Podobieństwo chwytów zastosowanych przez polskiego premiera i przez Moskwę zastanawia i przeraża… Oby to była przypadkowa zbieżność
Miejmy świadomość, jak wielka gra toczy się wokół nas. I jak bardzo polski los i polska przyszłość zogniskowały się dziś wokół Jarosława Kaczyńskiego. I nie jest to kwestia naszych sympatii lub antypatii, ale obiektywny, można rzec: twardy fakt. Fakt potwierdzany choćby działaniami Moskwy.
Publikacja w rosyjskim internecie drastycznych zdjęć ofiar tragedii smoleńskiej to przecież ruch wymierzony osobiście w Jarosława Kaczyńskiego. Poprzedzony zapewne analizami poważnych specjalistów, także zajmującymi się osobowością tego konkretnego polityka. Jak już pisałem, Moskwa śledzi sytuację uważniej, niż nam się wydaje. I dlatego zareagowała błyskawicznie na rosnące sondaże opozycji. Zdjęcia zmasakrowanego prezydenta miały skłonić lidera opozycji do wybuchu, który załamałby jego ofensywę.
To była czytelna operacja służb imperium przeciwko liderowi polskiej opozycji.
Tzw. "timing" tak precyzyjny, tak sprzężony z sondażami, że aż mrożący krew w żyłach.
Ale zwróćmy uwagę: Moskwa weszła do gry tuż po tym, gdy fiaskiem zakończyła się bardzo podobna, podjęta przez polskiego premiera próba sprowokowania Jarosława Kaczyńskiego. Podczas debaty wokół skandalu z pomylonymi ciałami ofiar Donald Tusk zaatakował brutalnie śp. Prezydenta właśnie po to, by wywołać gniew Jarosława Kaczyńskiego.
Podobieństwo chwytów zastosowanych przez polskiego premiera i przez Moskwę oraz sekwencja czasowa zastanawiają i przerażają. Obym się mylił, oby to była przypadkowa zbieżność.
Kaczyński oba ataki przetrzymał, nie zareagował.
Gra, która toczy się wokół nas, ma wymiar historyczny. Polska się budzi, nadchodzi czas patriotów. Polska przesuwa się wyraźnie na prawo. Wielu mądrych ludzi ma już dość świata odwróconych znaczeń. Vide Dorota Masłowska, która odważnie, płacąc wysoką cenę, staje po stronie prawdy, po stronie Polski, może nie z nami, ale przeciw wrogom naszego kraju, naszej cywilizacji.
Wszyscy, którzy kpią ze Skwiecińskiego, popełniają gruby błąd. Zmiana jego stanowiska jest bowiem po pierwsze dowodem wielkiej odwagi cywilnej, a po drugie, mocnym wsparciem dla całego obozu stawiającego opór władzy w sprawie Smoleńska. Każdy, kto zmienia zdanie, kto dołącza, jest podwójnie cenny.
Co ważne: w Stanach, niespodziewanie, Romney może wygrać wybory. Stawka ogromna, dla Polski równie wielka jak dla Amerykanów. By to sobie uświadomić, przypomnijmy nagraną przypadkowo wymianę zdań pomiędzy Obamą a Miedwiediewem sprzed kilku miesięcy:
Obama: Wszystkie te kwestie, szczególnie kwestia tarczy antyrakietowej, mogą być rozwiązane, ale ważne jest, by [Putin] dał mi przestrzeń.
Miedwiediew: Jasne, rozumiem. Rozumiem co masz na myśli, mówiąc o przestrzeni. Przestrzeni dla ciebie…
Obama: To moje ostatnie wybory. Po tych wyborach będę mógł być bardziejelastyczny.
Miedwiediew: Rozumiem. Przekażę tę informację Władimirowi.
Prawda, że te parę zdań jest lepsze niż tony analiz?
http://wpolityce.pl/artykuly/39180-podobienstwo-chwytow-zastosowanych-przez-polskiego-premiera-i-przez-moskwe-zastanawia-i-przeraza-oby-to-byla-przypadkowa-zbieznosc
No to przecie jasne że to nie przypadek, że na coś ta wrzuta była obliczona jak zwykle chamska i w stylu czekistów i POdonków /po rosyjsku to znaczy sk***syny, gnidy ogólnie swołocz/, ale znowu walnęli się pałą PO ja**ch. Bo trafili na próżnię i gracza pierwszej wody, który takich drobnych szulerów nosem wciąga. A że oba zwei grają wspólnie w dobrego i złego Policjanta to pisałem parę dni temu. Razem grają i razem przegrają tą partię. Coraz bardziej utwierdzam się w tym że głosowanie na PiS to nie będzie marnowaniem swojego głosu.
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/