GŁĘBOKA AROGANCJA! GRATULUJEMY DONALDOWI TUSKOWI SZTANDAROWEJ POSTACI, JAKĄ W JEGO OPINII JEST JEGO MINISTER MICHAŁ BONI; WRAŻLIWY NA KRZYWDĘ INNYCH LUDZI;
Z CZEGO ŻYJĘ ?
W warszawskim „Supersamie” kolejka do działu garmażeryjnego po bez kartkowe
mięso. Schab karkowy kosztuje 997 złotych, a środkowy przeszło
1300.Ludzie kupują, powoli, ale oswajają się z taką ceną. Nikt nie protestuje,
każdy musi przecież jeść, a od czasu do czasu zjeść coś lepszego lub zaprosić gości.
Drożeje wszystko-rura do odkurzacza kosztowała
jeszcze niedawno Przeszło 300 zł, a teraz już ponad 800 zł. Ceny rosną
lawinowo. I nie ma znaczenia, czy są to ceny umowne czy regulowane, bo
przecież na budżet rodzinny składają się różne wydatki. Tania , zimowa
kurtka dla dziecka/na jeden przecież rok/kosztuje trawie 3000 zł. Spółdzielnie
mieszkaniowe już zapowiadają, że czynsz wzrośnie w przyszłym
roku średnio o 20 zł za metr kwadratowy/bo wymiany rur, usługi i tp /.
Jajka, jeśli są kosztują grubo ponad 20 zł. Normalka. A wszyscy już szepczą
o nowych, następnych, koniecznych, jak trąbi Urban, podwyżkach cen.
Stajemy się ubożsi z godziny na godzinę. Ale jak to jest z płacami?
Pytam znajomych. Ten, który jest dobrym fachowcem i pracuje u prywaciarza
zarabia 60000 zł. Właściciel zakładu na tym nie traci, choć pracownik
musi się naprawdę wykazać. Lekarz ze specjalizacją w szpitalu
zarabia trochę ponad 18000 zł, Do tego dochodzi dodatek motywacyjny i
druga praca, czyli dyżury/6 x 24 godziny!/,Razem wychodzi i tak co na,
wyżej 30000 zł. W „ Polkolorze " płace w tym roku wzrosły średnio o 700-
1000 zł, choć niektórym podwyższyły się i o 5000 zł .W „ Domu Słowa Polskiego"
jedni zarabiają około 10000,a ci którzy nocą drukują "Trybunę
Ludu"/ciągle czekają wolne miejsca!/zarabiają prawie 70000 zł miesięcznie.
Inżynierowie z Warszawskiego Przedsiębiorstwa Geodezyjnego dostają
średnio miedzy 25000 a 30000 zł, Adiunkt na Politechnice otrzymuje
ledwie ponad 20000 zł. Różnice ogromne. Gdyby do tego dodać zarobki
policjantów, czy innych specjalistów reżimu – otrzymalibyśmy obraz niezłej
karuzeli. Bieda zmieszana z bogactwem, albo bieda zmieszana z normalnością
bo przecież nawet 40,czy 50 tys. na 4-osobową rodzinę-to nie
jest tak dużo przy obecnych cenach .Przy cenach w przyszłym roku.
Nowelizacja dotycząca układów zbiorowych pogrzebała ostatecznie
szanse na reformę. Tym bardziej, że dokonała się w cieniu wielkiej afery
o rządowy pakiet ustaw związany z gospodarką. Rząd-w ogniu niby dyskusji-
wycofał się z niektórych propozycji, ale wiemy, że do nich
wróci. Tymczasem przeszły zmiany w kwestiach układów zbiorowych. Ich
efektem jest to, że właściwie prawdziwym pracodawcą pracownika stało
się już/bez żadnych obsłonek/państwo, konkretne ministerstwo. Bo to
ono decyduje o ramach branżowych układów zbiorowych i wytycznych
układów zbiorowych zawieranych w zakładzie pracy. Ani dyrekcja, ani zysk
przedsiębiorstwa nie mają żadnego wpływu na możliwości elastycznego
traktowania siatki płac. Samodzielność zakładu ograniczona została
jedynie do odpisów socjalnych i wysokości zasiłków. Zapadła się pod
ziemię osławiona samodzielność i samofinansowanie się przedsiębiorstw
bo straciła realną bazę działalność motywacyjna bezpośredniego pracodawcy.
Tylko państwo ludowe w glorii partyjnej nomenklatury ma patent
na ustalanie zapłaty za pracę.
A zatem i możliwości przyszłorocznego nacisku na dyrekcje, aby podwyższać
płace-zostały ograniczone. Czeka nas ciężki rok. Z czego będziemy żyli?
Pewnie tak jak teraz: z babci, ojca, brata za granicą, fuchy, czy
pracy ponad normę, co dzieje się kosztem zdrowia, życia rodzinnego. Czy
jako Związek jesteśmy się w stanie bronić? Chyba nie. Ale może powinniśmy
zrozumieć, że czas już najwyższy zacząć bronić tych, którzy stają
się najbiedniejsi i mają najmniejszą siłę przebicia by wywalczyć sobie
lepsze płace i lepsze życie.
Michał Boni –tyg. Wola nr 38 rok 1.XII.1986.
przeciętne wynagrodzenie 24 tyś
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989