Przed blisko rokiem napisałem o wyzwaniach stojących przed Polska w roku 2015.
Dzisiaj w przededniu wyborów, końca roku i końca rządów obecnej ekipy, należałoby je wszystkie powtórzyć, ale już jako zadania dla nowego rządu.
Problem polega nie tylko na zadaniach wynikających z wieloletnich zaniedbań, lecz jest spotęgowany dziedzictwem pozostawionym przez obecny rząd, który robi wszystko, co możliwe ażeby po sobie zostawić ruiny i zgliszcza.
Pierwszym problemem jest codziennie narastający stan zadłużenia państwa, przy czym informacje o rzeczywistym stanie zadłużenia są tak rozbieżne, że tak naprawdę to nie wiemy, jaki on jest, czy jest to bilion czy trzy, a może nawet cztery biliony złotych. Darując sobie trudu poszukiwania lepiej zwrócić uwagę na poziom rocznych płatności, jakie stoją przed rządem z racji tego zadłużenia. W tej chwili wynoszą one około 40 mld zł. w skali rocznej z oczywistą tendencją wzrostową.
Mamy, zatem na wstępie kulę u nogi poważnie ograniczającą możliwości manewru budżetowego.
Nie pozostaje nic innego jak tylko zacisnąć zęby i płacić, próby renegocjacji zobowiązań mogą być prowadzone, ale z wielką ostrożnością w celu uniknięcia wywołania nastrojów panikarskich, lub odwetowych w postaci ataku na polską gospodarkę.
Oczywiście najważniejszy jest stan państwa wymagający zmiany ustroju, ale niestety z przebiegu kampanii wyborczej, a szczególnie nastawienia opozycji ograniczającej swoje cele do działań naprawczych nie widać perspektyw na jego realizację.
Dotyczy to głównie braku bodźca dla ruszenia na większą skalę do wyborów, które według wszelkich prognoz będą się obracać w ramach dotychczasowych wskaźników na poziomie około 50% frekwencji.
Należy się jednak liczyć z możliwością osiągnięcia bezwzględnej większości parlamentarnej dla nowego rządu, ale bez możliwości dokonania zmian konstytucyjnych.
W tym przypadku może nastąpić jedynie poprawa w stosunku do układu istniejącego w latach 2005 – 2007 i szukanie rozwiązań pozytywnych w ramach konstytucji z 1997 roku, czyli kontynuacji „III Rzeczpospolitej”.
Niezależnie od zasadniczych obciążeń, jakie to niesie ze sobą kontynuacja obecnego stanu państwowości trzeba się liczyć z praktycznymi utrudnieniami wynikającymi z przepisów obecnej konstytucji i jej aktów pochodnych.
Nie zwalnia to z obowiązku przygotowania nieuniknionej zmiany ustroju, która musi być dokonana w jakimkolwiek trybie w tym również „niekonstytucyjnym”.
Tymczasem rząd podejmujący się zadania naprawiania niedostatków „III Rzeczpospolitej” musi w pierwszej kolejności stworzyć warunki dla rozwoju gospodarki w celu zapewnienia dochodów umożliwiających poprawę budżetu państwa we wszystkich jego formach, a przede wszystkim poprawę położenia materialnego jego obywateli.
To zadanie wymaga pracy od podstaw.
W pierwszej kolejności wymagane jest stworzenie warunków infrastrukturalnych przez zwiększenie produkcji energii elektrycznej, której poziom jest niewystarczający dla zwiększania wolumenu produkcji.
Obecna produkcja oparta na bazie stworzonej jeszcze w PRL i wynosząca około 150 mld kVh musi być zwiększona przynajmniej do poziomu 200 mld kVh.
Równocześnie należy dążyć do obniżenia kosztów produkcji energii, a szczególnie przesyłu i skoncentrować w jednym ręku. Sprzedaż, zresztą po zaniżonych cenach, ośrodków wytwarzania i przesyłu jest jednym z głównych przestępstw rządzącego układu. Nie przyniosła ona żadnych pozytywnych rezultatów, a jedynie wzrost cen.
Drugą sprawą jest komunikacja, poddana równie korupcyjnym zabiegom jak i energetyka notuje niedostatki zarówno w kolejnictwie jak i w komunikacji samochodowej. I jedna i druga dziedzina wymaga koncentracji wysiłków i umocnienia nadzoru państwa w interesie zarówno strategicznych zadań państwa jak i komfortu prywatnych odbiorców usług.
Zniszczony został wiekowy dorobek PKP, który nawet przetrwał wybryki PRL, podobnie jak ma to miejsce w stosunku do lasów państwowych, które koniecznie chce się poddać podobnemu działaniu niszczycielskiemu.
Wymagane jest przyśpieszenie budowy autostrad w posiadaniu których Polska znajduje się w samym końcu unijnej Europy / na 60 tys. km w UE Polska posiada około 1 tys. km autostrad/ , a tempo budowy zawdzięczając najwyraźniej korupcyjnej „prywatyzacji” jest najwolniejsze przy relatywnie najwyższych kosztach.
Te same zastrzeżenia budzi stan łączności i infrastruktury komunalnej.
Poprawa infrastruktury kraju przy równoczesnym usprawnieniu działań administracyjnych, a szczególnie ukróceniu wszechwładnej dziś biurokracji, stworzą warunki dla rozwoju ludzkiej przedsiębiorczości i wzrostu produkcji.
A wymagane jest:
– zwiększenie produkcji rolnej i przemysłu rolno przetwórczego przynajmniej o 50 % w stosunku do istniejącego stanu. Niezależnie od poziomu wydajności gruntów mamy za dużo odłogów, a przede wszystkim brakuje użytków zielonych potrzebnych dla wzrostu hodowli i kwalifikowanych upraw produktów dla przetwórstwa.
– przywrócenie równowagi produkcyjnej przez zwiększenie produkcji stali, aluminium, kwasu siarkowego, materiałów budowlanych, produktów syntezy organicznej i innych dla zaopatrzenia własnego przemysłu przetwórczego.
– uzyskanie wyższego stopnia przetworzenia dla własnych półproduktów pochodzenia chemicznego, drzewnego i innych, szczególnie rażący jest eksport miedzi i srebra w stanie nieprzetworzonym w skali ponad 90% produkcji.
– odbudowa tradycyjnych polskich specjalności przemysłowych z budownictwem okrętowym i budową maszyn rolniczych, transportowych i budowlanych.
– stworzenie własnego polskiego przemysłu samochodowego i osiągnięcie produkcji przynajmniej w granicach 1,5 mln. sztuk samochodów osobowych rocznie.
– przywrócenie należnego miejsca dla polskiego przemysłu lekkiego.
– zwiększenie zakresu usług szczególnie w układzie międzynarodowym ze specjalnym uwzględnieniem różnorakich usług transportowych.
Kołem napędowym polskiej gospodarki powinny być:
– budownictwo mieszkaniowe
– wzmożony eksport do poziomu umożliwiającego uzyskanie znacznej nadwyżki w stosunku do importu.
Piszę o tym od samego początku okresu „transformacji”, ale jak dotychczas żaden rząd, mimo że udało mi się umieścić w niektórych programach oficjalnie obowiązujących, nie podjął się tego zadania.
Omówionych wyzwań gospodarczych nie da się osiągnąć bez posiadania dyspozycyjnej zdolności finansowania. Nie tworząc trudności dla działania banków zagranicznych, ale też i nie stwarzając im, jak to ma miejsce obecnie, nienależnych przywilejów, oparcie finansowania rozwoju gospodarki należy lokować w bankach krajowych. Podobnie jak miało to miejsce przed wojną.
Systematyczne niszczenie polskiej gospodarki spowodowało, że nasz dochód narodowy jest o połowę niższy od tego, co powinniśmy posiadać na dzień dzisiejszy.
Odrobienie tych zaległości będzie wymagać kolosalnego wysiłku, a przede wszystkim zorganizowania aparatu administracyjnego, który będzie w stanie stworzyć warunki dla rozwoju inicjatywy i uzyskania pomyślnych wyników w działaniu gospodarki.
Istniejący aparat biurokracji został tak pomyślany ażeby stanowić oparcie dla rządzących Polską, a równocześnie funkcjonować, jako utrudnienie i przeszkoda dla wszelkiej przedsiębiorczości polskiej.
Na zasadzie przywilejów działają w Polsce wyłącznie różnorakie filie firm zagranicznych, których głównym celem jest drenaż polskich zasobów przy minimalnym nakładzie inwestycyjnym.
Jest to przede wszystkim sieć bankowa i innych finansowych instytucji, sieć handlowa oraz najczęściej różnego rodzaju montownie lub inne zakłady wykonujące zlecenia swoich zagranicznych właścicieli.
Formalnie ich obroty wliczane są do polskiego dochodu narodowego, ale przecież poza płacą dla polskich robotników realnie Polska na tym niczego nie zyskuje ani w przychodzie materialnym ani w postępie technicznym nie mówiąc już o perspektywach na przyszłość.
Stworzenie nowej administracji będzie wymagało zarówno reorganizacji rządu jak i administracji terenowej.
Rząd musi być zorganizowany według rzeczywistych potrzeb a nie być rezultatem politycznych gierek i rozdawnictwa posad według klucza odpowiadającego podziałowi łupów wyborczych.
Rząd musi brać na siebie odpowiedzialność za realizację zadań i budżetu, a nie działać za pośrednictwem różnego rodzaju „agend” służących do przechwytywania pieniędzy z budżetu.
Administracja terenowa musi odpowiadać rzeczywistym potrzebom administracyjnym i w związku z tym musi być odpowiednio skomprymowana i przyśpieszony i usprawniony jej tryb działania.
Pisałem o tym przy okazji omawiania zagadnienia organizacji państwa.
Bez zasadniczych zmian w trybie funkcjonowania administracji nie da się zrealizować skutecznie programu rozwoju gospodarczego kraju.
Oczywiście zadania w dziedzinie gospodarki nie wyczerpują listy palących spraw stojących przed rządem, a dotyczących zarówno organizacji i pozycji państwa polskiego jak i przede wszystkim zaspokojenia potrzeb narodu polskiego w celu zapewnienia jego wszechstronnego rozwoju i spełnienia dziejowej misji.
Zadaniem gospodarki jest stworzenie materialnych warunków dla realizacji tych celów i dlatego trzeba się nią zająć pilnie, jako dziełem polskim, a nie tylko usługą na rzecz obcych. Nie stoi to w sprzeczności z budowaniem na równorzędnych warunkach współdziałania międzynarodowego, a zmierza do zwiększenia polskiego wkładu w to dzieło. Uwarunkowane jest to wprowadzeniem, jako zasady solidarności współpracujących krajów ze szczególnym uwzględnieniem ochrony wspólnego rynku przed destrukcyjnymi działaniami zewnętrznymi.
2 komentarz