Na co wyważona i mądra riposta Jarosława Kaczyńskiego:
„pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są już na polskiej liście hańby”
Podczas debaty w Sejmie o projekcie uchwały Prawa i Sprawiedliwości wzywającej Federację Rosyjską do zwrotu wraku zabrał głos premier Tusk.
I zaprezentował mistrzowski pokaz odwracania sensów, znaczeń, a nawet faktów:
To jest ten moment, kiedy ludzie odpowiedzialni za to, co się w Polsce dzieje, powinni zabrać głos w sprawie katastrofy smoleńskiej, jej przyczyn, a przede wszystkim w sprawie kontekstu, jaki opisuje projekt uchwały, a więc kwestii relacji polsko-rosyjskich, kwestii śledztwa.
Jesteśmy kilka dni po bardzo głośnych obchodach drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Część z nas 10 kwietnia, tak jak nakazuje nasza dobra tradycja, i rodzinna, i narodowa, klękała przy pomnikach, grobach, kładła znicze i z narastającym zdumieniem obserwowaliśmy, ci wszyscy, którzy z katastrofy smoleńskiej nie robią wiecu politycznego, tylko dla których katastrofa smoleńska jest powodem do autentycznej zadumy, także nad naszą przyszłością, nad kondycją tego państwa, z coraz większym zdumieniem patrzyliśmy na tych, dla których katastrofa smoleńska i pamięć o zmarłych jest przede wszystkim polityczną drogą do domniemanego politycznego zwycięstwa w przyszłości.
Usłyszałem w ostatnich godzinach wiele wezwań do zabrania głosu. Według niektórych milczenie rządu 10 kwietnia było niezrozumiałe, zaskakujące. (…)
Uważam milczenie, skupienie i chwilę modlitwy za właściwsze zachowanie, niż krzyki, wrzaski przekleństwa i polityczne transparenty.
Powiem tak po ludzku, wolałbym się nie urodzić niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną
Sprawa jest poważna, ponieważ atmosfera rocznicy smoleńskiej, pełna krzyku, agresji i nienawiści, to nie tylko emocje rozemocjonowanych polityków, to także cyniczny plan polityczny. Na tym pokega dziś największy polski dylemat. Jak uniknąć tego, żeby trywialne interesy politycznej nie zakłócały nam budowy wspólnoty.
Tę wspólnotę, wpierw żałoby, skupienia, niektórzy już kilka dni po katastrofie postanowili niszczyć.
Dzisiaj najprawdziwszym, najgłębszym problemem smoleńskim jest to, że powstaje wspólnota, której celem jest wykluczenie większości.
[Okrzyki: chcemy prawdy o Smoleńsku! Chcemy prawdy o Smoleńsk
Tej prawdy nie zagłuszy krzyk PiS-u ani innych radykalnych polityków, którzy robią z tej tragedii machinę polityczną.
Dzisiaj prawdziwy problem polega na tym, że w imię prawdy buduje się kłamstwo smoleńskie.
Tym kłamstwem smoleńskim jest codziennie formułowany zarzut pod adresem państwa polskiego. Zarzut zdrady.
To jest to kłamstwo.
Rozumiem cierpienie tych, którzy utracili najbliższych, ale na tej sali najbliższych utracili i ci prawej, i ci z lewej, i ci z centrum.
W sprawie działań państwa polskiego, w czasie tych trudnych dni, nie mieliśmy wątpliwości, że wspólnie robiliśmy to, co do nas należy. Że państwo polskie zrobiło wszystko, żeby przetrwać ten kryzys.
Ta uchwała jest potrzebna, bo w tej uchwale czytamy, że Sejm RP zwraca się do władz Federacji Rosyjskiej.
W historii Polski tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej.
Tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego kraju są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to tylko, by stwierdzić, że państwo polskie nie działa.
My wszyscy możemy stać się ofiarami tej tragedii, jeżeli pozwolimy, by nienawiść i pogarda, wylewały się z ust.
Tak, to prawda, Rosja nie postępuje w sprawie śledztwa smoleńskiego tak, jak my byśmy sobie życzyli.
Tak, mamy mówiąc do czynienia z partnerem, który w tej sprawie, delikatnie mówiąc, nie jest konsekwentny.
Ja wiem że ci którzy chcą wygrać wybory na katastrofie smoleńskiej, potrzebują atrakcyjnych haseł. Państwo polskie potrzebuje spokoju. Niektóre tajemnice być może ofiary wzięły ze sobą do grobu.
Wyjątkowo cyniczne przemówienie. Odpowiedział z trybuny sejmowej Jarosław Kaczyński. Marszałek Kopacz dopiero po kilku minutach słownej przepychanki udzieliła zgody, okraszając swoje stanowisko skierowanymi do posłów lekko knajackimi słowami typu "proszę się tak nie podniecać".
Kaczyński powiedział:
Przed chwilą wysłuchaliśmy wystąpienia prezesa RM, które przypominały mi wystąpienia z bardzo niedobrych czasów, w których można było kontrfaktyczność posunąć do najbardziej radykalnej formy. To znaczy można było mówić całkowicie wbrew faktom. Chciałem przypomnieć, że to pana, a nie moim zastępcą był pan, który najpierw obrażał nieżyjącego, a później zmarłego prezydenta Rzeczypospolitej [w domyśle Palikot].
Tak, to jest pańska wina. To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, rozdzielenie wizyt, to jest wynik waszej polityki, niezależnie od tego, co pan będzie mówił, w sensie politycznym ponosicie 100 procentową procentową odpowiedzialność za tę katastrofę.
Ale to jest tylko początek historii. Ponosicie 100 procentową odpowiedzialność za to, że w kilka dni po tym rzeczywistym zjednoczeniu bardzo dużej części narodu rozpoczęliście kampanię żeby go podzielić, po to, żeby spotwarzyć tych, którzy zginęli, w tym prezydenta Rzeczypospolitej, rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego. I to pan osobiście za to odpowiada, i prezydent Komorowski.
Za sprawę pod krzyżem, za profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji.
Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać w ten sposób, to jest hańba, która przejdzie do historii Polski, i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby
Jarosław Kaczyński otrzymał owację na stojąco.
Projekt poszerzenia porządku obrad o głosowanie nad uchwałą PiS ostatecznie upadł.
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/