Wielu Polaków uważa że patriotyzm polega tylko na robieniu tego co do nich należy. Płacę podatki: mówią, chodzę na wybory, nie głosuję nigdy na komuchów, głosuję na PiS, choć chciałem żeby był POPiS.
Uważają i chcą żeby wszystko odbyło się „parlamentarnie” , w rękawiczkach. Pasują im ci posłowie PiS, którzy mówią merytorycznie, ale łagodnie i podejrzewają przeciwnika politycznego co najwyżej o niekompetencję, lenistwo, patrzenie na pijar. Już zatem taki prof. Szyszko który powie że są prowadzono działania celowo złe dla Polski konsternuje ich i woleliby tego nie słyszeć. Ale i nie usłyszą i nie muszą się obawiać, bo tego prof. Szyszko nie dadzą powiedzieć w mainstreamowych mediach, po prostu, przede wszystkim, nie zaproszą go do programu, nie zwrócą się o krótką wypowiedź, a jeśli zwrócą to wytną z niej co trzeba.
Ci propisowcy wolą nie słuchać Radia Maryja, bo mogą natrafić na treści, które zburzą ich spokój ducha, jak na przykład takie słowa prof. Szyszko. Wystarczy im że wiedzą że PiS jest dobry, Platforma , niestety, zrobiła się zła, (Aj jaka szkoda. No już chyba PiS nie będzie wspólnie z nią mógł z nią rządzić, no bo jeszcze te z a n i e d b a n i a rządowe, smoleńskie. Jaka szkoda, a tak mogło być pięknie, tak popisowo i pispopowo) komuchów nie uznają.
Ci propisowcy uznają że da się wolną Polskę odzyskać (choć w rzeczy samej czy takie sformułowanie stawiają przed sobą „Walka o wolną Polskę?”, albo przynajmniej „odzyskać wolną Polskę”?) w ten sposób że pójdą na wybory, zagłosują na PiS, może jeszcze zgłoszą się na mężów zaufania w wyborach (to już lepiej lepiej). Jakieś manifestacje, jakaś działalność w stowarzyszeniach, inne. Po co to , jak kto chce niech manifestuje.
A przykład Węgier i innych krajów? Co ja tam wiem o Węgrach. W telewizji nie mówią, w radiu nie. No właśnie, jakiego radia słucha propisowiec. Lepiej niech nie słucha żadnego, a muzykę odtwarza tylko własnym sumptem.
„Pogonić złodzieji”. Tak mówią jeszcze robotnicy z zakładów, które jeszcze ocalały, ale ja propisowiec obywatelski tak nie powiem bo Francja – elegancja, ale przede wszystkim bo tak nie czuję. Czasami jestem drobnym przedsiębiorcą, nauczycielem urzędnikiem, naukowcem, menagerem, artystą, kim tam jeszcze. Żyje mi się lepiej niż dwadzieścia lat temu, a lepiej niż dziesięć. U mnie na osiedlu nowa ładna kostka brukowa. Ogólnie jest coraz lepiej, choć mogłoby być jeszcze lepiej. Jaki radykalizm?
Tak, chcę zmian. Chcę wymiany starego aparatu w prokuraturze, chcę oczyszczenia kraju z wszelkich mafii, by pieniądze trafiały do budżetu państwa, by żyło się lepiej – wszystkim. Takie jednak hasła jak odrzucenie psudoelit rządzących Polską po 89 roku, jak jakiś oddolny ruch społeczeństwa, oddolnie wyłaniane nowe siły narodu to nie dla mnie. To mnie przestrasza, niepokoi, burzy spokój ducha. Gdyby tak było jak na Węgrzech (ale co ja o nich wiem?) popłakałbym się ze strachu i uciekł może z kraju.
Nie uznaję działań nadzwyczajnych. Nie uznaję że są w życiu społeczeństwa takie sytuacje, które wymagają działań nadzwyczajnych, no chyba że stan wojny. To tak, wtedy stanę gdzie trzeba. Ale nie ma wojny, nie ma problemu.
Wygonić złodzieja ? To nie hasło dla mnie.
A powinno być hasłem dla propisowca. Trzeba mieć marzenia. Trzeba być uformowanym. Potrzebny jest najpierw radykalizm w myślach. Jeśli postawimy wobec ojczyzny małe cele to osiągniemy mniej. Czy siły antypolskie, antykatolickie i ogólnie wrogowie społeczeństwa otwartego w całej Europie i świecie grzecznie pozwolą na zmiany, bo nasza partia wygrała? Nie. Trzeba mierzyć wyżej – i tak się osiągnie mniej. Z hasłem radykalnym na ustach winieneś propisowcu budzić się i zasypiać. Obstalować i przyczepić nad łóżkiem na przykład odznakę wileńskiej Brygady AK z napisem „Śmierć wrogom ojczyzny”, albo kopię opaski noszonej przez powojenne oddziały niepodległościowe z takim samym napisem.
Czy gdyby w twoim własnym domu był złodziej i kradł i niszczył chciałbyś bawić się we Francję – elegancję. Czy nie powiedziałbyś – wygonić złodzieja? Powiedziałbyś. Byłbyś radykalny, wyrzuciłbyś go z mieszkania i zrzucił ze schodów. A tu nie tylko że nie chcesz by wyrzucić złodzieja – wystarczy że odbierze mu się możliwość kradzenia i posadzi komfortowo w kąciku. Dodatkowo bagatelizujesz jego winy i mówisz trudno i nie odbierasz mu całkowicie możliwości działania w życiu publicznym. Czy tak byś zrobił w swoim domu? Zostawił złodzieja w domu, mieszkaniu? I jeszcze pozwolił mu się cieszyć łupami. Na pewno nie!
Więc myśl tak o Polsce, jakby chodziło o twój własny dom.
Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!