Z liścia…

Nie zamierzam zajmować się oceną incydentu z udziałem Miecugowa. Zrobiono to setki razy, z różnym zresztą skutkiem.

„Cała prawda całą dobę” zderzyła się, nie pierwszy raz, z „TVN kłamie”. Osobiście uważam, że TVN jest jednym z najbardziej bandyckich mediów w Polsce. Pozbawiona skrupułów w bezpardonowej walce z największą partią opozycyjną, stawia siebie na jasno określonej pozycji, na której brak miejsca na Kodeks Etyki Dziennikarskiej.

Sprawę kłamstwa Kolendy-Zaleskiej znamy. Pani ta ponoć przeprosiła za „prawdziwych Polaków”. I co z tego skoro swoje przeprosiny odwołała w dwóch kolejnych wywiadach dla portalu wirtualnemedia? Co więcej – kłamstwo tej pani spowodowało lawinę pieniackich wręcz komentarzy tzw. ekspertów TVN, z których ŻADEN nie przeprosił za swoje bandyckie wypowiedzi po ujawnieniu kłamstwa pani Kolendy-Zaleskiej. A i ona sama pozostała całkowicie bezkarna choć z premedytacją złamała zasady rzetelnego dziennikarstwa. A może łamanie zasad to dewiza TVN? Pytanie retoryczne…

Jest jeszcze jeden aspekt „sprawy Miecugowa” na owsiakowym mitingu. Zauważyła go jedna z moich znajomych dziennikarek. Przytoczę jej wypowiedź – „Tutaj sytuacja jest jeszcze inna. Kiedy naginamy rzeczywistość tak jak w szkle kontaktowym, obśmiewamy, czasem kogoś urazimy to jesteśmy satyrykami (sam Miecugow twierdził, że „SzK” to program satyryczny – przyp. moje) , a gdy ktoś nam zagrozi hop wskazujemy do szuflady dziennikarzy i żądamy ochrony zgodnie z prawem prasowym. 3 lata grozi za tłumienie publikacji prasowych, to przepis, którego nie stosowano od lat wobec sprawców prawdziwych szykan wobec autorów publikacji, a ludzie tracili pracę, straszono ich śmiercią, podpalano im mieszkania. Dlatego uważam, że zarzut wobec napastnika w obecnej postaci jest nadużyciem. Ścigany powinien być na drodze cywilnej, a nie karnej. Obrażenia ciała nie przekraczają 7 dni ( ile razy ludzie pobici właśnie taką informacje o odmowie wszczęcia śledztwa otrzymywali od prokuratora). Tym razem nagle policja traktuje tę sprawę niezwykle i to niestety świadczy o nierówności wobec prawa. MG (Miecugow – przyp. moje) powinien ewentualnie w tej sprawie wytoczyć powództwo jako zwykły obywatel, żądając zadośćuczynienia.” Z tą opinią się w pełni zgadzam.

Nie mam żadnej nadziei, że miecugowy incydent będzie pretekstem do dyskusji o roli mediów w naszej rzeczywistości. Już dziś widzimy, że taką dyskusją nie są zainteresowani głównie ci, którzy zasady rzetelnego dziennikarstwa mają w głębokim poważaniu. Wolą system zgodnej współpracy, którą nazywam układem naczyń trwale połączonych z obecną władzą, bo to zapewni profity i bezpieczną egzystencję – w zamian za omijanie z daleka najistotniejszego aspektu – zajmowania się władzą, choć przecież to ona (a nie opozycja) rządzi i decyduje o życiu Polaka – szaraka.  Taki układ mieliśmy w PRL. I układ trwa.

Tacy ludzie jak tzw. dziennikarze TVN, Agory czy TVP, nigdy nie będą zdolni do samodzielnego myślenia wynikającego z zasad określonych w Kodeksie Etyki Dziennikarskiej. Decyduje kasa. To ona (w znakomitej większości) decyduje o poglądach, opiniach, stanowiskach, modelach zachowania czy publikowanych treściach tego środowiska. Wyłamiesz się to jesteś na aucie więc musisz krakać tak jak oni bo kredyt na karku, rachunki do zapłacenia, trzeba zatankować, zrobić zakupy, na urlop pojechać. Wyłamiesz się to jesteś w czarnej dupie. A i pracodawca przecież nie będzie działać wbrew układowi. Z niego żyje. I żyje jego medium.

Miecugow nie jest jakimś tam wyjątkiem. Kracze jak mu każą i robi to z własnego wyboru bo nakaz stał się pojmowaniem rzeczywistości nawet wówczas gdy jest obłędem wysterowanym kłamstwem. To taki orwellowski Winston, który widzi ileś tam palców ale robi to z własnego wyboru. Śmiem twierdzić, że Miecugow nie ma żadnych poglądów. Ma zaś ogląd. Wyciągów bankowych z własnego konta. Im dłużej te wyciągi stanowią modus operandi, tym bardziej Miecugow utwierdza się w słuszności swojej „satyryki”, która jest przecież najzwyklejszym bandytyzmem medialnym. A potem ten pan (i jego środowisko) oburzają się, że bandytę medialnego traktuje się „z liścia”.