W ostatni wtorek rząd przyjął program prywatyzacji na lata 2012-1013, według którego rząd ma sprzedać blisko 300 spółek w których ma akcje lub udziały, za przynajmniej 15 mld zł.
1. W mediach tylko i wyłącznie o taśmach PSL i dymisji ministra Sawickiego, a w ostatni wtorek rząd przyjął program prywatyzacji na lata 2012-1013, według którego rząd ma sprzedać blisko 300 spółek w których ma akcje lub udziały, za przynajmniej 15 mld zł.
Wpływy z tej wyprzedaży mają być wprawdzie mniejsze niż jeszcze rok czy dwa temu ale powoli kończy się majątek, który z taką łatwością rząd Tuska wyprzedaje. Przez 4 poprzednie lata przychody z tego tytułu sięgnęły około 50 mld zł i gdyby nie one, dług publiczny musiałby być o taką kwotę większy.
Z przedstawionej w programie listy spółek, które mają być sprzedane wynika, że przez najbliższe 1,5 roku ma być wyprzedawana energetyka (Energa. Enea. PGE, Zespół Elektrowni. Pątnów, Adamów, Konin, Zespół Elektrowni Niedzica), dalej sektor finansowy (BGŻ,Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, a także kolejne pakiety akcji PZU i PKP BP), sektor chemiczny (Ciech, Zakłady Azotowe Puławy, Tarnów, Zakłady Chemiczne Police), kopalnie (Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy,Kompania Węglowa), a także zakłady przemysłu obronnego i uzdrowiska.
A więc niestety kontynuacja bezsensownej wyprzedaży dosłownie wszystkiego co państwowe, a przy światowej i europejskiej dekoniunkturze gospodarczej, będzie to niestety wyprzedaż za przysłowiowe grosze.
2. Przypomnę tylko przykładowe przypadki takiej wyprzedaży w poprzedniej kadencji rządu Tuska.
Dwa lata temu ni z tego ni z owego zdecydowano o sprzedaży 10% akcji naszego potentata miedziowego KGHM. Piszę potentata, bo to 6 na świecie producent miedzi o czym pewnie wiedzą wszyscy ale i 2 na świecie producent srebra, o czym już wiedzą nieliczni.
Za te akcje Skarb Państwa otrzymał 2 mld zł. Już rok później za te same akcje można by otrzymać blisko 3,7 mld zł, a więc 1,7 mld zł „poszło się szczypać”, a to jest kwota za którą można wybudować kilkadziesiąt kilometrów autostrady.
Rok temu z kolei w ten sam sposób sprzedano 10% akcji PZU za 3 mld zł, a gdyby resort skarbu poczekał z tym jeszcze kilka tygodni to budżet państwa otrzymałby 220 mln zł dywidendy z tych akcji za 2010 rok. Nabywcy za dwa miesiące otrzymali premię za ten zakup, przejmując tę kwotę dywidendy.
3. Na specjalną uwagę zasługuje kolejne już podejście do sprzedaży pakietu akcji PKO BP S.A. To lider na rynku bankowości i jedno z ostatnich naszych sreber rodowych, którego kapitalizacja przed ostatnimi gwałtownymi spadkami na giełdzie, wynosiła ponad 50 mld zł.
To ostatni duży bank, będący w rękach skarbu państwa, który przetrwał wcześniejsze szaleństwa prywatyzacyjne w sektorze bankowym ale rząd Tuska zdecydował rozpocząć jego prywatyzację.
Skarb Państwa ma w tym banku 41% akcji bezpośrednio i kolejne 10,25% poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego, którego jest 100% właścicielem. W programie nie określono jaki procent akcji ma być sprzedany tym razem ale będzie pewnie tak, że do transakcji dojdzie wtedy kiedy minister finansów będzie miał nóż na gardle i będzie potrzebował pieniędzy jak powietrza.
Akcje tego banku sprzedają się dobrze nawet podczas dekoniunktury (podobnie jak akcje PZU), więc będą to zapewne transakcje pod bieżące potrzeby budżetowe.
Tak niestety było do wczoraj. Skarb Państwa sprzedał 7,2% akcji tego banku za 3 mld zł (niestety widać w jakiej sytuacji jest budżet państwa skoro taka sprzedaż odbywa się wręcz ekspresowo), więc łączny udział Skarbu Państwa w PKO BP S.A. wynosi obecnie tylko niewiele ponad 44%.
4. Do wyprzedaży energetyki ten rząd przystępuje już kolejny raz, ale tutaj jest gorzej z kupującymi. Potencjalni inwestorzy są ostrożni, potrzebują wprowadzenia w Polsce uwolnienia cen energii dla odbiorców indywidualnych, wtedy zakup aktywów tego sektora byłby z ich punktu widzenia znacznie atrakcyjniejszy.
Na oddzielną uwagę zasługuje wyprzedaż uzdrowisk. Do sprzedaży przygotowano aż 13 z nich, przy czym 6 z nich wyceniono na łączną cenę około 120 mln zł czyli wartość około 0,5 km drogi ekspresowej w Warszawie, której 10 km odcinek wybudowano za 2,2 mld zł.
Tak wygląda prywatyzacja w wydaniu ekipy Donalda Tuska.