Walka z cywilizacją łacińską. Do czego potrzebna cerkiew? Gdzie jest raport? Gdzie jest ciało Anny Walentynowicz? Tajemnicze działania PiS-u. Wyjątkowość Warszawy. Dawni TW to dziś po prostu fachowcy. O co chodzi z UE? Co powinien był zrobić Beck?
Ci pierwsi dążą do zniszczenia cywilizacji łacińskiej zwłaszcza poprzez destrukcje jednego z istotnych jej składników – chrześcijaństwa. Już na samym początku dostrzegli płynące stąd zagrożenie, stawiając św. Pawłowi pozornie dziwaczny zarzut, że głosząc chrześcijaństwo działa „przeciwko narodowi”, oczywiście żydowskiemu. Zarzut pozornie dziwaczny, z pewnego punktu widzenia był słuszny, ponieważ chrześcijański uniwersalizm rzeczywiście podważa żydowskie trybalistyczne uroszczenia do wyjątkowości.
Pod tym względem nic się nie zmieniło. Przeciwnie – antagonizm nawet się zaostrzył z uwagi na konieczność narzucenia całemu światu przekonania o bezprecedensowym charakterze holokaustu, co z kolei jest warunkiem sine qua non powodzenia tej nowej, świeckiej religii. Socjaliści natomiast przyjęli obecnie rewolucyjną strategię Antoniego Gramsciego, który zalecał przeprowadzenie ofensywy przede wszystkim w sferze kultury, poprzez podsunięcie dotychczasowym kategoriom kulturowym komunistycznej treści. Jednym z komicznych objawów tej strategii jest …
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2599
Od kilku lat władze Kremla prowadzą akcję promocji cerkwi prawosławnej. Nie jest ona jednak wyrazem troski państwa nad kościołem. Putin i jego doradcy postanowili uczynić z cerkwi narzędzie swojej polityki, wewnętrznej i wielkomocarstwowej. Ludzie KGB-owskiego aparatu, przez lata zwalczający religię doprowadzając do moralnego upadku społeczeństwa, dziś pierwsi stają przy ołtarzu.
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=6645
Komisja Jerzego Millera wciąż nie przekazała swoich materiałów prokuraturze, która prowadzi śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej. Śledczy po wielokrotnych monitach postanowili skierować sprawę do sądu.
[ … ]
Nie oddają dokumentów bo ich po prostu nie ma, praca tej całej tak szumnie nazywanej "komisji" polegała na ściąganiu z internetu artykułów pasujących pod z góry założoną w raporcie MAK Anodiny /z pewnymi odchyleniami/ tezę i spisywaniu ich POd nią z internetu, tam nie ma ani jednej ekspertyzy i naukowego badania czegokolwiek, żadnej symulacji, bo nawet fotografie zostały ściągnięte z blogów i witryn internetowych, więc nie oddają czegoś, co nie istnieje, bo jak?
Wylezie to wszystko na wierzch "jak się ustrój zmieni" i dopiero się zacznie odbieranie tego co otrzymali tytułów, nagród, odznaczeń, stanowisk, itp. przywilejów i synekur. Oj będzie jęk, lament i zgrzytanie zębów 🙂 Najważniejsze tylko w tym wszystkim jest jedno; ABY NIE ODBIERALI CI SAMI CO DAWALI, resztę załatwi wqrwione społeczeństwo.
http://bombardier.nowyekran.pl/post/72432,komisja-millera-utrudnia-sledztwo-smolenskie
Jeżeli się okaże, że ktoś inny zamiast Anny Walentynowicz został pochowany w jej grobie, jakie podejmie Pan kroki?
– Na pewno – ale to oczywiście jest na razie czysta spekulacja – trzeba będzie wtedy ustalić, gdzie znajduje się ciało śp. Anny Walentynowicz. Tutaj na pewno potrzebna byłaby ekshumacja wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, poza tymi, w których przypadku zostały już przeprowadzone ekshumacje lub zostały skremowane, bo przecież nie mogłoby to być robione na chybił trafił. Jeżeli by tak faktycznie było, że nie ma w tym grobie ciała śp. Anny Walentynowicz, będzie to dla wszystkich szokująca wiadomość.
http://www.naszdziennik.pl/wp/8445,spoznione-ekspertyzy.html
Ja rozumiem, że w wirtualnym świecie polskiej polityki żadne zasady logiki już nie obowiązują, jak i elementarna matematyka. Ja jestem w stanie zrozumieć, że walka polityczna jest w istocie wojną w czasach pokoju. Ale nigdy nie słyszałem, aby przeciwnik ( w dodatku mający znacznie mniejszą armię ) ogłaszał klęskę swojego wroga w określonym miejscu i czasie: w tym przypadku – w Sejmie RP w pięciolecie rządów Tuska! Ja mogę się z każdym założyć o duże pieniądze, że PIS tę bitwę przegra, podczas gdy już dzisiaj mógłby osiągnąć duże sukcesy, prowadząc wojnę z silniejszym przeciwnikiem na zasadach partyzantki.
Partyzantka – to jest w sposób, który my tutaj – na niezależnych portalach uprawiamy od lat. Zwłaszcza teraz, w okresie mega- afery, poza europosłem Januszem Wojciechowskim – nie widzę jednak żadnego z grupy 157 posłów PIS, którzy by dzień po dniu nękali Platformę za nepotyzm, kolesiostwo, korupcję, gigantyczny deficyt, rozszerzającą się biedę i politykę pro-rodzinną. Czyżby wszyscy posłowie PIS wyjechali na wczasy poprzez biuro podróży, które w międzyczasie zbankrutowało i nie mogą powrócić do kraju ? Czyżby tylko jeden rzecznik Hoffman tutaj został, informując wyborców o następnej, przegranej bitwie z koalicją PO-PIS ?
http://niepoprawni.pl/blog/705/konstruktywne-wotum-w-wirtualnym-swiecie
Stolica korupcji
[ … ]
W rezultacie Warszawa zajmuje pierwsze miejsce w Europie w długości korków. Zbudowano w niej trzy przepłacone mosty, w dodatku bez właściwych tras dojazdowych. Stolica posiada najdroższą drogę w Polsce, która choć kosztowała 2 mld zł, wymagała jednak dodatkowych prac. A na najnowszym moście za miliard złotych prawie nie ma ruchu. Ma też jedyny chyba na świecie tunel wybudowany nie w poprzek, ale wzdłuż rzeki, w dodatku w cenie dwóch mostów…
http://www.gazetapolska.pl/22180-krotka-historia-ukladu-warszawskiego
131 byłych TW służb PRL pracuje w MSZ
[ … ]
Posłowie PiS złożyli w środę wniosek o zamknięte posiedzenie w tej sprawie. Chcą, by szef MSZ Radosław Sikorski mógł na nim bez udziału mediów poinformować posłów o liczbie pracujących obecnie w dyplomacji byłych i obecnych współpracowników służb specjalnych.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/131-bylych-tw-sluzb-prl-pracuje-w-msz,1,5231492,wiadomosc.html
poseł Palikot wygadał się, o co chodzi z tej całej „integracji europejskiej”. Dotychczas rozmaici filuci opowiadali duby smalone, a to o potrzebie „ewangelizacji zlaicyzowanej Europy” – do czego rzekomo konieczny jest nasz udział w kołchozie – a to, że „wszyscy ludzie będą braćmi” kiedy już się umysł zaćmi – i tak dalej – tymczasem poseł Palikot szczerze powiedział, że chodzi o to, by nasz nieszczęśliwy kraj stał się częścią składową europejskiego cesarstwa, rezygnując nawet z symbolicznych atrybutów niepodległości, jak konstytucja, flaga, czy hymn państwowy. Te symboliczne atrybuty są bowiem według posła Palikota, reliktami nacjonalizmu, który jest przyczyną wojen. Cóż można na to powiedzieć? Chyba tylko tyle, że w dzisiejszych czasach filozofowie są coraz głupsi i tylko patrzeć, jak dojdzie do sytuacji, w której słowa „filozof” i „dureń” staną się synonimami.
Przecież opinia, jakoby przyczyną wojen był nacjonalizm nie wytrzymuje krytyki już na pierwszy rzut oka. Nacjonalizm, to znaczy pogląd, że każda wspólnota etniczna powinna się politycznie zorganizować w państwo, narodził się w Europie dopiero w wieku XIX, a zdominował europejskie myślenie w połowie tamtego stulecia, czego wyrazem była „Wiosna Ludów”. Tymczasem wojny toczą się od zarania ludzkości, kiedy o żadnym „nacjonalizmie” nikomu się nawet nie śniło. W tej sytuacji przyczyną wojen musi być coś innego – ale zrozumienie tak prostej rzeczy najwyraźniej przekracza możliwości umysłu naszego filozofa.
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2598
Polska powinna – tak jak nam to proponował Berlin – zająć neutralne stanowisko wobec wojny niemiecko-francuskiej, a następnie razem z Niemcami wziąć udział w wyprawie na Związek Sowiecki. Nie ma wątpliwości, że 40 bitnych polskich dywizji przypieczętowałoby los imperium Stalina. Taka polityka wiązałaby się z przykrymi prestiżowymi ustępstwami na rzecz Berlina, ale uchroniłaby Polskę przed straszliwą, ludobójczą okupacją niemiecko-sowiecką.
Sojusz z Niemcami byłby sojuszem nieprzyjemnym, zawartym z paskudnym totalitarnym reżimem. Był jednak sojuszem koniecznym. Tak jak dla Amerykanów i Brytyjczyków konieczny był sojusz zawarty ze znacznie większym ludobójcą niż Hitler – Stalinem. Beck zawierając pakt z Ribbentropem powinien był jedną ręką składać podpis, a drugą zatykać nos. Aby ratować niepodległość i biologiczną substancję narodu, czasami trzeba iść na bolesne kompromisy.
Ostatni szef dyplomacji II RP Józef Beck w kluczowych miesiącach poprzedzających wybuch wojny zamiast ostrożnością i rozwagą, wykazał się nieprawdopodobną wręcz dezynwolturą. Odrzucając niemiecką ofertę sojuszu – o czym w Polsce właściwie się nie mówi – sprowokował podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow i niemiecko-sowiecki rozbiór Polski. Swoją politykę prowadził w oparciu o iluzoryczne sojusze z Francją i Wielką Brytanią, które to państwa od początku nie miały zamiaru kiwnąć palcem w obronie Polski. Sprzeniewierzył się tym samym testamentowi politycznemu Józefa Piłsudskiego.
Rację miał Winston Churchill gdy powiedział, że „Polacy mają wszelkie przymioty oprócz zmysłu politycznego”.
http://multibook.pl/pl/p/Piotr-Zychowicz-Pakt-Ribbentrop-Beck-czyli-jak-Polacy-mogli-u-boku-III-Rzeszy-pokonac-Zwiazek-Sowiecki-/1955
Myślicie, że w ciągu ostatnich stu lat świat się zmienił? Skąd! Ten artykuł napisano w roku 1914 w kresowym Złoczowie, a nie, jak moglibyście sądzić, wczoraj w Warszawie. Nic nowego pod słońcem…
http://www.bibula.com/?p=60321
Stanisław Lem: RATUJMY KOSMOS– spojrzenie neo-darwinisty
[ … ]
Na Protostenezie żyje mały ptaszek, będący odpowiednikiem ziemskiej papugi, nie gada on jednak, lecz pisze. Najczęściej niestety wypisuje na płotach nieprzyzwoite wyrazy, jakich uczą go ziemscy turyści. Ptaszka tego pewni ludzie umyślnie doprowadzają ci: wściekłości, wytykając mu błędy ortograficzne. Zaczyna wówczas zjadać ze złości wszystko, co zobaczy. Podtykają mu pod dziób imbir, rodzynki, pieprz oraz krotowrzask, rodzaj ziela, wydającego o wschodzie słońca przeciągły krzyk (jest to ziele kuchenne, używane też czasem zamiast budzika). Kiedy ptaszek ginie z przejedzenia, biorą go na rożen. Zwie się on pismaczek przedrzeźniak (graphomanus spasmaticus Essenbachii). Temu rzadkiemu gatunkowi grozi obecnie zagłada, ponieważ każdy turysta, przybywający na Protostenezę, ostrzy sobie zęby na przysmak, za jaki uchodzą pieczone pismaczki w malignie.
I znów, pewne osoby uważają, że jeśli my zjadamy stworzenia z innych planet, wszystko jest w porządku, gdy natomiast dzieje się wręcz odwrotnie, podnoszą wrzask, wzywają pomocy, domagają się ekspedycji karnych. A przecież wszelkie oskarżenia fauny czy flory kosmicznej o przewrotność i podstępne skłonności są antropomorfizującym nonsensem.
Jeśli zmyłek oczajduszny, który wyglądem przypomina zbutwiały pień, staje w odpowiedniej pozie na tylnych nogach i udaje drogowskaz przy górskim szlaku, wyprowadzając przechodniów na bezdroża, a gdy spadną w przepaść, schodzi na dół, żeby się posilić, jeśli, powiadam, czyni tak, to tylko dlatego, że służba porządkowa nie dba w Rezerwacie o znaki drogowe, z których złazi farba, przez co butwieją i stają się podobne do owego zwierzęcia. Każde inne na jego miejscu uczyniłoby to samo.
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=7035&Itemid=80
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.