Akt erekcyjny pod budowę pomnika upamiętniającego poległych z Żerkowa koło Jarocina w wojnie światowej i polskiej w latach 1914 – 1920 wmurowano w kwietniu 1926 roku.Pomnik stanął przy ulicy Kolejowej na miejscu po spalonym kościele św. Mikołaja. Prawdopodobnie został odsłonięty w 1928 lub 1929 roku. Pod pomnikiem odbywały się uroczystości patriotyczne a i młodzież szkolna lubiła przycupnąć na jego schodkach, by się pośmiać i pogadać o przyszłości. Młodzież pod pomnikiem.Rok 1939? W 1940 roku okupant niemiecki, chcąc zatrzećpamięć o polskości tego miasta i o poległych bohaterach Powstania Wielkopolskiego wydał decyzję o zburzeniu monumentu oraz zmienił nazwę miasta na Bergstadt. Fotografia zachowana w Muzeum w Jarocinie Zaraz po wojnie mieszkańcy Żerkowa odtworzyli tablicę z nazwiskami i umieścili ją na krzyżu w […]
Akt erekcyjny pod budowę pomnika upamiętniającego poległych z Żerkowa koło Jarocina w wojnie światowej i polskiej w latach 1914 – 1920 wmurowano w kwietniu 1926 roku.Pomnik stanął przy ulicy Kolejowej na miejscu po spalonym kościele św. Mikołaja. Prawdopodobnie został odsłonięty w 1928 lub 1929 roku. Pod pomnikiem odbywały się uroczystości patriotyczne a i młodzież szkolna lubiła przycupnąć na jego schodkach, by się pośmiać i pogadać o przyszłości.
Młodzież pod pomnikiem.Rok 1939?
W 1940 roku okupant niemiecki, chcąc zatrzećpamięć o polskości tego miasta i o poległych bohaterach Powstania Wielkopolskiego wydał decyzję o zburzeniu monumentu oraz zmienił nazwę miasta na Bergstadt.
Fotografia zachowana w Muzeum w Jarocinie
Zaraz po wojnie mieszkańcy Żerkowa odtworzyli tablicę z nazwiskami i umieścili ją na krzyżu w centrum cmentarza. Potem na rozkaz władz komunistycznych tablica została skasowana. Dla władz komunistycznych żołnierze walczący w I wojnie byli Prusakami, zaś ci, którzy poszli bronić Ojczyzny w 1920 roku zdrajcami. Paradoksalnie spełniła się wola okupanta niemieckiego. Zachowało się tylko kilka fotografii w Muzeum Regionalnym w Jarocinie dokumentujących moment burzenia pomnika. W chwili obecnej mieszkańcy Żerkowa nic na temat monumentu nie wiedzą, nikt nie posiada w swoich albumach jego zdjęć, nikt nie zna nazwisk umieszczonych na tablicy pamiątkowej. W archiwum brak jest dokumentów związane z jego budową. Być może też zostały zniszczone wraz z pomnikiem w 1940 roku. DlaŻerkowian to miejsce kojarzy się wyłącznie z Ogródkiem Jordanowskim.
Wystarczyło 60 lat, by pamięć społeczna uległa zatarciu.
Można powiedzieć, małe miasto, mała społeczność, problem lokalny, zdarza się.
Lecz, czy z tym samym zjawiskiem deprecjonowania pamiątek o wydarzeniach historycznych o wymiarze również narodowym nie mamy przypadkiem do czynienia na co dzień? Ile takich spraw przemyka nam przed oczami, ilu nie zauważamy, gdyż odbywają się w zwolnionym tempie, są rozłożone na lata?
Wystarczy chociażby wspomnieć o odsłoniętym w ubiegłym roku pomniku żołnierzy bolszewickich poległych w 1920 roku w bitwie pod Ossowem i ogromnej niechęci władz do odrestaurowania mogił i obelisku znajdujących się na cmentarzu żołnierzy polskich.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cmentarz_Poleg%C5%82ych_w_Bitwie_Warszawskiej_w_Ossowie
Tak jakby w jakimś umyśle zalęgła się myśl, by może kiedyś, w przyszłości jak się uda, zastąpić „niesłuszny” pomnik tym „słusznym”?
Zastanówmy się, co będzie za 60 lat? Z naszą tradycją, z naszą społeczną pamięcią?
Spojrzenie na wspólczesnosc przez pryzmat historii mojej wielkopolskiej rodziny.