Ostatni dzień tegorocznego urlopu spędziliśmy na grzybach w lasach Choszczówki i Legionowa. Grzyby były symboliczne, ale spacer – wędrówka SUPER. -„Niesforne Dziecię Gutenberga”.
Do Choszczówki jak zwykle ruszyliśmy ze stacji Warszawa Gdańska…
Pierwszy raz jechałem taką nową SKM-ką…
Na tapicerce siedzeń są warszawskie akcenty…
Las piękny, ale dziś bez grzybów jadalnych…
Na porębie wycięte opieńki…
Zebraliśmy sześć kurek :)))
SKM-ka uciekła, ale za chwilę były Koleje Mazowieckie.