Wyśmiewacze

Mamy się wstydzić. Tak, jesteśmy chamami, prostakami. Jesteśmy nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie.

Zakończyły sie wybory w Stanach Zjednoczonych. Igrzyska, którym stacje telewizyjne poświęciły specjalne, całonocne programy. Napięcie było wielkie. Chleba i igrzysk. Hollywood.

Tuż po ogłoszeniu wyników wyborów, które mnie ani ziębią, ani grzeją, bo dla Ameryki, to my zawsze byliśmy i jesteśmy mały pikuś, oficjalna propaganda, poprzez swoje trzy zschynchronizowane tuby – TVP, Polsat i TVN, rozpoczęła wychowawczą akcję przez zawstydzanie nas.

Na przemian leciały obrazki: Romney dzwoni i gratuluje Obamie. Kaczyński mówi o morderstwie. Obama dziękuje Romneyowi za dzielną walkę. Tusk mówi, że w takim kraju żyć się nie da.

I komentarze. Oto patrzcie, jak zachowuje się cywilizowany świat. Przeciwnicy, ale nie wrogowie. Szlachetni rycerze, a nie barbarzyńcy. Taki jest świat cywilizowany. Niestety, Polska taka nie jest.

Wstydźcie się i uczcie się.

Powyciągano na ekran takich cudaków, jak pani artystka Bakuła, znana dotychczas, jako modelowy eksponat nieudanych operacji plastycznych. Jako, że posiada ona paszport USA, to już nie całkiem jest Polką i ma prawo nas pouczać, jaka jest prawdziwa kultura. KULTURA ! To słowo przewijało się bezustannie. Amerykanie mieszkający w Polsce tłumaczyli ciemnemu motłochowi, że oni tak zawsze, że oni po prostu są kulturalni. W domyśle – wy nie jesteście.

Czy świat może potwierdzić, że Amerykanie są kulturalni? Choćby wówczas, jak pani sierżant armii amerykańskiej, z papierosem w ustach i karabinem w garści upokażała nagich jeńców afgańskich? Albo oglądając niezmiernie popularne w Ameryce programy „Jackass”?

Czy choćby ogladając te tłumy na konwencjach wyborczych, które co chwila piszczą i wyją?

I to, że typowy Amerykanin do komunikacji potrzebuje tylko tysiąc wyrazów.

To jest kultura z której mamy brać przykład?

Ależ nie. My mamy się wstydzić. Coraz bardziej pogrążać się w kompleksach i beznadziei. Jesteśmy tacy marni. Kaczyński i Tusk są wrogami! WROGAMI ! Dlaczego nie mogą sobie grzecznie, jak Obama i Romney, podać sobie rączek i poklepać się po plecach.

Zapomnieć o tym, że jednemu zamordowano brata i bliźniaka i bratową, a drugi, już prawie trzy lata mataczy i kręci, by przypadkiem prawda nie wyszła na jaw.

Mamy się wstydzić. Co godzina, regularnie jak zegarek, ten sam zestaw zawstydzaczy z artystką Bakułą, kładł nam pod czaszkę druzgoczący fakt, jakimi to jesteśmy chamami.

Osobiście znacznie bardziej wolę naszą barbarię od amerykańskiego Hollywood. O nazwanie złodzieja złodziejem, a bandytę bandytą. Nasza cywilizacja miała 2000 lat by okrzepnąć i nazywac rzeczy po imieniu. Bez obłudy i fałszu. Czymżesz wobec tego jest młodziutka cywilizacja amerykańska, która się tak na prawdę dopiero wykluwa.

I wczoraj oficjalna propaganda przez cały dzień udawadniała, że ja jestem w błędzie. Że jestem cham i bydlak.

Że jak przyjdą do mnie oprawcy, jak do Kuli Lisa, to mam im zaproponować kawę i może jeszcze jakieś ciasteczka.

Bo tak na prawdę, ta cała akcja zawstydzania była skierowana do dwóch grup odbiorców. Do nas – oszołomów i sekcie smoleńskiej, żebyśmy sobie w końcu uzmysłowili swoją małość, chamstwo i brak kultury. I do Salonu i rzeszy lemingów, by wzmocnić ich pogardę do tych prostaków, prymitywów i moherów, którzy są pełni nienawiści.

Co rusz, słyszymy o tym, że telewizja musi mieć misję.

Wczoraj pokazała, że jak najbardziej taką misję ma.

Mamy się wstydzić. Tak, jesteśmy chamami, prostakami. Jesteśmy nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie.