakowały. A sosikiem można się bylo rozkoszować. zpierwszegotloczenia.pl/galeria/posty/obrazek-62017.jpeg Pani zakolebała tułowiem. Wzrok ciagle miała utkwiony w niezmierzonej dali. – Przyrządziliśmy je zgodnie z procedurą – oświadczyła jak pan ma pretensje, to nech pan napisze do producenta półfabrykatów. Ojciec energicznie potrząsnał glową. – Nie chcę nigdzie pisać – zapewnił panią. – I nie mam żadnych pretensji. Cynaderki palce lizać. 2.bp.blogspot.com/_DnmA9_MJdaI/TF2lWkLoRVI/AAAAAAAABSc/xe_eO2IV_GA/s1600/cynaderki2.jpg Pani skupiła spojrzenie na tacie. Powtarzam panu – powiedziała – że przyprawiliśmy je tak jak stoi w przepisie. – Na pewno – zgodzil się ojciec. – w przeciwnymrazie cynaderki nie byłyby takie pyszne. A na prawdę są pierwszorzędne. www.ksiazka-kucharska.pl/img_przepisy/7794/zdjecie.jpg Pani nabrała czerstwych rumieńców. – Panie powiedziała – zniżonym głosem. – Odwal się pan, dobrze? Odstąpiliśmy nieco od lady. – Nie wierzy mi pani? – zapytal tatko. To niech pani sama spróbuje. Dawno nie jadlem tak aromatycznych, pożywnych i wyśmienitych cynaderek. Pani jakby napęczniała bardziej. – Odejdź pan stąd – zwróciła się do ojca – bo jak lunę szmatą przez pysk!… Odeszliśmy bez komentarzy. Samokrytykę gastronomia posunęła do absurdu. (wybrał i wygooglował – Andrzej Budzyk.) |