Wyjście po angielsku
30/06/2016
1133 Wyświetlenia
2 Komentarze
6 minut czytania
Nie piszę jak jest, ale piszę jak chciałbym by było. I zastanawiam się jak mogłoby być. I rozważam dlaczego jest jak jest, a nie mogłoby być inaczej.
Chciałbym, by Zjednoczone Królestwo wyszło z Unii Europejskiej po angielsku. Chodzi o to, żeby tego wyjścia nikt nie zauważył. Przecież w istocie nic się nie stanie, nieprawdaż? Polacy, nic się nie stało! Nikt nie poczuje różnicy. No bo czy ktokolwiek, kto podróżuje po Europie, handluje w Europie, robi interesy w Europie, widzi, że Szwajcaria albo Norwegia nie są w Europie? A przecież są!
Macie jakieś europejskie problemy ze Szwajcarią lub Norwegią? Macie jakieś problemy z podróżowaniem po Szwajcarii czy Norwegii lub handlem z nimi? Jeśli nie, to dlaczego spodziewacie się problemów ze Zjednoczonym Królestwem?
Polska właśnie gra mecz ze Szwajcarią w mistrzostwach Europy. To jednak Szwajcaria jest w Europie i żadna unia temu nie przeszkodzi.
Szkocja uzyska niepodległość i wstąpi do Unii. A Anglia będzie poza Unią jak Norwegia. Potem uzyska niepodległość Katalonia, Bawaria, Śląski, Flandria etc… – i jedne kraje wystąpią, a inne wstąpią. Dlaczego Unia miałaby być tak skostniała, że wstąpienie lub wystąpienie to miałby być proces na 10 lat? Czemu nie mogłaby być ciągła rotacja – z okresem rocznym, czy nawet miesięcznym, od decyzji do realizacji?
A może Anglia, Norwegia i Szwajcaria zawiążą nową unie, niezależną od Niemiec? Co by było w tym złego? Może byśmy się do nich dołączyli? Byłaby konkurencja!
Każda gmina Liechtensteinu może z dnia na dzień legalnie uzyskać niepodległość. To dlaczego Unia to utrudnia suwerennym państwom każąc Tuskowi rozpisywać ten proces na lata? Liechtenstein jest zintegrowany ze Szwajcarią. Ale jest niepodległy. Co szkodzi Europie by strefa mądrych zasad Liechtensteinu i Szwajcarii objęła cały kontynent? Dlaczego idee Rzeszy są ważniejsze?
No i najważniejsze: dlaczego musimy tworzyć centralną unię w każdej dziedzinie? Dlaczego by nie robić osobno unii w kwestiach przemieszczania się (tak jak strefa Schengen), osobno w kwestiach militarnych (jak NATO), a osobno w kwestiach gospodarczycy czy politycznych? Po co nam jakieś totalne porozumienie, gdy można każdą kwestię ustalić osobno? Nie tylko można, ale już to ustalono!
Europa nie musi być imperium politycznym. Wystarczyłoby, gdyby była kulturowym. A nie jest. Gdy imperium politycznym bywała, to było źle, wywoływała najbardziej krwawe, destrukcyjne, ludobójcze wojny. Wojny światowe. Gdy była politycznie rozproszona, gdy stanowiła imperium gospodarcze, to wygrywała kulturowo, a wojny były lokalnym marginesem.
Rosja, Chiny, USA – to są imperialni gracze polityczni na skalę światową. By z nimi grać wcale nie trzeba tworzyć analogicznego imperium! By z nimi grać trzeba się jakoś porozumieć militarnie, może też gospodarczo – ale niekoniecznie ze sobą, może też z nimi. To porozumienie nie musi oznaczać centralnej, biurokratycznej integracji w każdej dziedzinie życia!
By razem, wespół w zespół, bronić się przed spodziewaną militarną agresją Rosji, wcale nie musimy ustalać wspólnego VAT-u na pierze darte, ustalać definicji ryby tak by obejmowała ślimaka, czy ustalać standardy krzywizny banana. By się przed Rosją bronić nie potrzebujemy darmowych świetlic, w których nie wolno urządzać wesel, bo dotacje z Unii tego zabraniają!
Centralizm europejski jest w interesie światowych mocarstw, bo osłabia Europę. Jedno mocarstwo może konkurenta pokonać metodami szpiegowskimi – w czym Rosja się specjalizuje – jeden dobrze usadowiony agent wystarczy by pokonać zcentralizowane państwo. Na strukturę rozproszoną to nie zadziała. Brexit jest więc dla Rosji niekorzystny! Jeśli ktoś Wam mówi, że Putin się cieszy z brexitu, to z dużym prawdopodobieństwem jest jego poplecznikiem.
Europa przeżyła już wszystko – i rozproszenie, i imperializm. Imperium Rzymskie, potem Cesarstwo Niemieckie, Królestwo Frankońskie, Królestwo Pruskie, Carat Rosyjski, Imperium Brytyjskie, III Rzesza, ZSRR – wszystkie te twory centralistycznego państwa generowały najbardziej krwawe, destrukcyjne i ludobójcze wojny. A gdy mieliśmy rozproszoną władzę polityczną, gdyśmy żyli w rozproszonych suwerennościach, to przeżyliśmy maksimum cywilizacyjnego i kulturowego rozkwitu.
Czasy rozproszenia, małych księstewek, drobnych republiczek, niepodległych dzielnic etc…, nie likwidowały wojen i zbrojnych potyczek, ale dawały spokój i stabilizację dzięki temu, że wojny były bardzo lokalne, a nie globalne. Ale nawet Europa skłócona i walcząca między sobą, zdobyła świat. Dopiero Niemcy jednocząc się narobiły największego obciachu w dziejach świata. Były awangardą cywilizacyjną w czasach rozproszenia politycznego, a po zjednoczeniu stały się najbardziej godnym pogardy i antyludzkim społeczeństwem w dziejach świata. Mamy powtórzyć ten obciach?
Centralizm, socjalizm, imperializm gospodarczy, biurokratyzm, totalizm, to cywilizacyjny regres, to droga na manowce. A tym jest Unia Europejska. To droga ku wojnie światowej. Rozproszenie, konkurencja, wolny rynek, lokalna autonomia, niepodległość krajów, suwerenność rodzin, to cywilizacyjny postęp, to rozwój, to siła, którą daje dobrowolna wspólnota. Przemoc imperialna zawsze lokalną wspólnotę zniszczy i zdegeneruje – chyba, że się ta wspólnota zorientuje i imperium opuści – najlepiej po angielsku.
Grzegorz GPS Świderski
2 komentarz