jeden koniunkturalny Grześ K sflekował pana Cogito
twierdząc wybornie, że kop to literatura i „chyba” – nie robi nic złego…
Wiersze robi się jak bimber
ze wszystkiego
chociaż bimber – szybciej…
Tylko kto umie to dziś…pędzić..?
Pokolenie szczurów wyścigowych
potrzebuje zgłuszenia natychmiast!
Dobre są nań „wypieki” Marty Podgórnik
i wczesnej Piórkowskiej…
fejs & beer & enter
Slamersi z Bohemy wierzą w kompatybilność wyobraźni
z czcionką Times New Roman
(po uzdrowieńczej reklamie Nergala)
z obowiązującą 12-ką kursywy – wersalików nierealitu.
Poetessa Ewa P. rozsiewa na Facebooku ziarna pamfletów –
– za 100 gram dobrze zmrożonej – odkupuje je jeden ironista…
Nowy „transport posągów” tarabani się do Cafe Strych.
Tamże lekarz-poetnik utrzymuje, że grafomania stymuluje orgazm głupoty.
Ponoć odwrotności nie ma – dlatego pogłowie satyryków są na wymarciu…
Maganiusz na bicyklu ciągle poszukuje idei…
No i rower – ukradli…
Są też sprytne młode wierszoroby,
których Pegaz ma skrzydła od stodoły w Jedwabnem,
oni czatują na Nike
i z tego samego powodu
jeden koniunkturalny Grześ sflekował pana Cogito
twierdząc wybornie, że kop to literatura i „chyba” – nie robi nic złego…
Wiersz to czasem tak modlitwa jak donos…
Wiersze robi się z gówna i kevlaru,
peselu i prl-u..
Skoro „emo & X” nie wiedzą, co to „anatema”
to zgodnie z dewizą Seneki z Polanek – w Bolsce ona nie obowiązuje..
Aaa tu – praktyczna wskazóweńka:
z tasiemców prozy wyrabia się galanterię na konkursy literackie,
lubią to: Żuliński, Baran, Waśkiewicz, Boros czyli wszyscy…
Mata peceta – piszta co chceta…
Gdy wiersz wypędza się jak dobry bimber
– zgłusza szybciej sumienie…
a – umieć –
– pisać i nie rzygać – to dzisiaj – sztuka..!