POLSKA
Like

Wypadki na Ukrainie, co z tego dla nas?

10/12/2013
836 Wyświetlenia
3 Komentarze
6 minut czytania
Wypadki na Ukrainie, co z tego dla nas?

Do moich publikacji na temat Ukrainy zgłoszono wiele komentarzy które w znacznej większości wymagają ustosunkowania się. Pomijam inwektywy lub wypowiedzi ze źródeł wiedzy tajemnej, jak na przykład że scenariusz II wojny światowej był znany już na 50 lat przed jej rozpoczęciem i inne temu podobne.

0


Nie to jednak stanowi moje zmartwienie, człowieka wychowanego w Polsce która miała swoją własną politykę w stosunkach z sąsiadującymi lub współżyjącymi w jednym państwem narodami. W odróżnieniu od tej Polski „III Rzeczpospolita” usiłuje realizować cudze plany najczęściej wbrew najżywotniejszym polskim interesom.

Niektóre spośród tych interesów są nietrudne do zdefiniowania, jak choćby zapewnienie bezpieczeństwa, gwarancja pokojowego współżycia, wzajemnie korzystne stosunki handlowe itp.

Niestety w naszym położeniu geopolitycznym uzyskanie takiego stanu jest niezmiernie utrudnione, mamy bowiem sąsiadów od wieków dybiących nie tylko na nasze granice, ale wprost na naszą egzystencję. Jest to sytuacja bez precedensu w całej Europie i wymaga szczególnych zdolności do stawienia czoła tym zagrożeniom. Nie sprostaliśmy temu w Polsce przedrozbiorowej i w efekcie straciliśmy państwowy byt niepodległy na formalnie 123 lata, a faktycznie na dwa wieki.

Na skutek splotu tragicznych okoliczności nie tylko dla nas zostaliśmy w czasie II wojny światowej pozbawieni kontynuowania niepodległego bytu narodowego na obszarze kraju i chociaż nasze niepodległe państwo było reprezentowane przez rząd na uchodźstwie, a właściwie przez osobę prezydenta, do dnia dzisiejszego nie odzyskaliśmy niepodległego bytu państwowego na terenie kraju.

Warunki naszego wejścia do UE tylko potwierdzają ten stan który znajduje odzwierciedlenie we wszystkich działaniach rządu warszawskiego.

Mimo tego stanu i wielkiego ciężaru ujemnych skutków naród polski nie może wyrzec się walki o jego zmianę i restytucję niepodległego państwa polskiego które będzie funkcjonować dla dobra narodu.

Równolegle z tą walką, a nawet jako jej fragment powinno się czynić wszelkie starania o wywalczenie nawet w obecnych warunkach jak najlepszych rozwiązań dla wspólnego dobra. Czyniono to nawet w czasie zaborów, niekiedy z pozytywnymi rezultatami.

Ponadto, co chyba jest najważniejsze, nikt nie zwolnił nas od pracy koncepcyjnej nad zasadniczymi problemami życia narodowego.

Między innymi mając do wyboru posiadanie jako sąsiada słabą, choćby nam nie sprzyjającą Ukrainę, ale niezależną od Moskwy, lub zapewne silniejszą lecz będącą ekspozyturą Moskwy, – to zawsze będzie lepsze to pierwsze rozwiązanie. Podobnie sytuacja przedstawia się w stosunku do Białorusi.

Tak się składa że dla stanu nędzy w jakim znajduje się współczesna Ukraina atrakcyjna jest współpraca z UE co do której nasze polskie doświadczenia mają całkowicie inny wyraz.

Należy jednak mieć na uwadze zupełnie inną pozycję jaką ma naród polski w Europie, Ukraińcy nigdy dotąd nie doświadczyli niepodległości. Próby tworzenia niepodległego bytu zarówno przez kozaczyznę, jak i Petlurę czy innych spaliły na panewce. Od czasów zdrady Chmielnickiego Ukraina nie może się wyzwolić z rosyjskiej przemocy. Piłsudski w 1920 roku wyciągnął pomocną dłoń zajmując Kijów, który można byłoby utrzymać w ukraińskich rękach gdyby zgodnie z obietnicami Petlura zdołał stworzyć choćby trzystutysięczną armię, tymczasem miał tylko niecałe 30 tysięcy. Podobnie jak Mazepa pod Połtawą w 1709 roku zamiast obiecanych 15 tysięcy przyprowadził zaledwie 1.500 ludzi.

Nie jest wykluczone że Kliczce też nie uda się zgromadzić tyle sił żeby skutecznie obalić prorosyjski rząd, ale sytuacja w świadomości narodowej Ukraińców znacznie się zmieniła i to przynajmniej utrudni rosyjską penetrację Ukrainy.

Całość tych wszystkich rozważań jest osadzona w stanie stałego zagrożenia ze strony rosyjskiego imperium, które jest pracowicie odtwarzane przez reżim Putina ze szkodą dla sąsiadów, ale też i dla narodu rosyjskiego. Imperium to podobnie jak i jego poprzednicy tworzone jest w interesie rządzącej oligarchii skazując na nędzę i niewolę miliony poddanych.

Jak dotychczas Rosja w swojej historii niczego innego nie potrafiła zaoferować.

Zaistniały wprawdzie pewne oznaki zmiany nastawienia, jak choćby w czasie rewolucji lutowej w 1917 roku, lub w chwili dojścia do władzy Jelcyna, który potrzebował polskiego wsparcia, ale go nie otrzymał i nawet nie wiemy jak dalece można było liczyć na rewizję stalinowskich decyzji w stosunku do Polski, które do dnia dzisiejszego obowiązują prawem kaduka.

Nie jest wykluczone że w przyszłości zaistnieją okoliczności sprzyjające rozwojowi dobrych stosunków Rosji z Polską, ale to wymaga zasadniczych zmian w samej Rosji / i w Polsce też!/, do których mogłoby się w jakimś stopniu przyczynić zmiana sytuacji na Ukrainie.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758