Wystraszyli się Marszu „Obudź się Polsko!”?
08/10/2012
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Nie milkną echa wspaniałego Marszu „Obudź się Polsko!” Może nie dziwić że frekwencja tego wydarzenia została kilkakrotnie, a nawet kilkunastokrotnie zaniżona, ale trochę dziwić może reakcja władz na to wydarzenie.
Nie milkną echa wspaniałego Marszu „Obudź się Polsko!” Może nie dziwić że frekwencja tego wydarzenia została kilkakrotnie, a nawet kilkunastokrotnie zaniżona, ale trochę dziwić może reakcja władz na to wydarzenie. W odróżnieniu od wspaniałego Marszu Niepodległości z 11.11.11 r. obyło się bez awantur chuligańskich przeciwników Marszu, ale całkiem niedawno okazało się że organizatorzy wyjazdów spoza Warszawy byli wzywani na Policję i przesłuchiwani. Pytano między innymi o ilość uczestników, cel wyjazdu czy też godziny wyjazdu, a więc standardowe pytania rodem SB z czasów totalitaryzmu komunistycznego. Trudno stwierdzić na jak dużą skalę były te przesłuchania, ale wzywano organizatorów z różnych rejonów kraju. Jednakże przed wyjazdem i samym wydarzeniem w Warszawie z dnia 29.09 nie było poważniejszych zakłóceń. Uczestnicy Marszu pokazali wielką mobilność i organizację na najwyższym poziomie. Warto jednak też wspomnieć o zaniżaniu frekwencji
Marszu. Oczywiście niezawodna w kłamstwach Gazeta Wyborcza podała że w Marszu „Obudź się Polsko!” wzięło udział 25 – 40 tys. uczestników. Inne źródła podały że do stolicy Polski przyjechało około 500 autokarów i cztery pociągi specjalne. Czyli gdyby policzyć że same autokary były „pełne” to przywiozłyby do Warszawy 25 tys. ludzi! W tym wypadku Gazeta Wyborcza stanęła na wysokości zadania jakim jest okłamywanie opinii publicznej w „żywe oczy”, bo znaczyło by to że mieszkańcy Warszawy w ogóle nie wzięli udziału w Marszu! No ale kto w to uwierzy ten uwierzy tylko, że biorąc pod uwagę powyższe da świadectwo że ma pogardę do samego siebie tak jak GazWybor do niego samego. Ale czyżby mieszkańcy Warszawy naprawdę nie wzięli udziału w Marszu? Czy w Marszu wzięli udział tylko mieszkańcy innych miast i regionów w tym tych, gdzie PO i zwolennicy rządów Tuska są w przewadze? Warszawa liczy około 2 mln ludzi … i nikt by nie przyłączył się do Marszu??? Gdyby w Marszu wzięło udział tylko 10% warszawiaków to oznaczało by to że do Marszu przyłącza się tylko 200 tys. ludzi. A gdzie tu jeszcze podwarszawskie miejscowości, a gdzie indywidualni uczestnicy? Na pielgrzymki Rodziny Radia Maryja w drugą niedzielę lipca na Jasną Górę podąża około 500 tys. pielgrzymów. RRM bierze udział w obronie TV Trwam, a tu jeszcze brali udział zwolennicy PiS, Solidarnej Polski, i NSZZ Solidarność, która stanowiła najliczniejszą i najbardziej widoczną grupę uczestników. Plac Zamkowy mniej więcej pomieścić może tyle co Wały przed Jasną Górą gdzie gromadzi się Rodzina Radia Maryja. A gdy Plac Zamkowy był pełny i panował ścisk to około godziny 17:30 spora część uczestników Marszu przechodziła jeszcze przez Rondo generała de Gaulle’a (ok. 200-300 m za Placem Trzech Krzyży ponad 2km przed Placem Zamkowym). Na Placu Zamkowym panował taki ścisk że kolejni uczestnicy Marszu musieli przystawać i czekać aż inni opuszczą Plac i zluzują trochę miejsca. Około godziny 18:15 końcówka Marszu znalazła się na wysokości Uniwersytetu Warszawskiego więc niecały kilometr przed Zamkiem Królewskim. Więc frekwencja była całkiem niezła jeśli nie wysoka! Brałem w nim udział więc miałem okazję sprawdzić.
Niemiecki portal Zeitung podał że w Warszawie w Marszu wzięło udział „300 tys. przeciwników rządu D. Tuska” . Ktoś by się zastanowił skąd Niemcy mają taką wiedzę. Ale w ocenie udziału i frekwencji w Marszu tkwi pewien interes. Ktoś kto zaniża frekwencję a tym samym znaczenie wydarzenia to zależy mu żeby pokazać że Polacy są zadowoleni z rządów Tuska, a w najgorszym przypadku są niezadowoleni z opozycji wobec nich lub zniechęceni do wszystkiego.
Jednakże dla oponentów Marszu i jego uczestników najgorsza rzecz tkwi gdzie indziej. Otóż Marsz „Obudź się Polsko!” Zmobilizował nie tylko spore ilości pojedynczych ludzi, ale przede wszystkim zmobilizował różne środowiska. Oprócz partii politycznych mających swoich przedstawicieli w parlamencie były mniejsze jak np. przedstawiciele UPR, KNP, ONR. Oprócz Solidarności była Młodzież Wszechpolska, Solidarni 2010 i inne organizacje kościelne, i katolickie. Byli przedstawiciele różnych mediów Rodziny Radia Maryja, Gazety Polskiej, Naszej Polski, niezależna.pl, Frondy i innych. Byli ludzie których środowiska jeszcze kilka lat temu się zwalczały, a teraz szły razem w jednym froncie. Może poza różnymi kanapowymi użytecznymi idiotami jak np. konserwator.prl czy komunarodowcy (lub jak inni ich nazywają endekomuna) to była tam cała polska prawica w najszerszym tego słowa znaczeniu. I nie oszukujmy się jeśli zlikwidują nam, nie daj Boże! TV Trwam to następna będzie Gazeta Polska, potem Fronda itd. Władzy totalitarnej nie podobają się media niezależne będące symbolem wolności słowa, a szczególnie media katolickie, które będą chcieli zniszczyć na samym początku bo boją się prawdy katolickiej wynikającej z Ewangelii i modlitwy o jedność wszystkich Polaków. Wystraszyli się tej jedności bo po powrocie do domów wielu uczestników Marszu spotykało się z pytaniami „Jak było?” lub „ja też chciałem jechać ale…” Tak więc uczestników Marszu było znacznie więcej. Społeczeństwo się budzi. Niestety antychrześcijańskie rządy PO obudziły kolosa jedności polskiej w Narodzie. Bóg upomniał się o swoją własność, o swoją ziemię Polskę, którą dał nam abyśmy uczynili sobie ziemię poddaną, mimo iż wojujący ateiści chcieli sobie ją zawłaszczyć i wyeliminować niewygodnych. Jeszcze jest wiele do zrobienia. Może jeszcze nie jeden marsz, ale coś już się poruszyło na wzór wielkich demonstracji wiary z 1980 r. 1966 r. 1956 r i 1920 r.