Bez kategorii
Like

Wyjścia awaryjne, na co stać jeszcze Platformę?

23/09/2011
360 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

„Nie ma tak, że to lider zwycięzców musi być premierem”

0


 

Zostało dwa tygodnie kampanii wyborczej.
Czy czeka nas okres cudów, dziwnych zjawisk, niespotykanych wydarzeń, przełomowych zagrań?
Cała wyprawa Szajbo-busem przez Polskę wzięła w łeb i nie wiadomo co robć dalej, zakończyć ten łzawy spektakl, czy brnąć w jeszcze  większą śmieszność?

Miałoby to sens, gdyby to było tourne po rządach kaczystów. Wtedy przytulanie poszkodowanych przez rząd i ocieranie łez wdowom i sierotom nabrałoby innego wymiaru.
A tak tłumaczenie, że do wszystkich biednych i poszkodowanych zadzwoni wojewoda ze słowami pocieszenia wywołuje tylko smiech i potwierdza niemoc i bezradność kandydata do rządzenia.
W dodatku okazało się, że kibice jadą obok Kibol-busem i to szybszym, zawsze są wcześniej, a biednych i narzekających jest o wiele więcej niż ochroniarzy, których Tusk mógł zabrać w drogę do "prostych i normalnych ludzi", a którzy mieli go chronić szpalerem przed tym narzekającymi, którymi Platforma się brzydzi (na jej uwagę zasługują tylko ci co sobie radzą, jak Rosół, czy Misiak).

Pani Teresa z Kutna, to też nie kuzynka prezesa, ani nawet jego znajoma, tylko jak się okazuje jedna z licznych osób w Polsce, której jak się noga raz podwinie, to później nie ma praktycznie szans, aby się podnieść o własnych siłach.
http://wybory.wp.pl/title,Musi-przezyc-za-2-zl-dziennie-Tusk-otarl-jej-lzy,wid,13817727,wiadomosc.html

Młodzi, pełni zdrowia pogardzający takimi "nieudacznikami", co sobie sami nie radzą jeszcze nie raz będą mieli w życiu szansę przekonać się, że ich poczucie siły i niezależności, to była chwilowa, nic nie warta  iluzja.

A tymczasem znienawidzony przez mainstream i system Kaczor ma coraz wiece powodów do zadowolenia.Oto bowiem okazuje się, że pomimo tego niespotykanego bohaterstwa premiera (przez całe cztery lata nie musiał wstawać tak wcześnie, ani robić takich długich przerw od gały) Platforma wcale nie ma przewagi.
http://wybory.wp.pl/title,Sensacyjny-sondaz-Miedzy-PO-i-PiS-jest-juz-remis,wid,13817810,wiadomosc.html

Co czeka więc nas w najbliższym czasie?
Nagły niespodziewany atak na PIS, czy raczej w drugą stronę, to Tusk stanie się ofiarą niespodziewanego zdarzenia (kierunek na litość), a może Małgorzata i Kasia Tusk na pokładzie Szajbo-busa?
Ci którzy wieszczą, że PO już się poddała i zrezygnowała z władzy na rzecz konkurentów nie mają racji. Walka będzie do końca, bo to walka o wszytko nie tylko o władzę. Rzecz idzie o wpływy, majątek, przeszłość, odpowiedzialność i bezkarność.
Jeśli nawet zamówione przez PO badania mówią o remisie, to znaczy że dobrze nie jest, a za uszami przecież sporo, dlatego sztab szykuje decydujące uderzenie.

PO ma przedstawić swój komitet poparcia, ale podejrzewam, że na pierwszym planie może zabraknąć dziadków drących mordy, jak Bartoszewski, czy Wajda (to już nie działa) , a za to ujrzymy unijnych dobroczyńców zachęcająco potrząsających sakiewkami, czyli taki Provident dla każdego.

Gdyby i to nie zadziałało GTW (Grupa Trzymająca Władzę) ma jeszcze kilka awaryjnych wyjść.
Po pierwsze można ogłosić stan wyjątkowy uzasadniający pozostawienie poprzedniej władzy.  
O alibi w Polsce wyjątkowo łatwo, zwłaszcza przy takich mediach, a i doradca obecnego prezydenta generał Jaruzelski, doświadczony w tej kwestii, rad nie poskąpi.

Po drugie wybory można unieważnić, a są ku temu poważne przesłanki, bowiem po wyborach swoje zastrzeżenia mogą w świetle przepisów zgłaszać poszkodowane komitety, a tych jak wiemy jest obecnie wiele i mają mocne podstawy do takich  zastrzeżeń.

No i wreszcie po trzecie wstrętnemu Kaczorowi można nie oddać władzy, jak dzisiaj powiedział doradca Komorowskiego Nałęcz  na zasadzie "nie, bo nie".
Ten zasłużony dla komunistów, były sekretarz PZPR stwierdził, że "Nie ma tak, że to lider zwycięzców musi być premierem" (jak w Misiu, nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?).
To jeden z mitów, nieprawdziwych, że tak jest w polskiej polityce, że to szef zwycięskiego ugrupowania dostaje misję tworzenia rządu. Konstytucja stawia jeden warunek, utworzenia rządu, z którym musi się liczyć prezydent – mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Tomasz Nałęcz.
http://fakty.interia.pl/raport/wybory-parlamentarne-2011/news/nalecz-w-rmf-nie-ma-tak-ze-to-lider-zwyciezcow-musi-byc,1698749


Szefowi zwycięskiego ugrupowania może nie udać się misja tworzenia rządu, ale żeby nie powierzać mu takiej misji, bo nie podoba się on prezydentowi?

Co powiedzą teraz ci, którzy narzekali na Prezydenta Kaczyńskiego? Spodziewali się, że może być gorzej? Bo jest.

 

0

Internaut

Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.

453 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758