Bez kategorii
Like

Wyniki badań lingwistów nie potwierdzają modelu ewolucyjnego

08/03/2012
344 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

W pojęciu ewolucjonisty język jest jednym z najnowszych wytworów ewolucji – zdecydowana większość lingwistów z obozu ewolucjonistów umieszcza pojawienie się pierwszego dosyć dobrze rozwiniętego języka nie wcześniej niż 40 czy 50 tysięcy lat temu.

0


Przyjmując rozwój od prymitywnych do bardziej złożonych form komunikowania się powinien więc tu nadal pozostać jeszcze jakiś ślad ewolucji, jeśli porównamy języki używane przez totalnie prymitywne ludy do tych używanych przez wysoce rozwinięte i ucywilizowane społeczeństwa.
Jeszcze w XIX stuleciu ewolucjoniści byli przekonani, iż badając języki prymitywnych społeczeństw, takich jak ludy zamieszkujące tropiki Amazonii, Konga czy wysp Oceanii odkryją słabiej rozwinięte systemy komunikowania się używane przez te mniej ucywilizowane społeczeństwa. Byłby to w rzeczy samej doskonały dowód na ewolucję człowieka i obalenie biblijnej 'bajeczki’ o wieży Babel. Jednak wiele lat dogłębnych i żmudnych badań nad językami prowadzonych w XIX i XX wieku przynosiło (i nadal przynosi) ewolucjonistom praktycznie same rozczarowania. Okazało się, między innymi, iż język 'prymitywnych dzikusów’ nie jest ani trochę zacofany w porównaniu do języka 'wysoce ucywilizowanych spadkobierców Oświecenia’. John Lyons, światowej sławy lingwista, w swojej książce "Language and Linguistics. An Introduction" (Cambridge: CUP, 1981) – praca ta jest dostępna w każdej bodajże bibliotece uniwersyteckiej takich kierunków jak filologia angielska czy lingwistyka stosowana – pisze o tym w sposób następujący:

1.7. Nie ma żadnych prymitywnych języków

Nadal dosyć często słyszy się laików mówiących o prymitywnych językach a nawet powielających zdyskredytowany mit jakoby istniały jakieś ludy, których język składa się z paruset wyrazów uzupełnionych gestami. Prawda jest taka, iż każdy z dotychczas badanych języków – niezależnie od tego jak prymitywne bądź niecywilizowane pod innymi względami mogłoby się nam wydawać społeczeństwo, które go używa – po dogłębnej analizie okazał się być złożonym i wysoce rozwiniętym systemem komunikowania się. Oczywiście, całe pojęcie ewolucji kulturowej od barbarzyństwa do cywilizacji jest samo w sobie wysoce wątpliwe. Ale nie do lingwisty należy wypowiadanie opinii na temat jego prawdziwości. Jednak jest on [lingwista] w stanie stwierdzić, iż nie odkryto dotychczas żadnego związku pomiędzy różnymi etapami rozwoju kulturowego, przez które przeszły społeczeństwa a typami języka używanego w tych stadiach kulturowego rozwoju. Na przykład, nie istnieje nic takiego jak typ języka epoki kamienia; lub też – biorąc pod uwagę ogólną strukturę gramatyczną – typ języka, który charakteryzowałby społeczeństwa trudniące się zbieractwem czy pasterstwem z jednej strony, i współczesne uprzemysłowione społeczeństwa z drugiej strony. […] w ciągu dziewiętnastego wieku lingwiści zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, iż jakkolwiek daleko wstecz usiłowano prześledzić historię danych języków w tekstach, które dotrwały do naszych czasów niemożliwym było dostrzeżenie w nich jakichkolwiek śladów ewolucyjnego rozwoju od bardziej prymitywnego do bardziej zaawansowanego stanu.
Lyons 1981:27-9

Krótko mówiąc ani w historii któregokolwiek z języków (a mamy możliwość badania tekstów powstałych nawet 4 tysiące lat temu), ani pośród języków używanych obecnie nawet przez tak prymitywne społeczności jak np. Indianie z buszu Amazonii nie zauważono niczego co byłoby jakąś bardziej prymitywną postacią języka. Reguły rządzące składnią, morfologią czy gramatyką języków używanych przez prymitywne i niecywilizowane społeczeństwa są tak złożone, doskonale rozwinięte i przemyślane, iż absolutnie w niczym nie odbiegają stopniem rozwoju od takich języków jak angielski, chiński czy polski. Innymi słowy, nie istnieją absolutnie żadne dowody na poparcie ewolucjonistycznych teorii o rozwoju mowy ludzkiej od małpich wrzasków poprzez tworzenie prostych zdań do obecnej postaci istniejących języków. Wręcz przeciwnie: dogłębna analiza języków używanych przez społeczeństwa znajdujące się na różnym etapie cywilizacyjnego czy kulturowego rozwoju nie wykazała między nimi żadnych, najmniejszych nawet różnic, jeśli chodzi o stopień 'rozwoju’ języka. Wszystko wskazuje na to, iż żadnego rozwoju po prostu nie było – człowiek otrzymał zdolność mówienia i operowania doskonale rozwiniętym językiem już od samego momentu stworzenia.

Język: dzieło małp czy dar Stwórcy?

Już od paru stuleci uczeni propagujący czysto materialistyczny i ateistyczny model świata usiłowali znaleźć odpowiedź na pytanie w jaki sposób mowa ludzka mogła powstać bez udziału Boga. Poniższą listę hipotez odnoszących się do genezy języka ludzkiego stworzono w oparciu o podręczniki językoznawstwa napisane w języku angielskim:

  • Fromkin, V. i Rodman, R. (1988). An Introduction to Language. (Fourth edition). Orlando: Holt, Rinehart and Winston, Inc., strony 416-7.
  • Yule, G. (1985). The Study of Language. Cambridge: CUP., strony 2-3. Jedna z teorii zakładała, iż najwcześniejsza forma języka powstała poprzez dźwiękonaśladownictwo zwane inaczej onomatopeją. Innymi słowy teoria ta sugerowała, iż prymitywne słowa mogły być imitacjami naturalnych dźwięków, które pierwsi ludzie słyszeli wokoło. Wyrazy utworzone na tej zasadzie istnieją w każdym języku – w polskim przykładami są czasowniki 'brzęczeć, szeleścić, kukać, syczeć, świstać, turkotać, klekotać, kwiczeć’ czy słowa typu 'kukuryku’. Teoria ta była propagowana aż do początków XX wieku, lecz została ostatecznie porzucona z kilku bardzo istotnych powodów. Po pierwsze, twory nie wydające żadnych dźwięków – nie mówiąc już o pojęciach abstrakcyjnych – nie mogły powstać na zasadzie dźwiękonaśladownictwa. Po drugie, język nie jest jedynie zbiorem słów, które są nazwami dla różnych obiektów i czynności. Po trzecie, wyrazy dźwiękonaśladowcze nie stanowią nawet 1% wszystkich słów któregokolwiek z języków.
  • Jean Jacques Rousseau wpadł na podobny pomysł. Według jego teorii pierwotny język składał się z okrzyków i odgłosów będących wyrazem bólu, strachu, zdziwienia, przyjemności, złości czy radości – 'krzyki natury’ miały być rzekomo pierwszymi objawami języka. Jako przykłady mogą tu posłużyć 'auć, au-ła, ho-ho-ho, oij’. Problem z tą teorią polega na tym, iż odgłosy, które ludzie wydają pod wpływem różnych emocji zawierają dźwięki, czy też kombinacje dźwięków których często nie da się znaleźć nigdzie indziej w ich języku. Z tego też powodu większość lingwistów uważa je za mało prawdopodobnych kandydatów na źródło dźwięków któregokolwiek z języków.
  • Kolejna hipoteza sugerowała, iż język wytworzył się z rytmicznego chrząkania ludzi pracujących razem. Innymi słowy, grupa pierwotnych ludzi rozwinęła rzekomo zbiór chrząkań, jęków, pomruków i przekleństw, których używali przy podnoszeniu i przenoszeniu ciężkich kamieni, gałęzi czy zdobyczy. Zakłada się tu więc, iż wydawane dźwięki odgrywały istotną rolę w życiu społecznym grup ludzi i język ludzki rozwinął się w kontekście społecznym. Chociaż teoria ta przedstawia przypuszczalny kontekst w jakim dźwięki wydawane przez ludzi mogłyby zostać wykorzystane, to jednak nie daje żadnej odpowiedzi na temat genezy tychże dźwięków. Jak to stwierdza Yule (1985:3) 'małpy człekokształtne i inne naczelne mają chrząkania i społeczne zawołania, ale nie wydaje się by rozwinęły zdolność mówienia’.
  • Sir Richard Paget, podobnie jak rzesze innych lingwistów, dostrzegł poważne ułomności każdej z tych 3-ech teorii. W "Human Speech" (1930) wysunął więc własną hipotezę, według której mowa ludzka rozwinęła się z odruchowych gestów i 'języka ciała’ (nie tylko kończyny, ale także język i wargi brały rzekomo udział w tym pierwotnym systemie komunikowania się): jako że ręce ludzi były stale zajęte pracą z użyciem narzędzi język i wargi stały się głównymi organami odpowiedzialnymi za gestykulację – tak według opinii wielu językoznawców powstał język. Jednak Yule podkreśla istotne ułomności tej teorii – '[…] trudno jest wyobrazić sobie faktyczny 'ustny’ aspekt, który odzwierciedlałby wiele takich gestów. Ponadto, istnieje niesamowicie dużo wiadomości [tj. przesłań] lingwistycznych, których, wydawałoby się, nie da się przekazać poprzez ten typ gestykulowania’ (Yule 1985:4). Prawdą jest to, iż gesty odgrywają istotną rolę w życiu 'naczelnych’, jednak – jak to zostanie dalej przedstawione – nie można porównywać systemu komunikowania się małp człekokształtnych do mowy ludzkiej. Lyons podsumowuje ten temat związków pomiędzy gestami a mową stwierdzeniem, iż 'nie tylko we wszystkich znanych językach to kanał głosowo-słuchowy jest wykorzystywany w pierwszym rzędzie i w sposób naturalny do ich przekazu, ale także wszystkie znane języki cechują się mniej więcej równą złożonością, jeśli chodzi o ich strukturę gramatyczną’ (Lyons 1981:29). Nikt nie potrafi wytłumaczyć jak mogło do tego dojść, jeśli dzisiejsze języki rzeczywiście powstały z prostych systemów komunikowania się, w których krótkie wiadomości przekazywane były za pomocą gestów.

 

potop-exodus.w.interia.pl/babel/lingwisci.html

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758