O jaki słodki był rechot ze śp. Lecha Kaczyńskiego. Ech w towarzystwie można było zapunktować żartami z niego. Bo to kurdupel był co to szalik trzymał do góry nogami i psa Irasiad nazwał. A to jakiś facecjonista mu na samochodzie przypiął flagę do góry nogami, a to się go w niekorzystnej pozie lub z grymasem na twarzy sfotografowało i do znudzenia takie zdjęcie zamieszczało w tzw. wiodących mediach. A to mu jego śp. Małżonka coś tam w reklamówce do samolotu zaniosła. Jednym słowem śmiechu co niemiara. A tzw. przekaziory scigały się wręcz w tym do czego by tu się jeszcze można było przyczepić i obśmiać. I tak się uruchomiła lawina. Lawina, która ku zdumieniu zwolenników np. Komorowskiego zmiata teraz jego. […]
O jaki słodki był rechot ze śp. Lecha Kaczyńskiego. Ech w towarzystwie można było zapunktować żartami z niego. Bo to kurdupel był co to szalik trzymał do góry nogami i psa Irasiad nazwał. A to jakiś facecjonista mu na samochodzie przypiął flagę do góry nogami, a to się go w niekorzystnej pozie lub z grymasem na twarzy sfotografowało i do znudzenia takie zdjęcie zamieszczało w tzw. wiodących mediach. A to mu jego śp. Małżonka coś tam w reklamówce do samolotu zaniosła. Jednym słowem śmiechu co niemiara. A tzw. przekaziory scigały się wręcz w tym do czego by tu się jeszcze można było przyczepić i obśmiać. I tak się uruchomiła lawina. Lawina, która ku zdumieniu zwolenników np. Komorowskiego zmiata teraz jego. Stoją w niedowierzaniu i mówią. Jak to tak ? Tak nie można. Tylko z Kaczyńskich można się śmiać. Jak ktoś w ogóle śmie podawać do publicznej wiadomości wpadki Komorowskiego ? To nie tak miało być. Teraz dziennikarze mieli na kolanach podchodzić do nowego prezydenta. I zamilczać jak za czasów Kwaśniewskiego wszystko co było niewygodne dla niego. Jednak mleko się już rozlało. Ze względu na niezwykłe talenty Komorowskiego do strzelania gaf trzeba by właściwie stworzyć relacjonując jego wyczyny alternatywną rzeczywistość. Rzeczywistość, w której jego kancelaria ma na podorędziu nie tylko jeden parasol. W której Komorowski czeka aż usiądą goście i dopiero siada sam. I praktycznie rzecz biorąc trzeba by znaleźć kogoś o głosie identycznym z głosem Komorowskiego i dubingować wiele z jego wypowiedzi np. o bigosach i niewiernych żonach. Wiem w takim kraju jak np. Korea Północna to może się udaje. Jednak nawet w tak kulawej pod względem obiektywności mediów Polsce tak się nie da. Nawet jeśli większość tzw. mainstreamowych mediów sprzyja Komorowskiemu to jednak musi być oglądalność, słuchalność, czytalność i klikalność. A informacja o wpadce samego przydenta to smakowity news, który podnosi ww. wskaźniki. Z kolei od tych wskaźników zależy ile reklam wpadnie danemu medium. I tak to się kręci. I nawet jakby wszystkie media się zmówiły i przedstawiały Komorowskiego tylko w korzystnym świetle to pozostaje jego niezawodna kancelaria, która umie strzelić swemu szefowi w stopę. O czym pisałem wczoraj:
frankdrebin.nowyekran.pl/post/7016,bul-i-nadzieia-czyli-jaki-pan-taki-kram
Tak więc swym rechotem, uruchamianym pod byle pozorem, ze śp. Kaczyńskiego wykształciuchy zrobiły z rechotu bożka. Rechot musi być. Obojętne z kogo. Wpisał się już w polski krajobraz medialno-polityczny. Bez niego nie ma newsa. Jedzcie więc teraz wykształciuchy tę żabę, która nomen omen też rechocze. Smacznego.