Tak ogromne wydatki z kasy państwa i w konsekwencji upadłości zatrudniających tysiące pracowników wielkich firm budowlanych realizujących inwestycje za pieniądze budżetowe.
To potrafi tylko rząd Donalda Tuska.
1. W ostatnich miesiącach w Polsce mamy do czynienia z trudno wytłumaczalnym zjawiskiem ekonomicznym, upadłościami znaczących firm budowlanych uczestniczących w wielkich inwestycjach infrastrukturalnych (budowie dróg, stadionów), na które w ciągu ostatnich kilku lat państwo polskie wydało przynajmniej 130 mld zł.
Tak ogromna kwota wydatków na infrastrukturę (w sytuacji kiedy kilka lat temu wydawaliśmy na ten cel rocznie 2-3 mld zł), wynika z jednej strony ze zbliżania się do końca unijnej perspektywy finansowej na lata 2007-2013 z drugiej strony z finalizacji wielu inwestycji związanych z Euro 2012.
Mimo tego, że w ostatnich miesiącach rozliczane są inwestycje drogowe, budowy stadionów i wypłacane ostatnie transze należności dla głównych wykonawców, przez Polskę przetacza się fala bankructw firm budowlanych w tym dużych spółek giełdowych.
2. Zaczęło się od upadłości giełdowej firmy DSS realizującej tzw. odcinek C autostrady A-2 ze Strykowa do Warszawy. Pociągnęła ona za sobą dwie kopalnie surowców skalnych, które niedawno nabyła od Skarbu Państwa.
Pozostawiła wielomilionowe zobowiązania i rozsierdzonych podwykonawców, którzy do niedawna blokując drogi dochodzili swoich należności w GDDKiA bo u syndyka nie mieli szans, ponieważ wartość majątku upadłej firmy jest kilkakrotnie niższa od jej zobowiązań.
Na razie rząd obiecał im specjalną ustawę za 2 miesiące na mocy której mają im być wypłacane potwierdzone przez sąd należności z kwot gwarancji, których nie wypłacono generalnym wykonawcom.
Z wnioskiem o upadłość układową zwróciła się do sądu firma POLDIM budująca autostradę A-4. Samym bankom jest ona winna ponad 100 mln zł, ma również jeszcze nie oszacowane ostatecznie zobowiązania wobec aż 6 tysięcy firm z nią współpracujących w tym kilkuset podwykonawców przy realizacji tej inwestycji.
3. W ostatni poniedziałek warszawską giełdą wstrząsnęły wnioski o upadłość złożone przez dwie wielkie firmy giełdowe PBG i Hydrobudowa. Z podobnym wnioskiem zwróciła się także powiązana z nimi spółka Aprivia.
Wspomniane dwie firm giełdowe to potentaci na rynku budowlanym. W ostatnich latach uczestniczyły w realizacji większości inwestycji na Euro 2012 takich jak autostrady A-1, A-4, a także Stadionu Narodowego w Warszawie, stadionu PGE Arena Gdańsk i stadionu miejskiego w Poznaniu.
Sama spółka PBG miała zawarte kontrakty na inwestycje związane z Euro 2012, na kwotę około 5 mld zł netto, co pokazuje skalę potencjału wykonawczego tej firmy. Zatrudnia ona blisko 7 tysięcy pracowników i wniosek o upadłość oznacza zagrożenie istnienia takiej ilości miejsc pracy.
Z obydwoma firmami są związane setki podwykonawców i ewentualne ogłoszenie przez sąd upadłości układowej, daje im szansę na przynajmniej częściowe odzyskanie należności za roboty wykonane przy realizacji wyżej wymienionych inwestycji.
4. Spektakularne upadłości wielkich giełdowych firm budowlanych realizujących inwestycje związane z Euro 2012, pokazują poważne błędy systemowe jakie zostały popełnione przez administrację rządową, która przygotowała przetargi na realizację tych inwestycji, a także je rozstrzygała i nadzorowała ich wykonanie.
Nie przewidziano w kontraktach mechanizmów waloryzacji kosztów realizacji inwestycji w sytuacji kiedy ceny większości surowców i materiałów niezbędnych do ich realizacji wzrosły w ostatnich latach od kilkudziesięciu do kilkuset procent.
Nie przewidziano możliwości zgłaszania protokołów dodatkowych robót niemożliwych do przewidzenia przed rozpoczęciem inwestycji, nie przewidziano również możliwości zgłaszania dodatkowych kosztów wywołanych chociażby czynnikami klimatycznymi.
Widać wyraźnie kompletny brak nadzoru finansowego, co spowodowało, że generalni wykonawcy powszechnie i przez wiele miesięcy nie płacili podwykonawcom, co z kolei skutkuje upadłościami małych i średnich firm związanych z tymi wielkimi kontraktami.
Tak ogromne wydatki z kasy państwa i w konsekwencji upadłości zatrudniających tysiące pracowników wielkich firm budowlanych realizujących inwestycje za pieniądze budżetowe.
To potrafi tylko rząd Donalda Tuska.