PILNE! Wysyłajcie apel do Prezydenta RP o zawetowanie skandalicznej nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznych, która w radykalny sposób ogranicza prawo do uzyskania informacji publicznych o działalności m.in. urzędników i rządu.
W ostatnim dniu posiedzenia obecnej kadencji Sejmu RP przegłosowano głosami PO i PSL przyjęcie tzw. "wrzutki" senatora Marka Rockiego, tj. poprawki do nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznych, która to nowelizacja może w znaczący sposób ograniczyć prawo do uzyskiwania przez każdego obywatela informacji o działalności m.in. urzędników i rządu.
"Wrzutka" Senatora Rockiego wprowadzona – bez żadnej dyskusji i konsultacji – w ostatniej chwili pod głosowanie, do złudzenia przypomina wcześniej odrzuconą przez Komisję Sejmową rządową propozycję. Wrzutka Rockiego jest jeszcze bardziej ogólna i nieprecyzyjna, niż odrzucona poprawka rządowa, co spowoduje, że wyłącznie od uznania urzędnika będzie zależało czy informacje udostępni czy nie.
Nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej rozpoczęto tylko i wyłącznie dlatego, aby dostosować ją do unijnej dyrektywy w przedmiocie ponownego udostępniania informacji publicznych (Polska powinna to była zrobić już w 2005 r.). Poprawka Senatora Rockiego nie miała zaś zupełnie nic wspólnego z celami nowelizacji ustawy, tj. dostosowaniem jej do unijnej dyrektywy.
Do tej pory ustawa o dostępie do informacji publicznych przewidywała, że nie są udostępniane informacje, których udostępnienie byłoby sprzeczne z zapisami innych ustaw, a więc np. nie były udostępniane informacje niejawne, o klauzuli poufne lub tajne. Zatwierdzona zaś przez Sejm wrzutka Rockiego powoduje, że powstaje nowa kategoria informacji publicznej, informacji, która nie jest niejawna, a jednak mimo tego nie będzie udostępniana.
Ani rząd, ani Senator Rocki nie wskazali ani jednego przypadku, aby kiedykolwiek interes Polski został naruszony przez udostępnienie informacji publicznej, a mimo to postulują ograniczenie udostępniania informacji publicznych, jednocześnie fałszywie i perfidnie w mediach twierdząc coś zupełnie przeciwnego, że nowelizacja ustawy jest rzekomo przełomem i radykalnie poszerza zakres udostępnianych informacji publicznych oraz jest krokiem absolutnie rewolucyjnym. Jeśli cofnięcie się o 20 lat i zamach na społeczeństwo obywatelskie oraz kneblowanie wolności słowa można tak nazwać, to wtedy rzeczywiście jest to krok rewolucyjny, ale "rewolucyjny inaczej".
Premier powiedział też "podczas porannego briefingu prasowego, że tak naprawdę nie była to senacka poprawka, ale powrót do przedłożenia rządowego wypracowywanego przez kilka miesięcy wspólnie z internautami", sugerując jakoby internauci zgodzili się na te poprawkę, pomimo że w rzeczywistości internauci cały czas protestowali przeciwko tej poprawce oraz innym wadliwym i nieuzasadnionym zapisom w ustawie, a dostęp do prac nad nowelizacją ustawy i obrad Komisji był dla nich stale utrudniany, np. Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych nie chciała obserwatorów. Ustawa o jawności miała być procedowana w sekretny sposób!
Jak więc widać rząd stoi na stanowisku, że nie "kijem to pałką", tj. wbrew wszystkim protestom organizacji pozarządowych i zwykłych obywateli oraz wbrew opiniom ekspertów rząd pokazuje, że robi co chce i jak chce, aby tylko dopiąć swojego niegodziwego celu. Ktoś przytomnie wskazał, że takie pojmowanie prawa już było: "Leninowska teoria prawa dowodzi, iż prawo jest stanowione przez klasę panującą, w interesie tej klasy i w celu utrzymania jej panowania."
Każdy kto próbował kiedykolwiek uzyskać informacje na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznych wie, że urzędnicy patologicznie często odmawiają jej udostępnienia, czyniąc to z naruszeniem ustawy o dostępie do informacji publicznych. Strach pomyśleć co będzie, gdy urzędnicy, za sprawą wrzutki Rockiego, będą mogli odmawiać udostępnienia informacji publicznej pozostając formalnie rzekomo w zgodzie z prawem. Do tej pory było tak, że gdy urzędnik naruszając ustawę o dostępie do informacji publicznych nie udostępniał informacji, można przynajmniej było liczyć na to, że po złożeniu skargi przez wnioskodawcę do WSA (Wojewódzki Sąd Administracyjny) sąd uchyli decyzję urzędnika lub że po złożeniu pozwu do sądu cywilnego sąd cywilny nakaże udostępnienie informacji publicznej. Obecnie jednak wykreślono z nowelizacji ustawy możliwość wniesienia pozwu do sądu cywilnego, WSA zaś nie ma kompetencji takich jak sąd cywilny, aby badać czy decyzja urzędnika o nieudostępnieniu informacji publicznej na podstawie wrzutki Rockiego, została podjęta słusznie (tj. WSA nie ma kompetencji aby np. zbadać czy rzeczywiście interes gospodarczy Polski lub interesy negocjacyjne Polski byłyby naruszone na skutek udostępnienia żądanej informacji publicznej). W praktyce więc odbiera się obywatelom w ten perfidny sposób wszelkie szanse na skuteczne zaskarżenie odmowy udostępnienia informacji publicznej dokonanej na podstawie przyjętej przez Sejm poprawki senatora Rockiego.
Tymczasem Jakub Szczepański wykazuje jednoznacznie, że poprawkę uchwalono sprzecznie z prawem.
Nie tylko jednak w poprawce Rockiego leży problem, lecz w całej nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Marszałek Senatu pod wpływem protestów organizacji pozarządowych zlecił dla niezależnego eksperta mec. Stefanowicza opracowanie opinii na temat nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Ekspert sporządził swoją opinię nie uwzględniając wrzutki Rockiego, gdyż wówczas ona jeszcze nie istniała, ani też nie uwzględniając podobnej do wrzutki Rockiego poprawki rządowej, bowiem wcześniej Komisja Sejmowa pod wpływem protestów organizacji pozarządowych (w szczególności SLLGO) ją usunęła. Mimo tego opinia niezależnego eksperta była dla tej nowelizacji ustawy druzgocąca. Z opinii eksperckiej mec. Stefanowicza wynika jednoznacznie, że cała nowelizacja ustawy jest jednym wielkim bublem prawnym i nadaje się jedynie do kosza, cyt.:
"Niestety, prawdopodobnie brak zrozumienia, czym jest i czym być powinno "ponowne wykorzystywanie" informacji sektora publicznego oraz wadliwa redakcja przepisów spowodowały, iż przyjęta właśnie przez Sejm ustawa istotnie może naruszać tak Konstytucję RP, jak i podstawowe regulacje UE oraz samą dyrektywę, którą ma implementować. Mając to na uwadze, w pierwszej części poniższych uwag przedstawiam zakres ograniczeń wprowadzany ustawą, który nie znajduje uzasadnienia i przynosi skutek przeciwny niż cele"" […] "Taka nieprawidłowość legislacyjna może być podstawą zarzutu z art. 2, tu w zw. z art. 61, art. 92 ust. 1, art. 217 i art. 32 oraz 31 ust. 3 Konstytucji RP. Zasada prawidłowej legislacji wiąże się bowiem ściśle z zasadą pewności i bezpieczeństwa prawnego. Regulacje komentowanej ustawy trudno uznać za prawidłową legislację, jak i za realizację celów dyrektywy."
Co na taką opinię eksperta politycy oraz Prezydent RP i Premier RP? Nic, zupełnie nic, tak jakby ta opinia nie istniała. Zamiast odpowiedniej reakcji na bardzo krytyczną dla nowelizacji ustawy opinie eksperta, przyjęcie poprawki Rockiego posłowie PO przyjęli aplauzem, co Ewa Siedlecka skomentowała następująco:
"To, że rząd z pomocą Platformy Obywatelskiej postanowił drastycznie ograniczyć nam dostęp do informacji samo w sobie jest skandalem i sprawą niewybaczalną dla partii, która w nazwie ma "obywatelska". Ale powitanie wyniku głosowania oklaskami, to już nie skandal. Moim zdaniem to demonstracja buty.
Z kim wygraliście panie i panowie posłowie? Ze społeczeństwem?" – pyta Siedlecka.
Premier Tusk, ignorując niezależne opinie eksperckie "podkreślił, że on sam nie widzi w ustawie żadnych sprzeczności z konstytucją. Dodał, że do tej pory także żaden z konstytucjonalistów nie zwracał uwagi, aby w ustawie o dostępie do informacji publicznej była jakakolwiek wada o charakterze konstytucyjnym."
SLLGO zaś pisze: "Już teraz wpływowi politycy próbują zrobić z obywateli nic nie rozumiejących ignorantów, którzy ulegli zbiorowej histerii. Wmawiają nam, że działamy przeciw dobru publicznemu, podczas gdy oni – politycy – jak najbardziej na jego rzecz."
W komentarzu pod artykułem, pewien komentator zauważył, że "obywatele nie są osobami postronnymi, w przypadku podejmowania decyzji przez demokratyczne państwo.[…] Takie ustawy i sposób ich wprowadzania są próbą prywatyzacji państwa przez ludzi będących u władzy."
Mira Suchodolska przypomina, że Donald Tusk stwierdził kiedyś "To, co powstaje za publiczne pieniądze, jest własnością publiczną". "Niestety, słowa te nijak się mają do uchwalonej nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Sejm przyjął senacką poprawkę ograniczającą transparentność państwa."
"Każdy urzędnik ma prawo teraz stwierdzić, że ujawnienie dowolnej informacji może np. osłabić zdolności negocjacyjne państwa albo utrudnić ochronę jego interesów majątkowych. I kto mu udowodni, że jest inaczej? W Polsce nie ma niezależnego organu, który nadzorowałby dostęp do informacji. […] Żadna władza nie lubi, kiedy jej się patrzy na ręce. Tyle że w krajach, które mienią się demokratycznymi, tę naturalną niechęć prominentów do bycia kontrolowanym zneutralizowano przepisami gwarantującymi obywatelom, że w każdym momencie mogą powiedzieć: „sprawdzam”. Ale nie w Polsce – że wspomnę prof. Balcerowicza odesłanego z kwitkiem spod drzwi prezydenckiej kancelarii, kiedy chciał wglądu do raportu, na podstawie którego Bronisław Komorowski podpisał ustawę o ograniczeniach w OFE. Według raportu OECD nasz kraj nad Wisłą należy do dwóch najbardziej restrykcyjnych pod względem dostępu do informacji publicznej w grupie. Teraz – obym była złym prorokiem – będziemy mogli sobie podać ręce z naszymi białoruskimi braćmi." – twierdzi Mira Suchodolska.
Piotr Piętak, były wiceminister w MSWiA stwierdził: "Ograniczając dostęp do informacji publicznej, rząd Tuska ogranicza dialog społeczny jego interaktywność i możliwość kontroli władzy przez społeczeństwo. Jest to akt w gruncie rzeczy barbarzyński, z punktu widzenia rozwoju cywilizacji współczesnej. Premier Tusk – nie po raz pierwszy – udowodnił, że w praktyce politycznej jest całkowicie zsowietyzowanym politykiem nie mającym żadnego kontaktu z społeczeństwem informacyjnym. I dlatego wszystkie projekty informatyczne tego rządu zakończyły się klęską. I dlatego w rankingu państw rozwijających społeczeństwo informacyjne Polska w ciągu ostatnich czterech lat spadła o 12 pozycji w dół."
Jako, że rzecz się dzieje przed wyborami, politycy innych partii niż głosujące za nie odrzucaniem poprawki Rockiego wyrażają swoje oburzenie (i słusznie, tylko czy będą o tym oburzeniu wciąż pamiętać jeśli wygrają wybory?):
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że oczekuje od prezydenta zawetowania nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej:
"- To jest ustawa radykalnie uderzająca w polską demokrację, i tak już bardzo osłabioną. Jednocześnie pokazująca, że ta władza chce coś przed społeczeństwem ukryć. I tak ukrywa bardzo wiele, a chce teraz jeszcze mieć podstawy prawne, żeby ukrywać więcej – oceniał. Jak zapowiedział, jeśli prezydent nie zawetuje nowelizacji, to PiS skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. – Ale najprostszym, najszybszy rozwiązaniem jest weto – dodał."
Prezydenckiego weta oczekuje również PJN:
"Według partii tej ustawy "wstydziłby się każdy europejski kraj, a dumny byłby z niej prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka". – Zmiany w tej ustawie idą w złym kierunku – pozwalają władzy wybiórczo traktować informacje, które są dostępne, bądź też nie. (…) Jesteśmy dziś przed Belwederem, aby zaapelować do prezydenta Komorowskiego i poprosić go, aby zawetował tę ustawę, bo jest to ustawa nieobywatelska – powiedział szef klubu PJN Paweł Poncyljusz.
W ocenie europosła Marka Migalskiego, kwestionowana ustawa "odsuwa nas od Europy, a przybliża do Białorusi". – Panie prezydencie, proszę odrzucić tego gniota, który podsunął panu rząd Platformy Obywatelskiej, proszę pokazać, że leży panu na sercu dobro państwa, a nie partii – apelował Migalski do Bronisława Komorowskiego. – To jest bubel prawny i albo stało się tak, bo komuś zabrakło rozumu, albo ktoś jest bardzo sprytny. Ponieważ ta ustawa, o której Platforma mówi, że ma nas chronić przed terrorystami, w istocie chroni Rychów i Zbychów. Bo to oni będą mogli dzisiaj kręcić lody i nikt nie będzie w stanie tego sprawdzić – dodał."
Zapoznaj się z opiniami eksperckimi w przedmiocie nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej:
Zapoznaj się z listami i apelami do Prezydenta w przedmiocie nowelizacji przedmiotowej ustawy o dostępie do informacji publicznej:
SLLGO wraz z innymi organizacjami pozarządowymi przygotowało wzór listu do Prezydenta RP, który każdy może wysłać. Termin do wysyłania jest krótki (do 25 września), gdyż Prezydent RP ma tylko 7 dni na podpisanie lub zawetowanie nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Nie pozwól sobie utajnić Polski, wyślij list do Prezydenta RP! Nawet jeśli sądzisz, że to nic nie da, mimo wszystko wyślij list do Prezydenta, tak aby pozostał ślad Twojego sprzeciwu co do takiego łamania praw obywatelskich i aby było widać, że protestujących była znacząca liczba, żeby politycy nie mogli powiedzieć, że protestów nie było lub były jedynie marginalne.
Najlepiej list do Prezydenta wysłać wraz z kopią do wiadomości na adres e-mail wskazany przez SLLGO, aby w SLLGO odnotowano, że list został wysłany, co pozwoli im ustalić ile osób go wysłało.
Poniżej znajduje się kopia listu (apelu) ze strony SLLGO, który można wysłać do Prezydenta RP (wysyłka jest możliwa e-mailem).
Ponieważ jest to tylko wzór, zatem każdy może go zmodyfikować wg własnego uznania, np. można w tym liście częściowo ująć treść listów wysyłanych przez inne osoby i organizacje wskazane powyżej.
Organizacje pozarządowe i obywatele apelują do Prezydenta!
Organizacje pozarządowe i obywatele apelują do Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Bronisława Komorowskiego o niepodpisywanie ustawy o dostępie do informacji publicznej lub o skierownie jej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.
Przyłączcie się do apelu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Izby Wydawców Prasy, Fundacji im. Stefana Batorego, Stowarzyszenia 61, Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich i innych organizacji oraz osób prywatnych, które są zaniepokojone kształtem ustawy oraz trybem jej procedowania.
Wyślijcie swój list (WZÓR) na adres listy@prezydent.pl. Powiadomcie nas o tym, żebyśmy także mieli wiedzę jak jest nas wielu przez danie do wiadomości adresu: apel@sllgo.pl. Na bieżąco będziemy informować jaki jest stan podpisów.
Przeczytaj, jak apelowały osoby i organizacje związane z opozycją demokratyczną z czasów PRL. Sposób w jaki przeprowadzono niektóre zmiany budzi niepokój i wymaga reakcji!
Oświadczenie Stowarzyszenia Wolnego Słowa
CAŁA TREŚĆ APELU ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH I OBYWATELI
Przyłącz się przed 25 WRZEŚNIA
Warszawa, dnia 20 września 2011 r.
Szanowny Pan
Bronisław Komorowski
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
ul. Wiejska 10
00-902 Warszawa
Szanowny Panie Prezydencie,
W związku z projektem nowelizacji ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informa-cji publicznej (Dz. U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198 ze zm.) implementującej dyrektywę 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy, Fundacja im. Stefana Batorego, Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, Fundacja e-Państwo, Centrum Aktywności Społecznej Pryzmat, Forum Obywatel-skiego Rozwoju, Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Instytut Allerhanda, Stowarzyszenie 61 i inne organizacje oraz osoby prywatne pragną wyrazić zaniepokojenie ostatecznym kształtem ustawy, która utrzymuje zapisy sprzeczne z konstytucyjnymi i międzynarodowymi gwarancjami dostępu do informacji publicznej. Jednocześnie zwracamy się z apelem o niepodpisywanie przedmiotowej ustawy lub o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego na podstawie art. 122 ust. 3 Konstytucji RP.
Sejm RP uwzględniając część uwag organizacji pozarządowych, w tym interwencję Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Izby Wydawców Prasy z dnia 26 lipca 2011 r. wypracował projekt kompromisowy (druk sejmowy nr 4555-A), który następnie w dniu 31 sierpnia 2011 r. przybrał postać ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej i niektórych innych ustaw. Natomiast poprawka przyjęta przez Senat, z inicjatywy senatora Marka Rockiego, w dniu 14 września 2011 r. (druk sejmowy nr 4673) stanowi powrót do wersji pierwotnej ustawy. Poprawka ta została przyjęta przez Sejm dnia 16 września 2011 r. pomimo sprzeciwu wielu organizacji pozarzą-dowych (kopię stanowiska oraz apeli organizacji przekazujemy w załączniku).
Zauważamy pozytywne i warte wdrożenia aspekty tej nowelizacji, przede wszystkim wprowadzenie jako podstawowej zasady bezpłatności i braku ograniczeń wykorzystania informacji publicznej. W toku debaty nad nowelizacją organizacje pozarządowe zgłaszały jednak liczne uwagi co do projektu:
1. Pozbawienie sądów powszechnych kompetencji do rozstrzygania niektórych spraw z zakresu dostępu do informacji publicznej;
2. Błędna transpozycja dyrektywy odnośnie określenia terminu udostępnienia informacji do ponownego wykorzystywania;
3. Nieprecyzyjne przepisy dotyczące opłat za ponowne wykorzystywanie informacji publicznej mogące powodować niezgodność ustawy z dyrektywą oraz godzące w pewność obrotu prawnego;
4. Dopuszczenie możliwości umów na wyłączność w zakresie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego w przepisach odrębnych (innych niż ustawa o dostępie do informacji publicznej);
5. Ogólnikowość niektórych zapisów, sprawiająca, iż nowe przepisy mogą skutkować ogra-niczeniami w dostępie do informacji publicznej daleko wykraczającymi poza uzasadnioną konieczność.
Niepokojący jest nie tylko tryb wprowadzenia poprawki, ale również jej uzasadnienie – oparte na gwarancjach wynikających z Konstytucji RP. Ograniczenia dostępu do informacji publicznej wskazane w art. 61 ust. 3 Konstytucji RP wprowadzane ze względu na ważny interes gospodarczy państwa pociągają za sobą konieczność każdorazowego zbadania owego ważnego interesu gospodarczego i zasadności jego ograniczenia. Przyjęta poprawka do ustawy o dostępie do infor-macji publicznej wprowadza ogólny zakaz ujawniania informacji, który stoi w sprzeczności z wyżej wymienionymi gwarancjami. W sprawach wymienionych w art. 5 ust. 1a pkt. 1 i 2 niezbędne wydaje się nałożenie obowiązku każdorazowego badania czy chroniony ważny interes gospodarczy jest na tyle istotny żeby ograniczyć dostęp do informacji publicznej. Obecne brzmienie projektu może prowadzić do znaczącego ograniczenia w dostępie do informacji istotnych z punktu widzenia interesu społecznego, dotyczących międzynarodowych działań organów władzy. Wątpliwości co do poprawki wyraziła również dnia 15 września 2011 r. Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych rekomendując jej odrzucenie (druk sejmowy nr 4678).
W związku z powyższymi uwagami co do parlamentarnego procesu legislacyjnego, jak i meritum senackiej poprawki, zwracamy się do Pana Prezydenta z apelem o niepodpisywanie ustawy o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz niektórych innych ustaw lub skierowanie przedmiotowej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.
W imieniu:
Organizacje i inicjatywy:
Centrum Aktywności Społecznej PRYZMAT
Dolnośląska Federacja Organizacji Pozarządowych
Forum Obywatelskiego Rozwoju
Fundacja „Merkury”
Fundacja Aktywności Lokalnej
Fundacja e-Państwo
Fundacja im. Stefana Batorego
Instytut Myśli Obywatelskiej im. Stańczyka
Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego
Gazeta Stacja Tłuszcz
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Idea 2000
Inicjatywa Watchdog.edu.pl
Instytut Allerhanda
Izba Wydawców Prasy
Komitet Obrony Lokatorów
Krytyka Polityczna
Polska Zielona Sieć
ResPublica Nowa
Sopocka Inicjatywa Rozwojowa
Stowarzyszenie „Szansa”
Stowarzyszenie 61/MamPrawoWiedziec.pl
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
Stowarzyszenie Bona Fides
Stowarzyszenie Eko-Unia
Stowarzyszenie Gazet Lokalnych
Stowarzyszenie Kastor – Inicjatywa dla Rozwoju
Stowarzyszenie Klon-Jawor
Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatel-skich
Stowarzyszenie My Poznaniacy
Stowarzyszenie Polites
Stowarzyszenie Sąsiedzkie Włochy
Stowarzyszenie Szkoła Liderów
Stowarzyszenie Okolica
Stowarzyszenie Wolnego Słowa
Strońskie Forum Obywatelskie
Wielkopolska Rada Koordynacyjna Związek Organi-zacji Pozarządowych
Osoby prywatne:
Bartosz Pieliński, Warszawa
Krzysztof Marusiński, Orzysz
Władysław Łoś, Warszawa
Maksymilian Brzeziński, Reda
Grzegorz Gołębiak, Poznań
Z wyrazami szacunku,
Danuta Przywara, Prezes Zarządu
Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji