Wyścig do Euro 2012
14/05/2012
471 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/wyscig-do-euro-2012
Już wiemy, że dróg na Euro 2012 nie będzie – nawet w wymyślonym przez obecny rząd stanie „przejezdności” – jeden z odcinków A-2 nie tylko nie będzie skończony, ale nawet nie da się nim przejechać…
Nie wszystkie zapowiedzi rządu są jednak realizowane przed Euro 2012 w taki sposób jak drogi. Rząd zapowiedział, że chce mieć wyższy wiek emerytalny na Euro 2012 i wszystko wskazuje na to, że jak zapowiedział tak zrobi. Sejm w ekspresowym tempie uchwalił rządowy projekt podwyższający wiek emerytalny do 67 lat. Trudno zatem założyć, że również Senat nie będzie pracował iście po stachanowsku, a i Pan Prezydent zapewne nie zechce zwlekać ze swoim podpisem. Jaki związek z Euro 2012 ma wiek emerytalny? A czy to ma jakieś znaczenie. Może chodzi o zarządzanie terminami społecznych protestów? Po co drogi czy polityka prorodzinna, wystarczą „igrzyska” (w tym przypadku Euro 2012) i wyższy wiek emerytalny…
Rządudowodnił przy tej okazji, że bez względu na to co zrobi opozycja w sejmie wciąż dysponuje sprawną „maszynką do głosowania”, dzięki której opozycję można pozbawić jakiegokolwiek realnego wpływu na tryb prac parlamentarnych odrzucając po kolei jej wszystkie wnioski formalne i merytoryczne. I nikt nie widzi żadnej sprzeczności z tłumaczeniem z jednej strony jak ważną zmianą społeczną jest podwyższenie wieku emerytalnego, a z drugiej strony odmawiając zgody na wysłuchanie publiczne w toku prac na projektem. I najśmieszniejsze, że nie jest to żadna nowość – obecny tryb prac nad podwyższeniem wieku emerytalnego jako żywo przypomina prace nad projektem przygotowanym przez SLD – zastąpienia opóźnionych składek nie przekazanych przez ZUS do OFE specjalnymi obligacjami SP. Wtedy to SLD zastosowało praktycznie te same działania proceduralne, by pozbawić opozycję jakiegokolwiek wpływu na kształt przyjmowanych przez sejm rozwiązań i nie dopuszczając do głosu w toku prac parlamentarnych zaproszonych ekspertów, jako całkowicie zbędnych…
Taki urok demokracji, czy jednak to kwestia braku wykształconego obyczaju parlamentarnego?
Paweł Pelc
11 maja 2012