Czyli wywiad alibo rozmowa z Mikołayem Reyem z Nagłowic, piszącym straśnie długo i zawile, ale nie rozumiem czemu; dziwnym sposobem uczynion.
Witam pana Mikołaja, proszę o wywiad. Jako uczennica zacznę od szkoły – w dobie renesansu, ponoć bardzo ważną rzeczą była szkoła i nauka?
Aleksander Wielki, powiadają, iż się nigdy nie układł, aż pirwej miecz pod poduszkę włożył,
a z drugiej strony – księgi, bo barzo rad wiele czytał.
To czego, według pana, trzeba się uczyć? Bo bardzo dużo tego mamy.
Pewnieć nie gramatyki, która tylko szczebiotać a słówek obleśnych wykręcać uczy,
i to z niemałym zatrudnieniem główek młodych, Też i logika, nie wiem, co by nam do polskiego ćwiczenia wiele pomóc mogła.
Bo acz to zową wyzwolonymi naukami gramatykę, logikę, retorykę, muzykę, arytmetykę, geometryją i astronomiją, a są to nauki poważne a trudne. Są też drugie, jako by już od świata wymyślone, jako malarstwa, snycarstwa, złotnictwa, szyrmirstwa i inych wiele. Uczy się zasię drugi szyrmirstwa. Uczy się drugi, jako konia munsztukiem załomić.
A każdy, (…) co mu się podoba, to się już w tym kocha i ćwiczy.
Ale ku poczciwemu żywotowi żadne nie są nauki potrzebniejsze, jedno które są rozumem roztropnym a poważnymi cnotami ozdobione, jako jest sprawiedliwość, stałość, roztropność, pomierność, przy tym też miłosierdzie, stateczność a rozmyślne uważenie w każdej poczciwej sprawie swojej.
A jak się pańskim zdaniem uczyć? Z książek?
A wszakoż nie tylko czytania, ale i rozmowy poczciwe mogą niemało ćwiczenia do rozumu podawać, gdyż ćwiczenie przy rozumie jest jakoby nadobne kwiecie na dobrym szczepie. Abowiem tak dawno powiadają, iż lepszy jest zawżdy żywy głos niż zdechła skóra, co ją na pargamin wyprawują.
Co pan sądzi o emigracji, bo to teraz prawdziwa plaga?
A snadź Rzeczpospolitą ci więcej opuszczają, Którzy z niej dobrodziejstwo znają.
Czy jednak emigracja nie ma dobrych stron?
A gdy już sobie pan młody podroście, nie wadzi mu się też czasem i do cudzych krajów przejechać, a zwłaszcza tam, gdzie są ludzie pomierni, trzeźwi, obyczajni, a iż się rozumem
a poczciwymi naukami parają.
A tak i ty, mój miły panie młody, któregożkolwiek stanu będziesz, jeśliże cię Pan Bóg kiedy
w jakie postronne kraje albo w różne narody obróci, miejże też to na pieczy, co przedtym też wielcy a zacni stanowie miewali.
A nie daj czasowi nigdy darmo upłynąć. A tak albo czytaj, albo się wżdy czego ucz, albo się czemu przypatruj, a rozeznawaj sobie, upatrując nadobnie, co lepsze, a co gorsze.
Chciałabym się też dowidzieć, jak w pańskich czasach wychowano dzieci. Podobno był straszny rygor?
Nie trzeba dziecka nazbyt w grozie chować. (…) Nuż, gdy jeszcze owi przyrodzeni błazenkowie a owy dziateczki wdzięczne przypadną, gdy jako ptaszątka około stołu biegając, świrkocą a około nich kuglują, jaka to jest rozkosz a jaka pociecha!
Chcę zapytać także o inny temat – o samochody, Za pańskich czasów tego nie było
a teraz każdy dres ma ambicję kupić sobie możliwie wypasioną „bejcę” z mocnym silnikiem, szyberadchem, alufelgami, immbolilizerem.
Było to samo – Nuż zasię pojazdy nasze, koń za pięćset złotych, rząd za drugie. Nuż owy alzbanty, nuż owy kutasy, nuż owy dziwne muchry, strzępki, aż dziwno patrzyć na ty straszny wymysły świata tego. Albo też owy rozliczne a dziwnie przyprawne kolebki z wywieszanymi kobiercy, z altembasowymi wezgłowmi, z szarłatnymi poponami, z owymi pozłocistymi lewki. A jaki to koszt uczyni??
To teraz polityka – co pan o niej sądzi?
Przedsię ta rzecz mieszkiem pachnie.
Ale jednak w swoim czasie wypowiadał się pan także na tematy polityczne
Rzecz Pospolita narzekając mówi: Znajdzie li też jeszcze gdzie człowieka, Aby mię wżdy kto z łaską wspomionął?
Wszytcy na ten nierząd narzekają, Widzą, iż źle, coż, gdy nic nie dbają.
Ach, niestotyż, jakaż to ma żałość,
Patrząc na swych przełożonych słabość!
A mówiąc prościej?
Sprawiedliwość równa każdemu być ma
Niechaj każdy swobodę ma, Czasów po myśli używa.
Uczono nas o panu, jako o człowieku renesansu – nie tylko pisał i zajmował się sprawami publicznymi, ale tez znał się na gospodarce i gospodarowaniu. To Pan tak potrafi np. w ogrodzie się czymś zająć?
Bo tego trzeba, aby około młodego drzewka chwast nie rósł; Też gdy młode drzewka rozsadzasz, niepotrzebne gałązki precz obrzeż. Też gdy szczepisz a pniaczek rozbijesz, tedy nożykiem nadobnie gniazdeczka, gdzie masz gałązkę wsadzić, wybierz; tedy i gałęzka pięknie przystanie, i pniaczek jej nie ściśnie a nie zmorzy, i wnet ją snadniej sok obleje, iż się prędko przyjmie.
Przyjmie, albo nie – wie pan, klimat się zmienia, gorąco nam…
Nuż gdy przydzie ono gorące lato, azaż nie rozkosz, gdy ono wszytko, coś na wiosnę robił, kopał, nadobnieć doźrzeje a poroście?
Ale w zimie chyba na wsi jest nudno?
Przydzie zima; azaż mała rozkosz, kto ma lasy albo łowiska, z rozmaitym się źwirzem nagonić, a jeśli się poszczęści, więc go nabić i przyjacielom się zachować, i sobie pożytek może się z tego uczynić?
A jeśli ktoś nie posiada majątku ziemskiego, to co może robić w zimie?
A jeśli nie ma lasów albo wód wielkich, azaż też zła sarnka albo wilczek, z siatkami go poszukawszy (a skóra dziś za pięć złotych, mało nie jako rysia), albo też kuszę żelazną na lisa zastawić (i za tego też niezła kopa), albo też na mniejszych wodach karasi, karpi, okuni
i szczuczek sobie nałowić?
Ale dzisiaj wilki są pod ochroną i nie wolno na nie polować. Ma pan i na to radę na zimę?
Ano izba ciepła, ano w kominie gore, ano potraweczek nadobnych nagotowano, ano grzaneczki w czaszy w rozkosznym piwie miasto karasków pływają!
Jednak człowiek renesansu to nie tylko dobry gospodarz, to również osoba wykształcona. Nigdy nie nudził się pan na wsi?
Azaż nie rozkosz, jeśliże czytać umiesz, układszy się pod nadobnym drzeweczkiem między rozlicznymi pięknymi a woniającymi kwiateczki, albo także zimie na nadobnym a rozkosznym łóżeczku swoim, iż się rozmówisz z onymi starymi mędrcy, z onymi rozlicznymi filozofy,
z których najdziesz wielkie pociechy starości swojej, w których najdziesz wielką naukę ku każdej rozważnej sprawie swojej?
Przetoć dano ty książki, abyś się rozmyślał, A co jest poczciwego, abyś pilno kryślał.
Dziękuję za wywiad. Na zakończenie proszę o radę na życie.
Cnoty się dzierż, tać nigdy nie błądzi!
Źródło:
Wirtualna biblioteka literatury polskiej http://literat.ug.edu.pl