Wykorzystajmy sukces NE!

Ostatnie dni pokazały, że nie jesteśmy jakąś tam nieistotną grupą blogerów z nieistotnego portaliku. Nie dziwię się temu wcale.

Ku zapewne ogromnemu zdziwieniu tzw. mainstreamu ludzie związani z NE dokonali rzeczy wręcz niemożliwej. Wygrali z każdym wielkim medium. Bezapelacyjnie. Tego faktu zmarnować nie wolno!

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Nowy Ekran bardzo mocno zaistniał w naszej przestrzeni medialnej. Stało się to dzięki spontanicznym działaniom wielu nowoekranowców i przyniosło nadspodziewany efekt – medialny mainstream po prostu przepadł z kretesem. Okazał się niewolnikiem najzwyklejszej medialnej papki, szukaczem „niusa” podnoszącego oglądalność, krzewicielem najzwyklejszych mózgojebów, niezdolnych do wyrwania się na szerokie wody prawdziwego dziennikarstwa. Ich poprawność i kasa (tak, tak!) okazały się ważniejsze od tego co powinno być ich głównym celem – od Prawdy.

Ludzie NE pokazali, że naprawdę można. Że nie potrzeba do tego ani wypasionych wozów transmisyjnych, sponsorowanych ubranek prezenterów, kilograma kitu na twarzy dla ukrycia zmarszczek przed kamerą, kosztującą kilkaset tysięcy złotych. Że można stać się Medium – przez duże „M” – bez tego całego zakłamanego blichtru i fałszu. To ludzie Nowego Ekranu są dziś bezapelacyjnymi zwycięzcami, bo pokonali cały ten mainstreamowy wyścig szczurów.

Nie wolno tego zmarnować. Miejmy świadomość, że dziś jesteśmy naprawdę liczącą się grupą ludzi, której po prostu przemilczeć się nie da. Dzisiejsza konferencja z siedziby NE jest tego dowodem.

Były tam WSZYSTKIE mikrofony mainstreamu. Transmisje (choć w niektórych stacjach brutalnie przerwane) poszły w Polskę. Od siebie dodam, że poczułem szczerą dumę.

Powiedzmy sobie szczerze – nasz Nowy Ekran złamał obowiązujące kanony tzw.  mainstreamowego dziennikarstwa. Obnażył mainstreamową miałkość, pustkę, kłamstwo i manipulację To nasza siła. Wykorzystajmy ją. Jesteśmy naprawdę ważni.