WARTOŚCI
Like

Wywiad z Franciszkiem: emigranci, islam, laicyzacja, wizja Francji, skandale pedofilskie

10/06/2016
675 Wyświetlenia
0 Komentarze
20 minut czytania
Wywiad z Franciszkiem: emigranci, islam, laicyzacja, wizja Francji, skandale pedofilskie

Wyłączny wywiad dziennika „La Croix” z papieżem Franciszkiem – całość

Wywiad przeprowadzony przez Guillaume Goubert i Sebastien Maillard (w Rzymie) 

9 maja Papież Franciszek udzielił w Watykanie, w rezydencji Sainte-Marthe ponad godzinnego wywiadu dziennikowi La Croix. Poruszono wiele tematów: chrześcijańskie korzenie Europy, emigranci, islam, laicyzacja, jego wizja Francji, skandale pedofilskie.

„Trzeba przyjąć emigrantów”

0


W wypowiedziach Waszej Świątobliwości na temat Europy pojawia się pojęcie „korzeni” kontynentu, jednak nie są one określone jako „chrześcijańskie”. Wasza Świątobliwość używa za to pojęcia „europejskiej tożsamości” jako „dynamicznej i wielokulturowej”. Według Waszej Świątobliwości, wyrażenie: „chrześcijańskie korzenie” jest niewłaściwe odnośnie Europy?

Papież Franciszek: Trzeba mówić o korzeniach w liczbie mnogiej, bo jest ich wiele. W tym sensie, kiedy słyszę często wypowiedzi na temat chrześcijańskich korzeni Europy, mam zazwyczaj wątpliwości w kwestii ich wydźwięku, który może być triumfalny lub mściwy. Podchodzi to wtedy pod kolonializm. Jan Paweł II mówił o tym w dość spokojnym, łagodnym tonie. Europa, tak, ma chrześcijańskie korzenie. Chrześcijaństwo ma za zadanie aby podlewać te korzenie ale w kontekście służby, tak jak przy symbolicznym obmywaniu stóp. Chrześcijaństwo ma w Europie misję służby. Erich Przywara, wielki mistrz Romano Guardini i Hansa Urs von Balthasar uczy nas tego: udział chrześcijaństwa w kulturze jest ten sam, co Chrystusa przy obmywaniu stóp, a zatem służba i dar życia. To nie może być udział kolonialistyczny.

Gest Waszej Świątobliwości z 16 kwietnia był bardzo znaczący: przywiozłeś, Ojcze Święty, emigrantów z Lesbos do Rzymu. Ale czy Europa jest w stanie przyjąć tylu uchodźców?

Papież Franciszek: To bardzo słuszne pytanie i zarazem odpowiedzialne ponieważ nie możemy otworzyć szeroko drzwi w sposób nieracjonalny. Ale pytanie zasadnicze jest takie: dlaczego dzisiaj jest tylu emigrantów. Kiedy przybyłem do Lampeduzy trzy lata temu, to zjawisko już było zapoczątkowane. Problem wyjściowy to wojny na Bliskim Wschodzie i w Afryce oraz zacofanie gospodarcze kontynentu afrykańskiego, które powoduje głód. Wojny są dlatego, że jest produkcja broni – można to wytłumaczyć koniecznością obrony – ale przede wszystkim jest handel bronią.

Jest tak duże bezrobocie ponieważ brakuje inwestycji mogących wytworzyć miejsca pracy, których Afryka naprawdę potrzebuje. To w szerszej mierze dotyczy problemu światowego systemu ekonomicznego, który popadł w kult pieniądza. Ponad 80% bogactw ludzkości jest w rękach około 16% populacji. Rynek całkowicie wolny jest czymś, co nie działa. Rynek sam w sobie jest dobrą rzeczą, ale jest mu potrzebna, jako oparcie, ta trzecia strona, Państwo, którego rola będzie kontrola i stabilizowanie tego Rynku. Nazywamy to ekonomią socjalną rynku. Wróćmy do emigrantów. Najgorszym przyjęciem jakie możemy im zgotować jest tworzenie gett, bo im potrzebna jest właśnie integracja. W Brukseli terroryści to byli Belgowie, dzieci emigrantów, ale pochodzili właśnie z getta.

W Londynie, nowy mer (Sadiq Khan, syn Pakistańczyka, muzułmanin) został zaprzysiężony na swoje stanowisko w katedrze i bez wątpienia zostanie też przyjęty przez Królową. To pokazuje jak ważny jest dla Europy powrót do tej umiejętności, zdolności integracji. Myślę tu też o Grzegorzu Wielkim (Papież między 590 a 604 r.), który negocjował z tymi, których nazywano barbarzyńcami a którzy się później zintegrowali. Ta integracja jest tym bardziej konieczna dzisiaj, gdy Europa przechodzi poważny kryzys spadku urodzeń spowodowany egoistycznym dążeniem do lepszego bytu. Mamy niż demograficzny. [bold – md]  Jednak we Francji, dzięki polityce prorodzinnej ta tendencja została załagodzona, zmniejszona.

Obawa przed emigrantami jest częściowo zasilana strachem przed islamem. Wedle Waszej Świątobliwości, strach który wzbudza ta religia w Europie jest uzasadniony?

Papież Franciszek: Myślę że dzisiaj nie ma jako takiego strachu przed islamem samym w sobie, ale przed Daech’em i jego podbojową wojną, częściowo wyciągnięta z ideologii islamu. To prawda że idea podboju jest nieodłączna od duszy islamu. Ale można by interpretować, z tą samą ideologią podboju, końcówkę ewangelii Mateusza, gdzie Jezus wysyła swoich uczniów do wszystkich narodów. [bold – md] . W obliczu aktualnego terroryzmu islamskiego, należałoby zadać sobie pytania o sposoby jakimi wyeksportowano model zbyt zachodniej demokracji do krajów, gdzie istniała silna władza, jak w Iraku. Albo w Libii, kraju o strukturze trybalnej. Nie możemy iść do przodu ignorując istnienie tych kultur. Jak to powiedział pewien Libijczyk jakiś czas temu: „Wcześniej mieliśmy jednego Kaddafiego, a teraz mamy takich Kaddafich pięćdziesięciu!”. Zasadniczo koegzystencja chrześcijan i muzułman jest możliwa. Ja pochodzę z kraju, gdzie żyją oni razem i to w zażyłości. Muzułmanie oddają tam cześć Maryi i świętemu Józefowi. W jednym z afrykańskich krajów powiedziano mi że na Jubileusz Miłosierdzia muzułmanie czekają w długiej kolejce do katedry, aby przejść przez święte drzwi i modlić się do Maryi Dziewicy. W Afryce Środkowej, przed wojną, chrześcijanie i muzułmanie żyli razem i dzisiaj muszą się tego na nowo nauczyć. Liban też pokazuje, że to jest możliwe.

„Państwo musi być świeckie”

Waga, siła islamu w dzisiejszej Francji, a także  historyczne, chrześcijańskie korzenie kraju przywołują nawracające pytania o miejsce religii w przestrzeni publicznej. Jaka jest, zdaniem Waszej  Świątobliwości, dobra postawa świecka?

Papież Franciszek: Państwo musi być świeckie. Kraje wyznaniowe często mają smutny koniec. To jest przeciwstawianie się Historii. Sądzę, że świeckość której towarzyszy dobre prawo gwarantujące wolność wyznaniowa to dobre rozwiązanie aby iść do przodu. Jesteśmy wszyscy równi, tak jak Syn Boży lub z naszą godnością ludzką [?]. Ale każdy musi mieć wolność wyrażania swojej własnej wiary. Jeśli Muzułmanka chce nosić chustę, powinna mieć do tego prawo. Tak samo, jeśli katolik chce nosić krzyż. [bold – md] Powinniśmy mieć prawo wyznawać swoją wiarę nie gdzieś poza, ale w naszej własnej kulturze. Mała krytyka, którą wyraziłbym w stronę Francji w tej kwestii, to przesada w laicyzacji. To wynika z uznawania religii za jakieś podkultury, podgrupy, a nie jako kultury w pełni znaczenia tego pojęcia. Obawiam się, że takie podejście, które jest spadkiem po Epoce Oświecenia, nadal jest obecne. Francja powinna wykonać krok wprzód w tej kwestii, aby zaakceptować prawo każdego człowieka do transcendencji.

W tej świeckiej strukturze, jak katolicy powinni bronić swoich przekonań wobec społecznych tematów takich jak eutanazja czy małżeństwo osób tej samej płci?

Papież Franciszek: Powinno się dyskutować o tym w Parlamencie: tam wyjaśniać, argumentować, zastanawiać się. W taki sposób dorasta społeczeństwo. [bold – md]  Gdy prawo zostało przegłosowane, Państwo musi szanować ludzkie sumienia. W każdej prawnej strukturze powinno istnieć prawo weta sumienia, ponieważ jest to ludzkie prawo. Również dla urzędnika rządowego, który jest osobą ludzką. Państwo musi też szanować głosy krytyczne. To jest prawdziwe oblicze świeckości. Nie można tak po prostu zamieść pod stół argumentów katolików, mówiąc im: „gadacie niczym ksiądz”. Nie, oni opierają się na myśli chrześcijańskiej, tak wspaniale rozwiniętej przez Francję.

Co Francja znaczy dla Waszej  Świątobliwości ?

Papież Franciszek: (po francusku) Najstarsza córka Kościoła… ale nie ta najwierniejsza! (śmiech) [bold – md]

W latach pięćdziesiątych, mówiło się też „Francja, kraj misyjny”. W tym znaczeniu, to jest peryferia do ewangelizowania. Ale trzeba oddać sprawiedliwość Francji. Kościół ma tam potencjał tworzenia. Francja jest też ojczyzną Wielkich Świętych, wielkich myślicieli: Jean Guitton, Maurice Blondel, Emmanuel Levinas – który nie był katolikiem – Jacques Maritain. Myślę też tu o głębi literatury.

Bardzo doceniam też sposób w jaki kultura francuska wywarła piętno na duchowości jezuickiej w przeciwieństwie do ruchu hiszpańskiego, bardziej ascetycznego. Ruch francuski, który zaczął się z Pierre’em Favre, kładąc zawsze nacisk na rozeznanie duchowe, daje inny posmak. Ci wszyscy wielcy mistycy francuscy: Louis Lallemant, Jean-Pierre de Caussade. I ci wszyscy wielcy teologowie francuscy, którzy tak pomogli Jezuitom: Henri de Lubac i Michel de Certeau. Ci dwaj ostatni bardzo mi się podobają: dwaj jezuici, którzy są bardzo twórczy. Podsumowując, oto co mnie fascynuje, jeśli mówimy o Francji. Z jednej strony ten przesadzony, nadmierny laicyzm, jako dziedzictwo Rewolucji Francuskiej i z drugiej strony, tylu wielkich Świętych.

Którego lub którą Wasza Świątobliwość najbardziej ceni:

Papież Franciszek: Świętą Tereskę z Lisieux.

Obiecałeś, Ojcze Święty, wizytę we Francji. Kiedy taka podroż byłaby możliwa?

Papież Franciszek: Niedawno otrzymałem zaproszenie od prezydenta François Hollande. Zaprosiła mnie też Konferencja Episkopatu. Nie wiem jeszcze, kiedy dojdzie do tej podróży, bo w przyszłym roku jest kampania prezydencka we Francji i generalnie zwyczajem Stolicy Apostolskiej jest, że nie praktykuje się wizyt papieskich w takim okresie. W zeszłym roku powstało kilka hipotez w kwestii takiej ewentualnej podroży, której jednym z etapów byłaby wizyta w Paryżu i jego przedmieściach oraz w Lourdes, a także w jakimś mieście do którego nigdy dotąd nie zawitał żaden papież, na przykład Marsylia, która stanowi takie okno otwarte na świat.

Kościół we Francji doświadcza kryzysu powołań duchowych. Jak funkcjonować przy tak niskiej obecnie liczbie księży?

Papież Franciszek: Korea stanowi taki historyczny przykład. Kraj ten został z-ewangelizowany przez misjonarzy z Chin, którzy potem wrócili do swojego kraju. Następnie, przez dwa stulecia Korea była ewangelizowana przez osoby świeckie. Jest to ojczyzna świętych i męczenników, która dziś cieszy się silnym Kościołem. Żeby ewangelizować, nie potrzeba koniecznie księży. Sam chrzest daje siłę do ewangelizacji. I Duch Święty, otrzymany podczas sakramentu Chrztu Świętego popycha do wyjścia i głoszenia chrześcijańskiej nowiny, z odwaga i cierpliwością.

To Duch Święty jest odtwórcą głównej roli w tym, co robi Kościół, jego silą napędową. Niestety wielu chrześcijan nie wie o tym. I tak, na odwrót, klerykalizm jest niebezpieczeństwem dla Kościoła. To jest grzech, który się popełnia we dwoje, jak tango! Księża chcą klerykalizować świeckich i świeccy proszą o bycie klerykalizowanymi, bo tak jest łatwiej. W Buenos Aires znalem wielu dobrych proboszczów, którzy widząc przed sobą sensownego człowieka świeckiego, wołali od razu „zróbmy z niego diakona”! Nie, trzeba go zostawić w stanie świeckim. Klerykalizm jest czymś szczególnie ważnym w Ameryce Łacińskiej. Pobożność, religijność  ludności jest tam tak silna właśnie dlatego, ze stanowi jedyną inicjatywę świeckich, która wychodzi z ludu, nie od kleru. Pozostaje ona niezrozumiała dla kleru.

Kościół we Francji, a zwłaszcza w Lyonie jest aktualnie mocno doświadczony przez skandale z przeszłości dotyczące aktów pedofilii. Co Kościół powinien zrobić w obliczu tej sytuacji?

Papież Franciszek:  Prawda jest, że bardzo trudno oceniać fakty, które miały miejsce dziesięciolecia temu, w innym kontekście. Rzeczywistość nie zawsze jest klarowna. Ale dla Kościoła w tej kwestii nie może być mowy o przedawnieniu. Przez takie nadużycia kapłan, który jest powołany aby przybliżać dziecko do Boga, niszczy je. Rozpowszechnia zło, urazę, ból. Jak to powiedział Benedykt XVI, tutaj ma być zero tolerancji. Według elementów [faktów?] którymi dysponuję, sądzę że w Lyonie kardynał Barbarin powziął już należyte środki, dobrze wziął sprawy w swoje ręce. To człowiek odważny, twórczy; misjonarz. Musimy teraz czekać na ciąg dalszy procedury jaka się toczy przed sądem cywilnym.

Kardynał Barbarin nie powinien więc zastosować dymisji?

Papież Franciszek: Nie, to byłby bezsens, nieostrożność. Zobaczymy co przyniesie wynik procesu. Ale teraz byłoby to przyznaniem się do winy.

„Wszyscy wyszliśmy inni z Synodu”

1 kwietnia Wasza  Świątobliwość przyjął wizytę biskupa Bernanrda Fellay, głównego przełożonego  Bractwa Świętego Piusa X. Ponowna integracja lefebrystów do Kościoła jest planowana?

Papież Franciszek: W Buenos Aires zawsze byłem z nimi w kontakcie. Pozdrawiali mnie, prosili o błogosławieństwo na kolanach. Uważali się za katolików. Kochali Kościół. Biskup Fellay jest człowiekiem dialogu. Nie można tego powiedzieć o innych, trochę dziwnych przypadkach, jak np. Williamson lub inni, którzy ulegli radykalizacji. Myślę, że jak to wyraziłem już w Argentynie, to są katolicy na drodze do pełnej wspólnoty kościelnej. W trakcie tego roku Miłosierdzia uznałem że powinienem pozwolić ich spowiednikom rozgrzeszyć z grzechu aborcji. Podziękowali mi za ten gest. Wcześniej, Benedykt XVI którego bardzo szanują, zliberalizował mszę według rytuału trydenckiego. Jest między nami dobra komunikacja, wykonujemy dobra robotę.

Czy Wasza  Świątobliwość byłby gotowy nadać  im status prałatury osobistej ?

Papież Franciszek: To byłoby możliwe rozwiązanie, ale wcześniej należy ustanowić fundamentalne porozumienie z nimi, układ. Sobór Watykański II ma swoją wartość. Idziemy do przodu drobnymi krokami, cierpliwie.

Wasza  Świątobliwość powołał aż dwa Sobory o rodzinie. Czy ten długi proces zmienił w jakiś sposób Kościół?

Papież Franciszek: Jest to proces rozpoczęty przez konsystorz (zgromadzenie kardynałów pod przewodnictwem papieża, z lutego 2014) wprowadzony przez kardynała Kasper’a, jeszcze przed synodem nadzwyczajnym w październiku tego samego roku, po którym nastąpił rok refleksji oraz Synod zwyczajny. Myślę, że my wszyscy wyszliśmy z tego procesu inni, niż byliśmy gdy weń wkraczaliśmy. Ja również. W napomnieniu post-synodalnym  (Amoris laetitia, kwiecień 2016) starałem się jak najbardziej respektować Synod. Nie znajdziecie w nim konkretów kanonicznych  co należy czynić, a co nie. Jest to spokojne rozważanie, pokojowa refleksja, zaduma nad pięknem miłości, nad tym jak wychowywać dzieci, jak przygotować się do małżeństwa… Ta adhortacja apostolska waloryzuje obowiązki, którym Konsylium Pontyfikalne dla świeckich powinno towarzyszyć, pomagać, w formie wytycznych.

Poza tą procedurą, powinniśmy myśleć o tym, czym jest prawdziwa synodalność, a przynajmniej o tym, co oznacza katolicka synodalność. Biskupi są cum Pietro, sub Pietro (z następcą Piotra i pod kierunkiem następcy Piotra). Tym się różnimy od synodalności ortodoksów i tych Kościołów greko-katolickich, gdzie patriarcha liczy się tylko jako jeden głos. Sobór Watykański II stanowi przykład idealnej łączności synodalnej i episkopalnej. Musimy jeszcze go rozbudować, także na poziomie parafialnym zgodnie z wytycznymi. Są parafie gdzie nie ma ani rady duszpasterskiej, ani rady gospodarczej, a przecież kodeks prawa kanonicznego ich do tego zobowiązuje. Synodalność tutaj też powinna działać.

Tłumacz: Karolina Podrucka-Bloch

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego (08.06.2016)

0

Wiadomosci 3obieg.pl

Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl

1314 publikacje
11 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758