Zastanawiający jest ten certyfikat wiarygodności, kolejny raz wystawiany przez Tuska Jerzemu Millerowi.
Za każdym razem sytuacja się powtarza: Gdy dyskusja ma dotyczyć Jerzego Millera, natychmiast pojawia się głos Tuska (lub kogoś innego z peowskiej watahy) , jaki to ten Miller jest apolityczny, jaki to wzór urzędnika, państwowca … Chętnie zgodziłbym się z tymi opiniami – któż by nie chciał, aby na czele przynajmniej jednego i do tego tak ważnego resortu, stał jakiś porządny, uczciwy człowiek – tylko że ani razu nie usłyszałem z niczyich ust, także premiera, czym ten zgodny chór się kieruje, jakimi faktami dysponuje, stawiając tak wysokie oceny? No i wreszcie doczekaliśmy się wyjaśnienia tej zagadki, po co potrzebny jest ktoś o nieskalanym obliczu, na którego temat – za "delikatnym" podszeptem armii specjalistów od kształtowania wizerunku – "fama głosi", że:
Ten Człowiek to czysta prawda!
Bo i pomyślmy… Kto by uwierzył w te cienkie teorie, które w piątek usłyszeliśmy, a wygłoszone przez wybranych przedstawicieli z tej 34 osobowej komisji, złożonej z samych fachowców? Dlaczego cienkie? To normalne zjawisko, że jak coś się "rozciąga" przez 15 miesięcy, to musi być cienkie. A mieliśmy przecież do czynienia z teoriami powstałymi już 10 kwietnia 2010 roku, które w najróżniejszych opcjach dotrwały do czasu obecnego a teraz uzyskały ostateczny kształt werbalny i formalny. No więc, by taką "cieniznę" uwiarygodnić, to musi ją firmować ktoś wyjątkowy – i to do tej roli właśnie przygotowywano jego od wielu miesięcy.
Ale czy to wystarczy … by obronić premiera Tuska, który powtarza swoją deklarację o odpowiedzialności politycznej? Przy okazji – bo premier z wielką atencją wspomniał, że "zda sprawę z włodarstwa swego" Kochanemu Panu Prezydentowi, jak ten tylko powróci – należy, co do tej odpowiedzialności, przypomnieć, że Ten Który Wróci też kiedyś obiecywał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za działania służb wobec Pana Szeremietiewa a gdy okazało się to typowym zaszczuwaniem uczciwych ludzi, którzy utrudniają robienie lewych biznesów bolszewikom, to pan Bronisław Komorowski zupełnie zapomniał o swojej obietnicy! Czy podobnie będzie z Donaldem Tuskiem – wszak są z jednego szynela …
No, ale żeby nie być gołosłownym, podam choć jeden przykład dowodzący, że wnioski komisji Millera czasami mijają się z prawdą, a czasami wręcz są zwykłymi kłamstwami:
Jako główne przyczyny katastrofy komisja podała:
– braki w wyszkoleniu
– niezgranie załogi
– posługiwanie się radiowysokościomierzem zamiast wysokościomierzem barometrycznym
– lekceważenie ostrzeżeń systemu TAWS
– znajomość języka rosyjskiego tylko przez kapitana, co skutkowało nadmiarem obowiązków, także w krytycznych chwilach …
Sprawozdawca raportu wręcz twierdził, że kapitan czegoś nie usłyszał, bo w tym samym czasie z kimś innym rozmawiał, że po wejściu na ścieżkę, na 10 kilometrze, zapomniał o zniżaniu, co zauważył dopiero na 7 kilometrze …
Pominę tu fakt świadomego wprowadzania w błąd załogi samolotu przez kontrolera z wieży, co do rzeczywistego usytuowania samolotu względem kursu i ścieżki zniżania, a zajmę się tylko wymianą informacji pomiędzy załogą a kontrolerami:
Jak wiadomo wszem i wobec, dla ministra Millera oraz 34-osobowego grona fachowców (dla pana premiera również), raport MAK przedstawiony przez Tatianę Anodinę był i pozostał wiarygodny, co do tzw. dowodów w sprawie. Nie słyszałem, by ktoś z nich zakwestionował choćby słówko ze stenogramów załączonych do tegoż raportu MAK. A skoro tak, to nawet mając watpliwości, co do ich wiarygodności, uzasadnione jest posłużyć się TYMI SAMYMI "dowodami", którymi posługiwała się komisja!
W tym wypadku, posługując się stenogramem z nagrań z tzw. "open_micro", zapytam pana Millera i resztę:
Jakim cudem, po zejściu zgodnie z zaleceniami wieży do wysokości 500 metrów (na trzecim zwrocie) i uzgodnieniu, żeby być gotowym do odejścia na drugi krąg z wysokości 100 metrów, co kapitan skwitował (o 10:35:29,5) zwrotem: "Tak toczno!", ten "zmęczony, przepracowany, zakrzyczany, zagadany" kapitan samolotu JAKO PIERWSZY informuje wieżę, że ROZPOCZYNA CZWARTY zwrot???
O 10:37:23 kapitan mówi do wieży: "Wypełniam czwarty!"
co potwierdza o 10:37:26 kontroler: "Wypełniajcie czwarty"
To SPÓŹNIONY kontroler skwitował pilota a nie – tak jak być powinno zgodnie z procedurą, że to pilot potwierdza!!! Czy tego przez PIĘTNAŚCIE miesięcy 34 "ekspertów" nie zauważyło?
Nie? To oddawać wszystkie pieniądze, które wyłudziliście, także z mojej kieszeni!!!
Może w tym miejscu dodatkowo wytłumaczę "ekspertom", by choć trochę zrozumieli o co chodzi, że: Skoro kapitan jako pierwszy podał informację, to NIE MUSIAŁ już tego kwitować i nie musiał też potwierdzać, gdy kontroler
o 10:39:09 powiedział: 101, odległość 10 km, wejście w ścieżkę zniżania.
W tym miejscu należy panom z komisji wytłumaczyć w jakiś sposób, że 8 kilometr jest dalej od lotniska niż 7 kilometr. Nie wiem jak to zrobić, ale może wynajmą jakąś firmę, która im to jakoś obrazowo przedstawi …
A chodzi o kolejny cud: Skoro kapitan według komisji "zorientował się na 7 kilometrze" dopiero, że należy przejść do zniżania samoloto, to:
Jakim cudem po słowach kontrolera o 10:39:30: 8 kilometrów, na kursie, na ścieżce,
o 10:39:34 ten "zabiegany, zagubiony" kapitan informuje o wypuszczeniu podwozia
a o 10:39:37 kontroler na to odpowiada, że "Pas jest wolny!!!"
Za chwilę, o 10:39:50 kontroler informuje, że "Podchodzicie do dalszej, 6 km"
Później mamy powtórkę, jak na początku, czyli
kapitan JAKO PIERWSZY informuje (10:39:54), że jest 4 kilometr
na co KONTROLER ODPOWIADA (10:40:14): "4, na kursie na ścieżce"
O 10:40:27 kontroler informuje: "3, na kursie, na ścieżce"
a o 10:40:31 pyta, czy w samolocie są włączone światła, na co kapitan odpowiada
o 10:40:34: "Włączone"
…
To tylko jeden z wielu wątków, których "nie zauważyło", w czasie swojej ciężkiej 15-to miesięcznej pracy, 34 ekspertów …
W trakcie "sprawozdawania" padło powiedzenie:
"Nie drzewo a samolot znajdował się tam, gdzie nie powinien …"
Do tego można dodać:
… premier Tusk, prezydent Komorowski, minister Miller, 34 członków komisji, również nie znajdują się tam, gdzie powinni się obecnie znajdować …
Link do zdjęcia wprowadającego:
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.